New Orleans Pelicans postanowili rozstać się ze swoim doświadczonym centrem, Gregiem Stiemsmą. Były reprezentant m.in. Boston Celtics i Minnesota Timberwolves do Nowego Orleanu w lato przyjeżdżał z nadziejami na nowy start i miejsce w pierwszej piątce. Mimo, że z gry wypadli Jason Smith i Ryan Anderson to Stiemsma nie potrafił wygrać minut nawet z Jeffem Withey’em i Alexisem Ajincą.
Greg Stiemsma od początku sezonu był bardzo dużym rozczarowaniem offseasonu 2013. Center miał pomóc zespołowi Monty’ego Williamsa w zapewnieniu niezłej obrony pod koszem i być zawodnikiem od tzw. „brudnej roboty”. 28-latkowi w sezonie przeszkodziła kontuzja kolana, a później – najwyraźniej – brak jakiegokolwiek zaangażowania spowodowało to, że Dell Demps postanowił zwolnić podpisanego kilka miesięcy wcześniej gracza.
Greg Stiemsma poza tym, że nie spisywał się dobrze w obronie, a w ataku nie wnosił zupełnie nic to był znakomitą maszyną… to popełniania masowo fatalnych fauli. PER36 to 6 fauli na mecz. W sumie zagrał w 55 meczach (20 w pierwszej piątce, wow) spędzając na parkiecie zdecydowanie zbyt dużo, bo 18.3 minuty. Grał na poziomie 2.9 punktów, 4.1 zbiórek i 1 bloku.
W miejsce Grega Stiemsmy chociaż na dwa ostatnie mecze New Orleans Pelicans znaleźli już zastępstwo. Tym kimś ma być Melvin Ely. Doświadczony środkowy ostatnie dwa sezony spędził w D-League w barwach Texas Legends, gdzie notował średnio 15.8 punktów oraz 5.5 zbiórek na mecz.
35-letni Melvin Ely ma za sobą również 8-letnią przygodę z NBA. W całej swojej karierze zagrał w 373 meczach i notował 5.3 punktu i 3.3 zbiórki. Fani New Orleans Hornets mogą go bardzo dobrze znać, bowiem dwa sezony (2007-09) spędził właśnie w Luizjanie.
Zawodnik będzie dostępny już na dzisiejszy mecz z Oklahoma City Thunder.
Żegnaj Gregu Stiemsmo.