Game #8: Rozstrzelani

Ciężki terminarz Pelicans już daje im się we znaki – po starciu z hegemonami ligi w postaci Golden State Warriors, Pels bez chwili wytchnienia musieli pakować swój dobytek w drodze do Moda Center w Portland.

Tuż przed meczem oficjalnie zostało potwierdzone, iż Pelicans po raz trzeci w tym sezonie zagrają bez Anthony’ego Davisa. Pomimo tego, oraz dziesięciu punktów Damiana Lillarda w pierwszej odsłonie, Pelicans nie dali się stłamsić przez szukających zemsty Blazers. Choć gospodarze dwukrotnie otarli się o dwucyfrową przewagę, Pelicans kurczowo trzymali się straty na tyle niskiej, aby w mgnieniu oka móc odkręcić wynik meczu. Mimo wszystko, gdyby nie 10 punktów z rzędu Juliusa Randle, sprawy mógłyby przybrać koszmarny obrót już na początku spotkania.

Suma summarum, gdyby nie Julius, Pelicans przegraliby to spotkanie o wiele szybciej. Randle rzucił 23 ze swoich 29 punktów właśnie w pierwszej połowie, całkowicie dominując Blazers w trumnie. Pels, bez zaskoczenia, zakończyli mecz z olbrzymią przewagą punktów w pomalowanym, notując także więcej prób na linii rzutów wolnych (37 do 31), z czego samych 12 było autorstwa Randle’a. Julius był najjaśniejszą postacią tego wieczora pośród Pelikanów, choć momentami jego gra ocierała się o zbyt duży egoizm. Kiedy jednak wpadł w problemy z faulami, jego brak był bardzo widoczny.

Niestety, pomimo dominacji w pomalowanym i wyrównanej gry w innych aspektach, Pelicans całkowicie zawalili jedno – trójki. Sami raz za razem pudłowali, a Blazers kontrowali ich celnymi trafienami. To właśnie cztery trójki z rzędu pozwoliły Portland uzyskać dwucyfrową przewagę na początku decydującej odsłony, przewagę, której Pelicans już nie zdołali nadrobić. Równie wymownym jest fakt, iż w ciągu tej serii, Pels przestrzelili obie swoje próby zza łuku. Ostatecznie Portland trafiło 18 ze swoich 35 prób, przy 8/29 Nowego Orleanu. W rytm nie potrafił wejść Nikola Mirotić, a także Jrue Holiday, który jednak nadrabiał tego dnia swoim playmakingiem. Pomimo tego, przez trzy kwarty, bez trójek oraz AD, Pelicans byli w grze.

Była to czwarta porażka z rzędu Pelicans oraz trzecia bez AD.

Następny mecz Pelicans – w sobotę, w San Antonio.