Draft 2017: Dwayne Bacon

Jeśli z czymś Pelicans mieli problemy w minionym sezonie, to zdecydowanie była to ofensywa. Tak samo z głębią składu na obwodzie. Choć Jordan Crawford niespodziewanie okazał się wielkim wzmocnieniem, tak on sam nie zbawi obwodu Pels. A draft oferuje wiele niedrogich i interesujących opcji wsparcia. Oto jedna z nich – Dwyane Bacon.

Dwyane Bacon Jr.

SG

Ur. 30.05.1995 w Lakeland, Floryda

6’6 1/4″

222 lbs

17.2 PPG
4.2 RPG
1.7 BPG
1.0 SPG
0.1 BPG
2.0 TOPG
1.5 FPG
45.2% FG
75.4% FT
33.3% 3PT
20.8 PER

Porównanie: Joe Johnson

Plusy:

+ warunki fizyczne
+ wykończenie pod obręczą
+ kreowanie własnego rzutu
+ gra w P/R
+ potencjał defensywny
+ gotowy na NBA

Minusy:

– chęci w obronie
– nierówny rzut
– czucie gry
– mentalność alfy

Przypadek Bacona jest naprawdę dziwny. Były pięciogwiazdkowy rekrut, po dwóch solidnych sezonach, ale szanse na pierwszą rundę ma stosunkowo małe. Może więc okazać się jedną z większych okazji tego draftu.

Dwayne w NCAA grał jako niski skrzydłowy, ale jego pozycją w NBA powinna być dwójka. Ma do niej dobry profil fizyczny – trochę ponad 6’6″ wzrostu, 6’10 rozpiętości ramion oraz przede wszystkim 222 funtów wagi. Bacon jest bardzo silny, jak na dwójkę, czego nie boi się wykorzystywać. Posiada również atletyzm na wysokim poziomie.

Siła ta, w połączeniu z szybkością, jest jedną z jego głównych zalet w obronie. Pozwala mu ona zdominować fizycznie rywala oraz swobodnie kryć trójki. Świetnie dzięki temu nadaje się do switchowania w systemie Ermana. Nic praktycznie nie blokuje, ale potrafi wyszarpać piłkę z rąk rywala. Przecina także podania z sukcesami. Problemem jest jego głowa. Bacon broni dobrze, kiedy mu się chcę. Ale nawet wtedy, fundamenty jego defensywy martwią. Źle się ustawia, za wolno reaguje. Czasem się gubi. Zdecydowanie do poprawy.

Lecz to zawodnik ofensywny. Jest groźny z każdego miejsca na połowie rywala. Najgroźniejszy w izolacjach. Najlepiej sprawuje się we wchodzeniu pod kosz. Z łatwością się tam dostaje. Ma niezły pierwszy krok; korzysta z siły, nie boi się fizyczności. Świetnie wykańcza – 63.9% na obręczy. Nie przeszkadza mu kontakt. Jeśli nie może dostać się pod kosz, to potrafi wykreować swój własny rzut. Nieźle sprawdza się rzucając po koźle. Trafia ciężkie rzuty. Skutecznie gra w P/R, na obu poziomach. Dobrze panuje nad piłką. Czuje się z nią o wiele lepiej, aniżeli bez niej. Przewodzi kontrom, potrafi zabrać się samodzielnie przez cały parkiet. Ma solidną wizję.

Przeciętny rzutowo. Trójka raz jest celna, raz nie. Ma naprawdę daleki zasięg, ale nikłą konsekwencję. Forsuje rzut, nawet kiedy nie trafia. Rokrocznie się jednak poprawia pod względem skuteczności, mechanika jest w miarę solidna, a na linii rzutów wolnych sprawuje się bez zarzutu.

Jest naprawdę gotowy na NBA. Fundamenty kuleją, zwłaszcza w defensywie, ale fizycznie nie odstaje od ligi, a ofensywnie wiele wnosi. Świetna opcja z ławki już od pierwszego dnia. Nie do zatrzymania, jeśli ma dzień. Tworzy coś, z niczego. Wraz z wiekiem będzie coraz groźniejszy, patrz: Jamal Crawford.

Należy jednak nadmienić, iż jest bardzo egoistyczny. Dostrzega kolegów z zespołu na czystych pozycjach, ale niechętnie rozstaje się z piłką. Często się frustruje, kiedy mu coś nie wychodzi i forsuje przez to grę jeszcze bardziej. Zabija flow ofensywy. Bardzo pewien siebie, aż zanadto. W liceum był alfą. W barwach Florida State również był główną opcją w ataku. Będzie musiał się dostosować do ograniczonej roli w NBA i spokornieć.

Biorąc wszystko pod uwagę, byłby jednak dobrym zawodnikiem dla Pelicans. Spokojnie mogącym grać na pozycjach 2/3. Wnoszącym o wiele więcej do ataku, niż każdy z 3&D obecnych w tej klasie. Skupiony, broni na porównywalnym poziomie z nimi. Nie ma wielkiego sufitu, ale jego rzut spokojnie może dobić do okolic 40%, wykańczając jego bogaty arsenał ofensywny. Gdziekolwiek nie zostanie wybrany w drugiej rundzie, będzie kandydatem na potencjalnego steala.