Nie ma większej umiejętności i atutu na koszykarskim parkiecie, niż wielkie serce, zaangażowanie i chęć zwycięstwa. Najlepsi w historii tego sportu bardzo często po prostu bardziej chcieli. Dzisiaj w Toyota Center, bardziej chcieli New Orleans Pelicans. Dzięki fantastycznemu występowi Jrue Holidaya i Jahlila Okafora, Pelicans pokonali faworyzowanych Houston Rockets 121 – 116.
Nowy Orlean był dzisiaj bez niemalże wszystkich swoich „najlepszych” zawodników. Alvin Gentry nie miał do dyspozycji Davisa, Randle’a, Miroticia, Moore’a i Paytona. Można byłoby z tego ułożyć solidną piątkę. Pozostali pokazali dzisiaj jednak ogromne serce i chęć udowodnienia (Davisowi?), że potrafią grać na wysokim poziomie.
Nic na to jednak nie wskazywało, kiedy Rockets na przełomie pierwszej i drugiej kwarty zaczęli powoli oddalać się na – jak mogło się wydawać – bezpieczną przewagę. W pierwszej połowie mogliśmy być zadowoleni z postawy zawodników, ale wiele wskazywało na to, że będzie to kolejna porażka do kolekcji.
W drugiej połowie jednak coś się zmieniło. Jrue Holiday kompletnie przejął mecz po defensywnej stronie boiska, robiąc Jamesowi Hardenowi z meczu totalne piekło. Rzadko widuje się Hardena zniechęconego do dalszej gry, blokowanego na dystansie, blokowanego pod obręczą. To wszystko zasługa Jrue, który poza swoją niewiarygodną obroną, był dzisiaj kotem również w ataku. Kiedy trzeba było przejąć mecz, zrobił to właśnie Holiday. Zdobył seryjnie kilka punktów z rzędu i dzięki niemu Pelicans uciekli w czwartej kwarcie na przewagę, której Rockets nie byli już w stanie odrobić.
Holiday świetnie odnalazł wspólny język z Jahlilem Okaforem, który wykorzystuje uwagę, którą przykuwa Jrue. Jahlil wszedł w buty Anthony’ego Davisa i nagle okazało się, że te wcale nie są mu za duże. Jah dominował strefę podkoszową i wykorzystywał w znakomity sposób swoją przewagę wzrostu. Mało tego, Jah był dzisiaj bardzo solidny również w obronie, gdzie kolejny raz zapisał przy swoim nazwisku kilka bloków. To, że Okafor będzie potrafił zdobywać punkty było wiadome, ale jego aktywność i zaangażowanie w obronie to największe pozytywne zaskoczenie tego sezonu.
Świetny był dziś też Kenrich Williams, który dostał duże minuty od Alvina Gentry’ego. Debiutant Pelicans zebrał dzisiaj w jednym meczu więcej piłek z tablic, niż… przez całą swoją dotychczasową karierę. Kenrich miał 8 punktów i 16 zbiórek.
Jrue zapisał 19 punktów, 8 asyst, 6 zbiórek i 6 BLOKÓW. Nikt w historii NBA, na pozycji guarda, nie zapisał takiej linijki. Jrue Holiday jest pierwszy.
Jahlil miał 27 punktów, 12 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki. 10 punktów i 7 zbiórek dorzucił Frank Jackson zaliczający pierwszy występ w pierwszej piątce w karierze.
Solidne 15 punktów z ławki dał też Ian Clark.
Następne spotkanie Pelicans rozegrają dzisiaj w back-to-back przeciwko Denver Nuggets.
Playoffs czy loteria?