Game #13: Kanada zdobyta

To miał być prawdziwy test New Orleans Pelicans, którzy po przeżytym już kryzysie mieli zostać sprawdzeni przez jedną z najlepszych drużyn w lidze. Pelikany wyruszyły do zimnej Kanady, gdzie twarde warunki swoim rywalom stawiają za każdym razem Toronto Raptors. Dinozaury wybiegły na parkiet wraz z Kawhi Leonardem, który wciąż wybiera sobie poszczególne spotkania w których zagra. Pelicans radzić sobie musieli natomiast wciąż bez Nikoli Miroticia i Elfrida Paytona.

Pelicans zaczynają jednak coraz lepiej radzić sobie w okrojonym składzie. To już trzecia wygrana z rzędu, Raptors zostali bowiem pokonani 126 – 110. Mecz przez pierwszą połowę był niesamowicie wyrównany, obie drużyny szły łeb w łeb. Do przełomu doszło jednak w trzeciej kwarcie, w której Pellies wrzucili wyższy bieg i odjechali rywalom nie oddając już przewagi do ostatniego gwizdka.

X-Factorem spotkania był Jrue Holiday, który totalnie zamknął liderów Raptors – Kawhia Leonarda i Kyle’a Lowry’ego. Do tego wszystkiego trafił kilka bardzo ważnych rzutów w decydujących minutach i poprowadził Pelicans do zwycięstwa. Kiedy Jrue jest na parkiecie, fani mogą oddychać ze spokojem. Problem pojawia się jednak, kiedy rozgrywający udaje się na odpoczynek – wówczas Pels walczą o przetrwanie. Dzisiaj zaliczył niesamowitą linijkę – 29 punktów, 14 asyst, 3 zbiórki.

Anthony Davis również zaliczył dziś solidny występ. Przez większość meczu był dość niewidoczny, ale to on w ostatniej kwarcie zaczął dominować w ofensywie i totalnie przejął strefę pomalowaną. Najlepiej świadczą o tym 20 zbiórki w meczu, dodał do tego 6 asyst i 25 punktów.

Dzień konia miał też E’Twaun Moore – 30 punktów, najwięcej w całym meczu. Julius Randle dorzucił od siebie 17/12, a kolejny raz super występ dał z ławki Cheick Diallo – dzisiaj 8 punktów i 6 zbiórek, w tym naprawdę kilka dobrych zagrań w obronie.

Dla Raptors 22 punkty zapisał Pascal Siakam, 20 „oczek miał Kawhi Leonard. Zawiódł – broniony przez większość czasu przez Jrue Holidaya – Kyle Lowry, tylko 4 punkty, 1-9 z gry.

 

Następne spotkanie z środy na czwartek, ze zmienionymi Minnesota Timberwolves będącymi już bez Jimmy’ego Butlera. To bardzo ważne spotkanie w kontekście playoffs, w których pomimo bilansu 7-6, na ten moment nie ma Pelikanów.