Eric Gordon podjął decyzję

Po tym jak Eric Gordon zadeklarował, iż jego serce należy już do Phoenix i chce grać dla Suns, Dell Demps musiał podjąć ciężką decyzję o tym czy ściągnąć zawodnika z powrotem do Nowego Orleanu, czy odpuścić walkę o gracza, który gra na rynku wolnych agentów w sposób niezbyt „czysty” (ale skuteczny). Wobec tego, że Pelicans-wtedy-Hornets mieli prawa do Gordona postanowili wyrównać ofertę ekipy z Arizony i ponownie nałożyć na Erica koszulkę swego klubu.

Suns i Eric Gordon podpisali wówczas wieloletnią umowę na maksymalną sumę, gdzie w ostatnim roku kontraktu decydować o swojej przyszłości będzie mógł sam zawodnik. Pamiętam jak wielu fanów Pelicans w tamtym czasie było mocno wkurzonych, że ostatni sezon nie jest w pełni zagwarantowany, gdyż nie chcieli aby Gordon uciekł z klubu. Sytuacja diametralnie się zmieniła wraz z wieloma kontuzjami z jakimi rzucający obrońca musiał się zmagać przez te wszystkie lata, a kibice zaczęli modlić się o to, że EJ odstąpi od kontraktu. Tak się jednak nie stanie.

Trzeci najlepszy punktujący Pelicans w sezonie 2014/15, który był swego rodzaju przełomowy dla Gordona postanowił podjąć opcję w umowie i zostać chociaż na jeden kolejny sezon w organizacji z Luizjany. Dla gracza będzie to idealna sytuacja, gdyż zainkasuje za rozgrywki 2015/16 okrągłą sumę 15.5 mln $ i będzie miał też szansę podbić swoją wartość w nowym systemie Alvina Gentry’ego przed ogromnym podwyższeniem salary cap wobec nowej umowy NBA i telewizji, dzięki czemu zawodnicy będą zarabiać znacznie więcej.

Eric Gordon może w nadchodzących rozgrywkach być jednym z kluczowych zawodników ekipy, a pod wodzą takiego ofensywnie nastawionego trenera – Alvina Gentry’ego – może wzbić na kolejny poziom, gdyż dostanie znacznie większą rolę w zespole niż miało to miejsce u Monty’ego Williamsa. Warto wspomnieć, że gdy Gordona serce wylądowało w Phoenix, to wówczas głównym trenerem zespołu był właśnie Gentry.

Bardzo możliwe, że to będzie jego ostatni sezon w Pelicans, ale możemy być raczej pewni, że da z siebie 110% – jeśli nie dla zespołu, to dla pieniędzy. W końcu każdy zawodnik swoje najlepsze lata w NBA ma w contract-year (patrz – Trevor Ariza, Lance Stephenson).

Opcję w kontrakcie podjęli już również m.in. Gerald Henderson oraz Al Jefferson z Charlotte Hornets oraz Danny Granger z Phoenix Suns.