Mamy pierwszy transfer Pelikanów. Po trzęsieniu ziemi związanym z przenosinami LeBrona Jamesa do Los Angeles Lakers, New Orleans Pelicans chwilę później dokonali po cichu, dość fajnego ruchu na rynku. Elfrid Payton, utalentowany rozgrywający, podpisał z Pellies 1-roczny kontrakt i spróbuje swoich sił w rodzinnym mieście.
Payton od początku swojej kariery wspominał jak bardzo związany jest z Nowym Orleanem. Często podczas przerw w NBA, wyjeżdżał z Orlando i można było go spotykać w dobrych restauracjach w mieście. Teraz Elfrid do swoich ulubionych miejsc będzie miał bardzo blisko. Dla Pelicans to znakomity back-up plan – Payton może być świetnym graczem z ławki, a jeśli Rajon Rondo odejdzie z zespołu to poradzi sobie także ze wskoczeniem do pierwszej piątki.
I co najważniejsze, Elfrid Payton ściął swoje okropne włosy.
Swój ostatni sezon nie może zaliczyć jednak do specjalnie udanych. Nieco zatrzymał się w rozwoju i po 44 spotkaniach dla Orlando Magic, został wymieniony do Phoenix Suns, gdzie przegrywał rywalizację z m.in. Tylerem Ulisem. W sezonie 2017-18 zapisywał średnio 12.7 punktów, 6.2 asyst i 4.3 zbiórki.
To wszechstronny rozgrywający, który potrafi kontrolować tempo i kierować drużyną. Jest wysoki, co pomaga mu w walce na deskach oraz w bronieniu, gdzie nie odstaje. Ma bardzo dobry współczynnik przechwytów – w zeszłym sezonie 1.3 skradzionych piłek na mecz.
Warunki umowy nie zostały jeszcze podane. Jeśli jest to kontrakt opiewający na minimum, to New Orleans Pelicans mają jeszcze duże szanse, aby sprawdzić z powrotem Cousinsa, Rondo oraz innego dobrego zadaniowca – np. Nerlensa Noela czy Trevora Bookera.