Jak wiadomo Denver Nuggets w szczególności nie są dla nas wygodnym rywalem. Ostatnim razem, czyli niecały tydzień temu, Pelikanom udało się ich pokonać. Dziś jednak Pels ponownie polegli w Denver i to w nie najlepszym stylu trwoniąc całkiem dużą przewagę.
Do połowy pierwszej kwarty gra toczyła się wyrównanie. Po tym czasie Pelicans przejęli kontrolę. Duża w tym zasługa Davisa, który rzucił 14 punktów. Dzięki temu już na początku mogliśmy uciec gospodarzom na 13 punktów.
Pellies kontynuowali dobrą grę w defensywie podczas drugiej kwarty. W pewnym momencie nasza przewaga wynosiła aż 18 punktów. Finalnie skończyło się na 12 punktach przewagi.
W trzeciej kwarcie również utrzymaliśmy dobrą grę z poprzednich ćwiartek. Duet Holiday-Rondo zdobył w tej części 19 punktów na 28 całego zespołu. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 86-76, co dawało nam 10-punktowe prowadzenie. Wystarczyło zachować je przez ostatnie 12 minut..
Niestety Nuggets w czwartej kwarcie zaczęli się niebezpiecznie do nas zbliżać, a run 12-0 spowodował, że to my musieliśmy gonić już wynik. Na dwie minuty przed końcem czwartej kwarty przegrywaliśmy 4 punktami. Za sprawą Davisa udało nam się doprowadzić do remisu, a na 30 sekund przed syreną, wyjść znowu na prowadzenie. Długo się z tego nie cieszyliśmy, bo po chwili wsad wykonał Mason Plumlee. Na ostatnią akcję mieliśmy 18 sekund. Piłka trafiła do Holiday’a, który w takich sytuacjach nie radzi sobie dobrze. Tym razem nie było inaczej. Jego rzut został zablokowany, co oznaczało dogrywkę.
Naszym katem okazał się być Will Burton. Zdobył on aż 11 punktów i to w samej dogrywce. Drużynie gospodarzy udało się wtedy zdobyć 13 punktów, natomiast nam tylko 7.
Końcowy wynik: 111-117.
Najwięcej punktów w naszym zespole miał DeMarcus Cousins, który zdobył ich 29. Do tego dołożył jednak 9 strat. Zaraz za nim uplasował się Anthony Davis z 28 punktami, 12 zbiórkami i 5 blokami.