Anthony Davis przez pierwsze tygodnie sezonu 2015-16 nie potrafił znaleźć formy – miał duże problemy ze skutecznością i wydawało się, że cały zespół nie jest do końca dobrze przygotowany i zorganizowany w nowym systemie, zarówno ofensywnym i defensywnym. Gdy Davis zaczął grać na równym poziomie, w zespole z Nowego Orleanu zaczęły się poważne problemy z kontuzjami, wyniki były zdecydowanie poniżej oczekiwań. Przez brak szans na awans do playoffów, sztab medyczny zadecydował aby skończyć przedwcześnie sezon Davisa i wyłączyć go z gry, przez co ostatnie opuścił aż 21 spotkań.
Nie jesteśmy w stanie do końca sprecyzować na ile to ponad 1/4 opuszczonego sezonu, na ile brak większego postępu Davisa, a jak wielki wpływ fatalnych wyników zespołu miał na pominięcie silnego skrzydłowego w najlepszych piątkach sezonu. Jedno jest jednak pewne – przez właśnie brak takiego wyróżnienia Anthony stracił blisko 24 miliony dolarów. Dla niego nie jest to dobra wiadomość, ale Pels dzięki temu będą mieli większą możliwość na skompletowanie potencjalnie lepszego zespołu.
Anthony Davis na umowie, pod którą złożył podpis, miał zapisane 144 mln $ za 5 lat gry. Znajdowała się tam klauzula nazywana „Rose Rule”, w której zawarty jest warunek – gracz musi znajdować się w następnym sezonie w pierwszej piątce All-Star Game i/lub w jednej z pierwszych najlepszych piątek sezonu, aby zgarnąć wszystko. Nie udało się, Anthony ma ważny aktualnie kontrakt na 5 lat za 120 mln $. W innej sytuacji znalazł się dla przykładu Damian Lillard z Portland Trail Blazers, który ten warunek spełnił i zgarnie maksymalną pulę.
Samego zawodnika zapewne może to podłamać – w końcu niecodziennie dowiadujesz się o utracie 25 milionów dolarów, prawda? Sam klub zyskał jednak dużą okazję dostając topowego zawodnika, który będzie zgarniał 25% nadchodzącego salary, zamiast 30%. Już w samym przyszłym sezonie Pelicans będą mogli wydać blisko 4.3 mln $ więcej.
Wciąż, bez fatalne decyzje kadrowe Della Dempsa, nawet jeśli Pelicans wyczyszczą w maksymalny możliwy sposób cap space (bez wymian) to nie są w stanie zaoferować jakiemuś zawodnikowi maksymalnej ofery (jakiemuś, czytaj – Chandler Parsons, Harrison Barnes czy Nicolas Batum).
Miejmy jednak nadzieję, że zarząd znajdzie złoty środek na stworzenie nowego składu, który będzie w stanie postawić ciężkie warunki na Zachodzie.