Game #59: Ciężkie początki w nowej erze

Drugi mecz Cousins’a w barwach Pelicans. W poprzednim się nie udało, ale porażkę można wytłumaczyć tym, że rywal był po prostu lepszy. Dziś rywalem byli Dallas Mavericks, czyli drużyna o wiele słabsza od Rakiet, a więc każdy inny rezultat niż nasze zwycięstwo byłby zaskoczeniem?

W dzisiejszym spotkaniu nie wystąpił jeden z niewielu zawodników obwodowych jakich mamy – E’Twaun Moore. Zawodnik ten uczestniczył na pogrzebie swojej babci. Mogliśmy za to obejrzeć kilka debiutów, najciekawszym był jednak debiut nowego nabytku Mavs – Nerlens Noel, który został pozyskany z Philadelphii 76ers.

Pierwsze punkty zdobył Jrue Holiday. Po chwili, po asyście Cousinsa, zapunktował Anthony Davis. Aby już na początku nie pozostać w tyle, Dirk Nowitzki trafił rzut za 3 punkty, jednak w odpowiedzi Boogie również rzucił trójkę (zresztą nie jedyną w tej kwarcie). Początek zdecydowanie należał do Pelikanów. Po pięknej akcji alley oop w wykonaniu duetu AD&DC, wynik wynosił 9-3.

Kiedy wydawało się, że Mavs zaczynają powoli odrabiać straty, Pellies za moment ponownie oddalali się od rywali, głównie za sprawą świetnej gry Holiday’a, Cousins’a oraz Davisa. Jrue, który w ostatnim spotkaniu nie radził sobie najlepiej, dziś w pierwszej kwarcie zdobył 9 punktów (o 3 więcej niż w całym meczu z Rockets). Pels wygrali pierwszą kwartę 30-24.

W drugiej kwarcie Mavericks szybko wzięli się do odrabiania strat, a za chwilę wyszli nawet na prowadzenie. Wtedy zaczęło się w naszej drużynie robić nerwowo i Pels zaliczyli 2 straty w ciągu około 30 sekund. Kolejne akcje również się nie kleiły, co pozwoliło powiększyć gospodarzom przewagę do 6 punktów. Na domiar złego, Cousins na 7 minut przed końcem pierwszej połowy wyłapał trzeci faul. Pelikanom, które przez większość drugiej kwarty musieli radzić sobie bez Cousins’a, dopiero po kilku minutach udało się doprowadzić do remisu, a w ostatnich sekundach dzięki Davisowi wyjść na 2-punktowe prowadzenie.

Na trzecią kwartę ponownie wyszedł Boogie, jednak musiał się zdecydowanie pilnować. Pelicans rzucili tutaj tylko 14 punktów.

W czwartej kwarcie do odrobienia były tylko 4 punkty. Jednak ostatnia kwarta nie zaczęła się po naszej myśli. Gospodarze zwiększali swoją przewagę, która na 8 minut przed końcem wynosiła 10 punktów. Pellies próbowali jeszcze walczyć, jednak ostatecznie przegrali to spotkanie wynikiem 96-83.

Najlepszym zawodnikiem był Anthony Davis, który niósł drużynę na swoich barkach. Znowu zagrał 40 minut, w ciągu których zdobył 39 punktów oraz 14 zbiórek.

Davisowi do pomocy przyszedł Jrue Holiday, dokładając 18 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.

Co do Cousins’a, to oglądało się go dobrze w pierwszej kwarcie, później było już gorzej. Szybkie 3 faule spowodowały, że wdarły się nerwy i Boogie zakończył spotkanie z 12 punktami, 15 zbiórkami i 6 asystami.

Nasi nowi zawodnicy nie spisali się dziś najlepiej. Tylko Jarett Jack przekroczył barierę 5 punktów, zdobywając ich 6 oraz dokładając 4 asysty.

Miejmy tylko nadzieję, że był to wypadek przy pracy. To już druga porażka w tym sezonie przeciwko Mavs. Przypominam, że tylko raz udało nam się wygrać, a przed nami jeszcze jedno spotkanie przeciwko tej drużynie. Jak na razie Playoffy coraz bardziej się oddalają.

W drużynie gospodarzy najlepiej zagrali: Harrison Barnes (19 punktów) i Dirk Nowitzki (18 punktów, 9 zbiórek).

Następne spotkanie Pellies zagrają już dzisiaj o godzinie 1:00. Przeciwnikiem będzie Oklahoma City Thunder.