Nie udało się. Po heroicznej walce, po pogoni za przeciwnikiem New Orleans Pelicans przegrali swój pierwszy bój w nowej kampanii 2016/17. Denver Nuggets od pierwszych minut przejęli inicjatywę i pomimo crunch-time i wyrównanej końcówki, to właśnie oni wyjeżdżają z Nowego Orleanu z pierwszym zwycięstwem w sezonie. Nie pomógł nawet wybitny występ Anthony’ego Davisa, który zrobił dziś wszystko co w jego mocy, aby pomóc swojej ekipie.
AD skończył te zawody z 50 punktami, 16 zbiórkami, 5 asystami, 4 blokami i aż 7 przechwytami. Nie wiem, co jeszcze Pelicans potrzebują od swojej gwiazdy, aby zacząć wygrywać mecze. Davis był dzisiaj wszędzie i mordował wymagającego Jusufa Nurkicia, Kennetha Farieda i Nikolę Jokicia. W pojedynkę ciężko jednak również bronić.
W głównej mierze to tercet frontcourtu Nuggies zapewnił to zwycięstwo. W sumie zebrali 30 piłek z tablic, z 58 Nuggets ogólnie. Sam Faried miał aż 6 zbiórek na atakowanej tablicy. Pelicans przegrali tę walkę po zdecydowanym nokaucie, bo sami zdołali zebrać zaledwie 34 piłki i można stwierdzić, że był to dzisiaj klucz to zwycięstwa przyjezdnych z Kolorado Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę ilość strat (24 Denver, 11 New Orleans) to walka na tablicach wydaje się tutaj kluczowa.
Poza Anthonym Davisem całkiem nieźle spisał się również Tim Frazier, który dołożył od siebie do stawki 15 „oczek”, 11 asyst i 5 zbiórek. Cała reszta pudłowała na potęgę – Solo Hill 1/7, Asik 1/3, T-Jones 2/6, Dante 0/2, Ajinca 0/2, Buddy 2/8.
Wejście smoka miał natomiast Lance Stephenson, który dostał sporą szansę od Alvina Gentry’ego i ją wykorzystał. Miał oczywiście w tym meczu kilka szalonych i niepotrzebnych akcji (zwłaszcza w końcówce), ale podsumowując jego występ można byłoby wystawić mu solidną „4” w skali szkolnej. Dorzucił 8 punktów, 3 asysty i 3 zbiórki, a swoją energią pociągnął w pewnym momencie drużynę za sobą.
Po stronie Nuggets najlepiej wypadli wspominani Nurkić (23 pkt, 9 zb) i Faried (9 pkt, 14 zb). Oprócz tego dostali solidną pomoc od strzelców – Gallinari z 15 punktami, Chandler z 12, a Will Barton skończył z 22 „oczkami”.
Pelicans z całą pewnością trzeba pochwalić za zaangażowanie i charakter. Nie odpuszczali i byli bardzo aktywni w obronie, o czym mówi aż 16 przechwytów. Oprócz tego bardzo dobrze dzielili się piłką (38 trafień i 34 asysty!). Zabrakło niestety skuteczności (41%) i talentu w ofensywie. Anthony Davis był dzisiaj eksploatowany do granic możliwości i Alvin Gentry musi znaleźć sposób, aby odciążyć swojego najlepszego zawodnika i znaleźć mu pomóc. Może więcej minut i sprawdzenie Buddy’ego Hielda?
Duży minus dla Gentry’ego za dzisiejszy mecz to małe minuty dla E’Twauna Moore’a, który prezentował się bardzo dobrze i w meczu jak ten, powinien po prostu grać więcej. Spędził na parkiecie niespełna 28 minut, był aktywny w defensywie, a do tego jako jedyny z Pelicans potrafił ukąsić z dystansu (2/4). Dzisiaj zanotował 10 punktów i 4 asysty i powinniśmy być spokojni o jego przyszłe występy, bo wyglądał bardzo dobrze.