Fatalna seria przerwana – Hornets wygrywają z Nuggets!

New Orleans Hornets po sześciu porażek z rzędu przerwali swoją fatalną serię i po świetnym meczu wygrali z silnymi Denver Nuggets 94 – 81. Do trzeciego zwycięstwa w sezonie(3-6) podopiecznych Monty’ego Williamsa poprowadził wyśmienity Carl Landry.

Drużyna Bilans I kwarta II kwarta III kwarta IV kwarta Wynik
3-6 26 28 24 16 94
     6-4 27 19 18 17 81

„Szerszenie” dzięki wygraniu tego spotkania odbili się od dna i zajmują już 12 miejsce w Konferencji Zachodniej legitymując się bilansem 3-6. Wygranie spotkania nie przyszło zbyt łatwo przyjezdnym, którzy swoją przewagę zaczęli osiągać dopiero w drugiej kwarcie, bowiem w pierwszym „starciu” przegrali oni jednym oczkiem(mogło być jednak gorzej). Następne kwarty były już o wiele lepsze, odpowiednio 28:19, 24:18 i przegrana 16:17.

W ostatnich meczach główną przyczyną (obok skuteczności i kontuzji) było wiele strat – dzisiaj 16. Wynik mógł być oczywiście jeszcze lepszy, ale widać już znaczną poprawę, efekt? Hornets wygrywają spotkanie, a ich przeciwnicy tracą piłkę więcej. Po raz kolejny „Szerszenie” zdominowały walkę na deskach i głównie Al-Farouq Aminu, Chrisie Kamanie i Emece Okaforze wygraliśmy pod tym względem 40 – 35. Warto dodać, że aż 9 piłek zebranych przez „Szerszenie” to piłki w ataku. Widać również ogromne(!) postępy w skuteczności przez którą nasi gracze wciąż zaliczali kolejne porażki. Ostatnie spotkania to bowiem skuteczność na poziomie 35% i 10% za trzy, dzisiaj jednak się to zmieniło. Czyżby coach Hornetsów rozkazał swoim podopiecznym przesiedzieć dodatkowe godziny na sali treningowej i ćwiczyć swoje rzuty? Chyba tak – 39/75 trafionych rzutów(52%) z czego 6/10 to trójki(60%) i nieszczęsna do tej pory skuteczność z linii rzutów wolnych 10/14(71%). Myślę, że jeżeli „Szerszenie” dotrzymają poziomu, który dzisiaj pokazali to o wygrane ze swoimi przyszłymi rywalami powinny przychodzić chociaż trochę(?) łatwiej.

Zawodnikiem, który zasłużył dzisiaj na specjalne wyróżnienie jest zdecydowanie Carl Landry, który z zawodnika z pierwszej piątki zmienił się w rezerwowego i odnalazł się w tej sytuacji wręcz wyśmienicie. Dokładnie trzy akcje drużyny z Nowego Orleanu znalazły się w dzisiejszym TOP10! Dwie z tego to akcje oczywiście naszego Landry’ego – behind the back i świetny wsad(miejsce piąte) oraz wzięcie na plakat samego Nene(miejsce.. pierwsze!). Carl wchodząc z ławki grał niecałe 38 minut i zdobył 21 punktów, 5 zbiórek i po jednym przechwycie, bloku i asyście. Gdy nasz zmiennik był na parkiecie nasza drużyna była aż +20!

Oprócz naszego najlepszego rezerwowego w drużynie świetnie spisał się kolejny raz w naszej drużynie Chris Kaman. Ten 29-letni Niemiec świetnie odnalazł się w grze ofensywnej Monty’ego i zdobywa nie tylko punkty grą tyłem do kosza, ale świetnie punktuje również dzięki grze po picku z Jarettem Jackiem i zdobywa oczka z półdystansu. Dzisiejszy występ był jego jednym z lepszych w bardzo krótkiej karierze w Luizjanie – 20 punktów, 7 zbiórek i po jednej asyście i bloku.

Marco Belinelli zastąpił swojego głównego rywala(?) na pozycji rzucającego obrońcy i pokazał się bardzo dobrej strony. Włoch zdobył dzisiejszej nocy 19 punktów(16 w pierwszej połowie), 2 zbiórki, 2 asysty i jeden przechwyt. Jest to jego jeden z lepszych występów w tym sezonie. Nie tylko patrząc na jego punkty i postawę w tym spotkaniu, ale również dzięki jego wyśmienitej skuteczności(treningi z Monty’m?). Zawodnik dla którego co trójkę fruwają włoskie flagi trafił ich dzisiaj 3/4(75%), a w sumie trafił 8 na 13 swoich rzutów co jest jego najlepszym wynikiem w tym roku.

Al-Farouq Aminu to zawodnik, który będzie powoli z meczu na mecz wchodził w rytm gry i możliwe, że zacznie zyskiwać coraz więcej minut. Pod nieobecność Trevora Arizy ten zawodnik jest drugi raz z rzędu najlepszym zbierającym zawodnik w drużynie. Dzisiaj kolejny raz dobrze spisywał się rozdając piłki, ale zabrakło skuteczności i podejmowania zdecydowanych podczas gry w ataku. Po świetnym meczu z Dallas Mavericks ten zawodnik zdobył dzisiaj 4 punkty, 5 asyst i 8 zbiórek. Jeżeli Farouq chce zostać(chce?) w drużynie „Szerszeni” to powinien popracować nad swoimi rzutami i decyzjami, bowiem po świetnym spotkaniu pod tym względem zalicza kolejny dołek. Jednak Al-Farouq może pochwalić się czwartym miejscem w dzisiejszym TOP10 gdzie w wyśmienity sposób blokuje samego Nene Hilario!

Gustavo Ayon(1 punkt i 2 zbiórki) przypomina mi niezmiernie Mekę Okafora, dlaczego? Nie, nie chodzi mi tutaj o to że straszy swoim wyglądem, ale tym że niesamowicie łatwo i szybko zostaje łapany na głupich faulach. Gustavo w 5 minut został odgwizdany dwukrotnie. Emeke Okafor dzisiaj został tyle razy przyłapany w 24 minuty, ale spójrzcie w inne jego mecze. Muszę jednak przyznać, że jeżeli nasz środkowy popracował(a musiałby pracować długo) nad swoją grą w ataku to mielibyśmy jednego z lepszych środkowych w lidze – tak, to nie żart. Ten zawodnik potrafi zatrzymywać swoich rywali na fatalnej skuteczności, niesamowicie blokować(i to ostatnio jak!),ale również i zbierać. Meka zdobył dzisiaj 4 punkty, 7 zbiórek, 2 asysty i po jednym przechwycie i bloku. Więcej treningów z Montym!

Jarrett Jack zalicza spadek formy i wypadł z świetnego rytmu? Błąd. Jarrett Jack gra mimo kontuzji, która go złapała(mówię tutaj o jego podkręconej kostce”), ale mimo tego ten waleczny zawodnik wciąż gra dla „Szerszeni” bowiem dobrze wie, że sytuacja kadrowa NOH wygląda tak fatalnie, że on musi grać! Dzisiaj więc znów wystąpił i zdobył bardzo solidne(jak na jego stan) 13 punktów, 9 asyst, 4 zbiórki i 2 przechwyty. Jarrett Jack(+ kontuzja) 16 punktów, 8 asyst i 4 zbiórki = 15 punktów, 9 asyst i 2 zbiórki Chris Paul?

Na naszych role-players’ów wyrośli już Greivis Vasquez i o dziwo „Squeaky” Johnson. Oboje zagrali dzisiaj po 14 minut i zagrali solidnie. Grevis z lepszym składem na parkiecie zaliczył 4 kluczowe podania i 5 punktów(2/4 skuteczność). Squeaky 3 punkty, 1 zbiórkę i 1 przechwyt, ale do jego zadań należy gra zza łukiem gdzie czuje się bardzo dobrze – 4/5 w tym sezonie. Do tego jego podania pod kosz są wyśmienite, a jego prędkość jest błyskawiczna! Jednym z dzisiejszych role-playerów był również DaJuan Summers, który zagrał dzisiaj aż 24 minuty na parkiecie, ale oprócz dobrej obrony zdobył tylko 4 punkty, 3 zbiórki i 2 asysty.

Jednym z głównych powodów dla których ten mecz został dzisiaj wygrany to świetna obrona „Szerszeni”. Jeżeli ktoś nie oglądał spotkania(to po pierwsze niech żałuje!) to może przekonają go małe cyferki. Ich 81-punktowe spotkanie to najgorszy wynik od Grudnia 2004 w domowym spotkaniu. 40% z gry to jeden z gorszych wyników w tym roku „Bryłek”. Do tego przecież pierwsza porażka Nuggets u siebie w Pepsi Center(w tej chwili 1-6).

W drużynie z Denver najlepsi byli Ty Lawson(15 punktów, 3 asysty i 3 zbiórki), świetny strzelec w ostatnich spotkaniach Danilo Gallinari, który został zatrzymany przez obronę Hornets(15 oczek, 4 zbiórki, 3 asysty i 2 bloki). Nene zalicza po kontuzji wciąż słabsze występy, ale dzisiaj 11 zbiórek i 9 punktów. Z ławki po raz kolejny pokazał się Rudy Fernandez czyli zdobywca 14 oczek, 2 zbiórek i 3 asyst. Najgorzej wypadł w drużynie „Bryłek” Andre Miller, który na swoje 5 rzutów trafił… zero. Trzy asysty tego zawodnika jednak nie pomagają mu w zdobyciu miana tego najgorszego.

Następne spotkanie New Orleans Hornets zagrają z pretendentami do tytułu w tym roku – Oklahomą City Thunder.