Draft 2019: Pelicans podpisali trzech UDFA

Po zakończeniu draftu David Griffin nie zakończył swojej pracy i udał się na rynek wolnych agentów pominiętych w drafcie. Podpisał on trzy nazwiska: Zylana Cheathama z Arizona State, Aubreya Dawkinsa z UCF oraz Javona Bessa z Saint Louis.

Największą renomę posiada Cheatham, przez niektórych określany jako kandydat na steal tej klasy. Jest porównanywany do Draymonda Green, bądź Jeramiego Granta. To doświadczony zawodnik z dużym atletyzmem, którego największą kartą przetargową jest jego defensywa – Cheatham świetnie broni zarówno na obwodzie, jak i pod koszem. Dobrze się czuje z piłką w ręce i sprawdza się jako poboczny rozgrywający. To wszystko zamyka bardzo dobrym charakterem i osobowością lidera. Jego wadą jest zdobywanie punktów – nie ma pewnego źródła zdobywania punktów oraz rzut, który może się okazać co najwyżej przeciętny.

Dawkins to była gwiazda UCF, która była bardzo bliska wyeliminowania Ziona Williamsona z March Madness, rzucając 32 punkty w tym spotkaniu. Jest on jednoosobową armią, z bardzo dobrym rzutem i solidnym potencjałem defensywnym. W każdym ze swoich sezonów przekroczył on barierę 40% zza łuku. Do tego w minionym sezonie wykańczał pod koszem ze skutecznością 62%. Dawkins grozi rzutem z każdej pozycji, zaś do tego dodaje imponujący profil fizyczny dla dwojki: 6’6 wzrostu, okraszony dobrym atletyzmem. Na także gen alfy i nie boi się wziąć zespołu na swoje barki. Podpisał on kontrakt, który sprawia, iż będzie on zawodnikiem na prawach Pelicans bądź two-way contractem, jeśli nie uda mu się przebić do głównego zespołu.

Tę trójkę zamyka Bess, czyli urzędujący DPOY konferencji A-10. To bardzo fizyczny (6’6/220) swingman, grający z dużą energią. W ostatnim sezonie pokazał potencjał rzutowy (33% na ponad 5 próbach na mecz oraz 79% na linii rzutów wolnych), lecz póki co jest zawodnikiem grającym na niskiej skuteczności, gdyż w ostatnich dwóch latach nie potrafił się przebić przez próg 40% z gry. Podpisał on two-way contract z Pelicans.