36-letni środkowy – Brad Miller – trafił do New Orleans Hornets. Według źródeł „Szerszenie” posłały do Minnesoty Timberwolves chroniony pick w drugiej rundzie Draftu w 2017 roku, a w zamian pozyskali właśnie Brada Millera, dwa picki w drugiej rundzie Draftu oraz gotówkę.
Ta wymiana była bardzo potrzeba drużynie z Nowego Orleanu, bowiem z klubu po wymianie odszedł Emeka Okafor (czyszczenie salary) oraz Chris Kaman, który podpisał w ramach wolnego transferu kontrakt z Dallas Mavericks. Do przybycia Brada Millera do Luizjany „Szerszenie” nie miały żadnego – klasowego – środkowego.
Jest to pozyskanie rezerwowego weterana, który będzie najprawdopodobniej (na tę porę) wchodził z ławki za Jasona Smitha, który będzie w obecnej kadrze zmuszony do gry na centrze (chociaż to może być dla niego szansa na grę w pierwszej piątce przy Anthonym Davisie). Brad Miller z miejsca stanie się za pewne mentorem dla młodych zawodników New Orleans Hornets których w ekipie Monty’ego Williamsa z pewnością nie brakuje (do przyjścia Millera średnia wieku wynosiła 22-23 lata, a najstarszym zawodnikiem był 26-letni Jason Smith).
Dwa picki, które Dell Demps i jego sztab utargował to wybór należący do Brooklyn Nets w 2013 roku oraz wybór Minnesoty Timberwolves w 2016 roku.
Brad Miller z pewnością najlepsze lata ma już za sobą, bowiem najlepszy sezon rozgrywał w latach 2003-2004 kiedy to dla Sacramento Kings zdobywał średnio 14.1 punktów, 10.3 zbiórek, 4.3 asyst oraz 1.2 bloków. Swój ostatni sezon spędził będąc „Wilkiem”, a jego średnie wynoszą skromne 2.3 punkta oraz 1.6 zbiórek.
Jako ciekawostkę warto dodać, że Brad Miller swoją 14-letnią karierę zaczynał w ówczesnych Charlotte Hornets, którzy wyciągnęli środkowego po Drafcie (bowiem ten nie został wybrany). Po dwóch latach jako „Szerszeń” swoją karierę kontynuował kolejno w Bulls, Pacers, Kings, po raz kolejny Bulls, Rockets oraz wspominani Timberwolves.
Jak wszyscy doskonale wiemy Brad Miller miał podobno zakończyć swoją karierę po sezonie 2011/2012, ale kto wie? Może wróci na ten ostatni rok, aby skończyć karierę tu gdzie ją zaczynał i przy tym wszystkim bacznie czuwać nad karierą Anthony’ego Davisa czy Jasona Smitha.