W Nowym Orleanie nie dzieje się dobrze… 7 porażka z rzędu, 13 – w sezonie. Takim bilansem może pochwalić się obecnie najgorsza drużyna na Zachodzie. Tak źle jeszcze nie było… Tym razem „Ul” zdobyty został przez tegorocznych obrońców tytułu – Dallas Mavericks. Mecz zakończył się porażką gospodarzy: 81-83.
Jak wiadomo, „Szerszenie” od początku roku borykają się ze sporymi problemami kadrowymi, co jednak w żaden sposób nie usprawiedliwia ich fatalnej postawy.
To już drugi mecz na przestrzeni dwóch dni, który drużyna z Luizjany przegrała różnicą zaledwie 2 punktów. Można powiedzieć, że widać przebłyski lepszej gry. To jednak nadal nie jest to, czego oczekujemy. Tutaj piłeczkę odbijamy w stronę Mont’ego Williamsa. Od ponad dwóch tygodni zastanawiam się ,jak można tak fatalnie przygotować swój zespół do sezonu? Każdy z nas rozumie, jak dużą rolę odgrywa brak Gordona, ale halo? Jest tam ktoś? Jak można grać tak katastrofalnie w ataku? Tak naprawdę, po obejrzeniu i analizie kolejnych meczy , moje spekulacje się tylko potwierdzają. Monty Williams nie potrafi ułożyć właściwego „playbooka”. Ba, na tę chwilę nie wiem czy w ogóle jakiegoś ułożył … Poza paroma zagrywkami, które zna na wylot już chyba każda drużyna w NBA, Hornets nie mogą zaproponować nic ciekawego. Jest to jednak osobny temat, który mam zamiar opisać w nowym artykule już niebawem.
Przejdźmy jednak do dzisiejszego meczu.
Meczu, który jest świetnym przykładem pokazującym obecną grę Hornets. Zaczynamy spotkanie od wyrównanej pierwszej kwarty, jak zawsze. Druga batalia ,po paru celnych rzutach, w końcówce należy do Hornets i straty odrobione. Wiecie, co teraz się zacznie? Każdy, kto oglądał przynajmniej 3-4 pojedynki NOH w obecnym sezonie, wie jak rozgrywamy 3. kwartę i co się z tym wiąże. Dziś udało nam się rzucić w niej zaledwie 12 punktów, przy 23 gości. Czwarta kwarta to standardowo, szaleńcza pogoń za rywalem uwieńczona- klęską. Tak właśnie wygląda większość meczy Hornets, tak też wyglądał dzisiejszy…
Nie wiem co gorsze, przegrać z tak słabo prezentującymi się Dallas czy rozegrać jeszcze gorszy mecz? Dodam jeszcze, że w stroju meczowym nie pojawił się dzisiaj jeszcze lider drużyny przyjezdnej- Dirk Nowitzki.
Dzisiejsze spotkanie z pewnością nie było ucztą strzelecką. 2-19 (10.5%) gospodarzy i 4-26 (15.4) rywali za 3 – nie wygląda dobrze. Myślałem, że ten etap mamy już za sobą – myliłem się. Dodając jeszcze 29-78 (37.2%) Hornets i 32-79 (40.5%) Dallas, z gry, coraz bardziej cieszę się, że przespałem bodajże chociaż jedną kwartę tego – kiepskiego meczu.
Jedno z najlepszych spotkań w sezonie, jak nie najlepsze, rozegrał tej nocy Emeka Okafor, autor: 16 punktów i 17 zbiórek. Nie zawiódł po raz kolejny Jarrett Jack, zdobywca: 12 punktów i 6 asyst. Solidne wejście z ławki zaliczył dzisiaj Carl Landry, który w 27 minut zdołał skompletować: 19 punktów. O reszcie zawodników , niestety, nawet nie warto wspominać, bo grali po prostu – koszmarnie słabo.
W szeregach gości znakomite zawody rozegrał: Shawn Marion (14 punktów, 12 zbiórek) oraz Delonte West (16 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek). Ciekawostką jest fakt, że Jason Kidd zakończył mecz bez zdobyczy punktowej, przy jego nazwisko zapisano jednak „mocne„: 9 zbiórek i 5 asyst.
Następny mecz rozegramy już 23 stycznia, a naszymi kolejnymi rywalami będą – San Antonio Spurs.
Skrót wideo: