Nie było do końca wiadomo czy Davis wystąpi w dzisiejszym meczu z Timberwolves. Ostatecznie okazało się, że z kolanem jest na tyle dobrze, że nasz lider będzie mógł zagrać i zdobyć 45 punktów oraz dołożyć 10 zbiórek prowadząc Pelikany do wygranej, czwartej z rzędu.
Ciekawie zapowiadał się pojedynek Davisa z Townsem, jednak zawodnik Timberwolves wypadł słabo w porównaniu z AD. Karl-Anthony Towns zdobył dzisiaj tylko 9 punktów oraz 11 zbiórek.
Minnesota jest zespołem, który większą ilość punktów zdobywa w pierwszej połowie meczu, więc Pelicans nie mogli dać uciec Wilkom z wynikiem.
Pierwszą kwartę pięcioma punktami wygrali Pels. W pewnym momencie w tej części przewaga naszego zespołu wynosiła 10 punktów. W drugiej kwarcie to Timberwolves okazali się lepsi wygrywając ją dwoma punktami. Wynik na przerwę wynosił 53-50 dla Pels, a więc nie daliśmy się zdominować Minnesocie.
Trzecia karta należała w pełni do zespołu z Nowego Orleanu. Pellies zdobyli w niej 36 punktów przy 18 T-Wolves, prowadząc 89-68. W czwartej kwarcie obie drużyny zdobyły po 28 punktów, więc Wilkom nie udało się odrobić straty. Spotkanie zakończyło się rezultatem 117-96.
Po Davisie najlepiej w naszej ekipie zagrał Terrence Jones zdobywając 17 punktów i 7 zbiórek. Trafił w sumie 7/10 rzutów z gry, spędzając na parkiecie 24 minuty.
Tim Frazier i E’Twaun Moore również zaliczyli dobre spotkanie. Frazier zakończył mecz z 11 punktami i 8 asystami, natomiast Moore z 12 punktami.
Swoje pierwsze punkty w koszulce Pelicans zdobył dziś Anthony Brown. W ciągu 3 minut jakie spędził na boisku trafił dwie trójki, dodając do puli 6 punktów.
W drużynie z Minneapolis najlepiej spisał się Zach LaVine notując 26 punktów, w ciągu 37 minut gry. Trafił łącznie 9/22 rzutów z gry.
Na następne spotkanie Pelicans udadzą się do Portland, gdzie zmierzą się z drużyną Trail Blazers. W pierwszym meczu z tym zespołem Pels wygrali 113-101. Mecz w nocy z 25 na 26 listopada o godzinie 4:00.