New Orleans Hornets doznali dziś 21. porażki w sezonie. Na własnym parkiecie, przy własnej publiczności nie sprostali Sacramento Kings. Od początku spotkania gospodarze narzucili swoje tępo gry, było piękne, ale finał tego „filmu” już znacie… 31-14 w 4. kwarcie dla gości… Hornets robią to nam (kibicom) „again” i nic na to nie poradzimy… W rozwinięciu skrót meczu.
Fani zgromadzeni w New Orleans Arena musieli zadowolić się więc wynikiem 100-92 dla Kings. Do meczowej 12-stki wrócił Chris Kaman. „Potworem” w tym spotkaniu okazał się Demarcus Cousin, autor 28 punktów i aż 19 zbiórek!
Zawodnik, który był już jedną nogą za burtą – wrócił, wrócił bo musiał… Nieobecność Smitha i Ladnrego automatycznie wiązała się z powrotem Kamana do rotacji trenera Mont’ego Williamsa. Chris w 22 minuty, uzbierał dziś 10 punków i zebrał solidne 12 piłek. Powrót udany? Tak? Dodam, że trafił 4 na 12 rzutów z gry. Już gorzej …
Z dobrej strony zaprezentował się Greivis Vasquez, chłopak, który jeszcze niedawno wykręcał parę punktów i kilka asyst, wyrósł na – lidera? 20 punków, 9 asyst, 6/9 z gry przez 40 minut – to dzisiejszy dorobek rozgrywającego Hornets.
Naszą „piętą achillesową” po raz kolejny okazała się skuteczność. 34/81 (42%) z gry, to raczej przeciętny wynik.
Hornets przegrywają więc kolejny mecz i jak to piszę mój kolega (Pan właściciel – Afek 🙂 ) pewnie zmierzają po wysokie picki w przyszłorocznym drafcie.