Po porażce z Timberwoles, Pelicans podejmowali we własnej hali New York Knicks, po ciężkim spotkaniu wyrywając zwycięstwo i wracając ponad 0.500.
Pels bardzo szybko stracili Elfrida Paytona, który tym razem doznał kontuzji palca i po ośmiu minutach swojego powrotu był zmuszony opuścić boisko. Knicks w tym momencie mogli pochwalić się już dwucyfrową przewagą, skutecznie zatrzymując chwiejną ofensywę Pels.
Pierwsza kwarta zakończyła się na 16 punktach przewagi Knicks, rosnąc nawet do 19 punktów na starcie drugiej odsłony. Pels w końcu się obudzili, niwelując straty do 8/9 punktów, kończąc połowę na dziesięciu. Anthony Davis był tego dnia jednak na misji i w trzeciej kwarcie ściął straty do trzech punktów, ale Knicks wciąż walczyli jak tylko się dało aby utrzymać prowadzenie i do decydującej odsłony wciąż mieli 8 oczek przewagi.
Knicks robili wszystko, co tylko się dało, aby wygrać i na 7 minut przed końcem wciąż mieli 11 punktów przewagi. Szczęśliwie, Pelicans wrócili do życia i na 2,5 minuty przed końcem Julius Randle wyprowadził Pels na prowadzenie. To również Randle minutę później dał Pels trzy punkty przewagi, a Jrue Holiday chwilę później dobił Knicks trójką. Pelikany uciekły spod gilotyny.
Anthony Davis zakończył mecz z 43 punktami i 17 zbiórkami, zaś Jrue Holiday dodał 24 punkty oraz 10 asyst. Bardzo kluczowy okazał się Julius Randle z 19 punktami oraz 11 zbiórkami z ławki