Jak donoszą portale związane z „Szerszeniami”, New Orleans Hornets są na bardzo dobrej drodze do zmiany nazwy, a powinno się to stać już w niedalekiej przyszłości, bowiem miałoby to nastąpić na przestrzeni 2 najbliższych lat.
Jest to prawdopodobne, a sprzyja temu fakt, że drużyna z Luizjany niedługo powinna znaleźć nowego właściciela, który być może będzie miał zupełnie inne poglądy na rynek marketingowy niż dotychczasowi (przed NBA) właściciele i to od podejmie ostateczną decyzję czy zostawić starą nazwę, czy rozpocząć coś nowego. NBA nie będzie robiła z tego powodu problemów, a z chęcią oddała by nazwę ‘Hornets’ do drużyny z Charlotte. Michael Jordan również nie powinien mieć nic na przeciwko, gdyż Bobcats kojarzą się z kolejnymi pasmami porażek.
Jeśli tak potoczą się sprawy, to ciekawe będzie, jak wpłynie to na zainteresowanie drużyną z Nowego Orleanu, którzy zostaną w mieście co najmniej do 2024 roku. Przyjdą lepsze czasy? Być może. Być może zmiana nazwy drużyny nastąpi niedługo po drafcie2012, anowa gwiazda stanie się wizytówką miasta na wzór Chrisa Paula i rozpoczną się nowe, tłuste lata w tej organizacji.
Póki co na horyzoncie nie pojawiła się żadna konkretna propozycja, jaką nazwę mogą otrzymać, ale jeśli już takowa się pojawi, na pewno powinna bardziej kojarzyć się z samym Nowym Orleanem niż ta dotychczasowa. Możliwe, że coś z akcentem hiszpańskim, a może francuskim. Możliwości jest wiele, a ja najbardziej żałuję, że nazwa Jazz wylądowała w Utah, bo co może być lepszą nazwą dla drużyny, z której miasta wywodzi się właśnie ten rodzaj muzyki?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?