Draft 2017: Jaron Blossomgame

Pewny i solidny 3&D to typ zawodnika, którym Pelicans nie powinni pogardzić. Zwłaszcza jeśli jest to zawodnik uznany w NCAA. Bo któż dzisiaj nie chciałby mieć w swoich szeregach Malcolma Brogdona, albo jego sobowtóra? Dlatego należy zapoznać się ze wszystkimi opcjami, jakie ten draft oferuje. A ich jest niemało. Wczoraj przedstawiony został Wesley Iwundu. Dzisiaj pora na innego seniora oraz 3&D – byłą gwiazdę Clemson Tigers – Jarona Blossomgame’a.

Jaron Blossomgame

SF

Ur. 17 września 1993 w Alpharetta, Georgia

6’6 3/4″

219 lbs

17.6 PPG
6.3 RPG
1.5 APG
0.8 SPG
0.9 BPG
1.7 TOPG
1.6 FPG
49.8% FG
71.3% FT
25.5% 3PT
23.0 PER

Porównanie: KJ McDaniels

Plusy:

+ atletyzm
+ warunki fizyczne
+ energia
+ defensywa
+ wykończenie pod koszem

Minusy:

– arsenał ofensywny
– rzut
– sufit

Blossomgame nie jest tak wszechstronny jak Iwundu. Podobnie jak on, jest już ukształtowanym zawodnikiem. Jaron jednak ma swoje mocne strony, które widać już na pierwszy rzut oka.

Ma odpowiednie warunki fizyczne – 6’7″ wzrostu oraz 6’10 rozpiętości ramion. Jego atletyzm jest najwyższych lotów, wbrew temu co pokazał na tegorocznym combine. Jest szybki, zwinny, skoczny oraz silny. Świetnie sprawdza się na kontrach. Z wielką radością gra nad obręczą. Bardzo solidny na zbiórce, po obu stronach parkietu.

Jest ponadprzeciętnym defensorem, zwłaszcza jeden na jednego. Atletyzmem mało kto mu dorównuje. Broni zawodników na wielu pozycjach. Wystarczająco szybki na obrońców, oraz wystarczająco silny na skrzydłowych. Nie stroni od fizyczności w obronie. Jest doświadczony i nie odpuszcza do końca.

W ofensywie żyje pod koszem. W minionym sezonie trafiał ponad 71% rzutów na obręczy. Jest silny i ciężko wytrącić go z równowagi. Sporo punktów zdobywa po zbiórce w ataku. Świetnie sprawdza się na ścięciach. Nie jest jednak kreatorem. Potrafi dostać się pod kosz, albo zapunktować w post, ale nic więcej. Nie ma dobrego dobrego kozła, ani umiejętności stworzenia sobie miejsca. Polega na fizyczności, nie na technice.

Jego rzut również jest wielką zagadką. Podczas trzeciego roku jego rozwój rzutowy osiągnął apogeum, gdyż Blossomgame rzucał ze świetną skutecznością 44% zza łuku. Taki regres jest niewytłumaczalny, zwłaszcza pod kątem NBA. Jego rzut po koźle również nie jest jego zaletą. Skuteczność na linii podupadła o 7%, ale dalej jest na przyzwoitym poziomie.

Blossomgame nie ma także wiele sufitu do zaoferowania. Skończy w tym roku 24 lata, już powoli wchodząc w swój prime. Martwi regres, jaki poczynił podczas ostatniego roku. Zatracił rzut, bronił gorzej, pogorszył się w niemal każdej istotnej statystyce. Nawet podczas combine skoczył SZEŚĆ cali niżej, aniżeli podczas zeszłorocznego. Nie ma on póki co argumentów, aby zespoły puściły to w niepamięć. Niezwykle kluczowe dla jego osoby będą przeddraftowe workouty.

Należy się więc porządnie zastanowić, czy Blossomgame jest warty czterdziestego wyboru. Brakuje mu wszechstronności Iwundu, sufitu Devina Robinsona oraz produkcji Semi Ojeyele. Rok temu, z takim wyborem Jaron byłby przechwytem. Jednak po tym, co pokazał w minionym sezonie, ciężko nie skłonić się ku konkurencji.

Lecz to wciąż solidny zawodnik, gotowy od zaraz pomóc Pelicans. Marginalna rola w ofensywie może mu wyjść tylko na dobre, zwłaszcza, jeśli powróci jego rzut. Jego energia zaś byłaby niezwykle przydatną rzeczą. Nie można zapomnieć o tym, jak dobrze Blossomgame potrafi bronić, a jego zdolność do krycia wielu pozycji czyni go idealnym zawodnikiem dla systemu Darrena Ermana, opartego na switchach. Ale czy to wystarczy dla Della Dempsa? Czas pokaże.