Luizjana, choć mała, jest bogata w talent, nie tylko futbolowy. W samym Nowym Orleanie na świat przyszło kilku dobrych zawodników, ale również największy program stanu – LSU, swoje przyciągnął. Shaquille O’Neal i Ben Simmons oraz dzisiejszy bohater, były pięciogwiazdkowy rekrut Tygrysów – Antonio Blakeney.
Antonio Blakeney
SG
Ur. 4.10.1996 w Watertown, Nowy Jork
6’4″
197 lbs
17.2 PPG
4.8 RPG
1.7 APG
0.7 SPG
0.1 BPG
2.1 TOPG
1.6 FPG
45.8% FG
72.4% FT
35.8% 3PT
18.1 PER
Porównanie: Buddy Hield
Plusy:
+ atletyzm
+ gra na kontrze
+ arsenał ofensywny
+ potencjał defensywny
+ zdolność przejmowania spotkań
+ sufit
Minusy:
– selekcja rzutowa
– rozegranie
– efektywność
– nierówność
– siła
– niegotowy na NBA
Oto Blakeney, równie zdolny, co surowy. Pięciogwiazdkowy rekrut, który przyszedł do LSU wraz ze wspomnianym Benem Simmonsem. Przychodził jako atletyczny obrońca, teraz odchodzi jako atletyczny obrońca. Lecz w przeciwieństwie do Simmonsa pozostał na drugi sezon, dając nam szanse, aby zobaczyć jak sprawuje się jako alfa zespołu.
Jak już powiedziano, Blakeney to atletyczny obrońca. Ma przeciętne warunki fizyczne z 6’4 wzrostu i 6’7 1/2″ rozpiętości ramion, ale nadrabia atletyzmem. Jest bardzo szybki i bardzo skoczny. Bez trudu gra nad obręczą. Dobrze zbiera na swojej tablicy. Uwielbia zabierać się z piłką na kontrze. Gra coast-to-coast, ale także dobrze wypełnia korytarze. Musi jednak nabrać masy, a ma z tym problemy. Zyskał ledwie 7 funtów przez dwa lata.
Jest zawodnikiem typowo ofensywnym. Ma pojęcie, jak zdobywać punkty i potrafi to zrobić z każdego miejsca na parkiecie. W LSU, ok. 40% jego ofensywy polegało na grze bez piłki, na zasłonach. Jest to jedna z jego niewielu cech w grze, które są gotowe na NBA. Większość jego ofensywy, to jednak Antonio na piłce. Ma przyzwoity kozioł oraz świetny pierwszy krok. Ciężko go utrzymać przed sobą. Jest to jednak zawodnik znacznie częściej operujący w izolacjach, aniżeli P/R. Potrafi dostać się pod kosz bez trudu, ale pod nim panikuje. Podejmuje tam głupie decyzje, łatwo daje się zablokować. Jest olbrzymim egoistą na parkiecie. Nawet w najgorszych momentach, gra pod siebie. Poza koszem, potrafi stworzyć sobie miejsce, ale mógłby nad tym popracować, a nawet powinien. Ma tendencję do forsowania ciężkich rzutów, przez co cierpi jego % rzutowy. Volume shooter. Przeciętny i nierówny zza łuku, ale ma potencjał. Dobry po koźle, zwłaszcza na półdystansie. Ma talent do przejmowania spotkań. Wpadają mu wtedy te ciężkie rzuty. Wychodzi mu niemal wszystko. Otoczony prawdziwym talentem, a nie tym, co grało w LSU, będzie grozić tym jeszcze bardziej. Potrafi się jednak również całkowicie wyłączyć i mimo 20-30 minut, nikt nie pamięta jego obecności.
Ma całkiem pokaźny potencjał defensywny. Szybki na nogach. Jeśli się skupi, naprawdę ciężko go przejść. Niestety rzadko się skupia. Nie wkłada również wielkiej energii w defensywę. Brakuje mu również siły, przez co silniejsi obrońcy mogą na nim ucztować do woli. Potrafi dobrze bronić w większości na piłce. Poza nią niewiele enosi do gry. Brakuje mu długich rąk, wymaganych instynktów oraz czytania gry.
Jego inteligencja również budzi wiele zastrzeżeń. Podejmuje wiele głupich decyzji. Nie czyta dobrze gry. Ma negatywny stosunek asyst do strat. Przekłada efektowność bardziej nad efektywność. Ponowiło się to w drugim sezonie, bez większych postępów względem pierwszego.
Czy to wszystko czyni go wartym #40? Patrząc na produkcję i obecny poziom talentu, skłoniłbym się ku odpowiedzi negatywnej. Lecz patrząc na potencjał, wręcz przeciwnie. Ale ile razy to słyszeliśmy? Magiczne słowo „potencjał”. Nie ma co owijać w bawełnę, Blakeney to produkt bardzo surowy. Jest obecnie niezwykle bliźniaczy do Buddy’ego Hielda z jego 2/3 sezonu w Oklahomie. Jeśli finalna wersja Hielda miała wielkie problemy w NBA, będzie mieć je i obecne stadium rozwoju Blakeneya. Zsyłka do G-League i tylko parę spotkań gry, to konieczność. Antonio to sztandarowy przykład wygody typu „boom or bust”.
Jeśli jednak Pelicans byli by skłonni postawić na niego, musieliby być naprawdę cierpliwi. Bardzo szybko musieliby wybić mu z głowy egoizm i mentalność jeźdźca bez głowy. Wtedy, w ciągu 2/3 lat otrzymali by naprawdę dobrą strzelbę z ławki, potrafiącą stworzyć sobie rzut, a do tego wpasowującą się w modłę 3&D. Potencjalna nagroda jest naprawdę duża. Słowo klucz: potencjalna.