Wszystko co dobre szybko się kończy… – powiedział kiedyś ktoś mądry. Tak było też dzisiaj w przypadku serii, a raczej jednorazowej wygranej New Orleans Hornets. Szerszenie nie sprostali niesamowitym Thunder i przegrali we własnej hali: 85-95. Nasz bilans na tą chwilę przedstawia się następująco: (3-7).
Chociaż mało kto spodziewał się innego wyniku, a u bukmachera obstawiało się raczej iloma punktami mecz wygrają goście, ja wierzyłem. Wierzyłem w to, że nawiążemy walkę, a wynik meczu rozstrzygnie się w końcówce 4. kwarty. Można powiedzieć, że tym razem moje spekulacje się potwierdziły.
Hornets rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia, zaliczając run: 8-0. Pierwsze punkty dla naszych dzisiejszych gości zdobył Sefolosha, był to rzut osobisty, później doszła trójka Duranta, my jednak zagraliśmy bardzo konsekwentnie i wygraliśmy pierwszą odsłonę: 27-22. Druga kwarta była już bardziej wyrównana, przewaga „Szerszeni” stopniała. Ważną sytuacją do podkreślenia jest „rozbicie banku” przez Jacka, który pięknym teadropem równo z syreną zakończył drugie starcie. Thunder mocno zmobilizowani, już na otwarcie, tak po prostu, zdobyli 7 punktów z rzędu, a gospodarze przegrywali: 59-50. Mecz stawał się coraz bardziej jednostronny, aż do rozpoczęcia ostatnich minut- 3. kwarty. Hornets za sprawą osobistych Belinelliego i Vasqueza zbliżyli się do rywala, a ci wygrywali tylko 3-punktami. Czwarta kwarta zapowiadała się więc bardzo ekscytująco. W 4. odsłonię Thunder pokazali dlaczego uważa się ich za jedną z najlepszych ekip w NBA. Durant i Westbrook wrzucili 6-bieg, a rzuty Cooka i Hardena pogrążyły Hornets. Czego zabrakło? Ciężko powiedzieć, nasz pierwszy PG na pewno odczuwał skutki meczu, a bieganie za Westbrookiem przez cały mecz = samobójstwo. Tak więc skończyło się znowu nie tak jak powinno, przynajmniej dla fanów zespołu z Luizjany. Gordon, Ariza i Henry grzeją punkt dla kontuzjowanych graczy, a ich drużyna przegrywa kolejny mecz, szkoda że to tak wygląda…
Po tym meczu ciężko jednak powiedzieć czy to Hornets byli za słabi, czy Thunder za dobrzy. W następnym meczu zmierzymy się ze „nowym” zespołem „Leśnychwilków. To spotkanie tak na prawdę pokaże na jakim poziomie w tym momencie jesteśmy. Na tą chwilę zawodnikom z Nowego Orleanu przyda się „solidny kontakt” z linią rzutów 3-punktowych. Dziś tylko 1-16 zza łuku … Tak meczu nie da się wygrać.
Zawodnicy z Nowego Orleanu punktowali dziś bardzo podobnie. Godnym wyróżnienia jest występ: Carla Landrego – 17 punktów, 6 zbiórek. Wymieniony w poprzednim sezonie za Thortona- Landry w tej chwili jest zdecydowanie najpewniejszym punktem Hornets. Oprócz niego dobry występ zanotowali również: Jack (10 punktów, 8 asyst, 6 zbiórek) i Kaman (17 punktów, 9 zbiórek). Słowa uznania należą się również Summersowi, który wykręcił dziś najlepsze statystki w sezonie: 10 punktów, 2 zbiórki, 1-3 zza łuku w 19 minut, to dorobek wybranego w 2009 roku w drugiej rundzie draftu- DaJuana.
W szeregach „Grzmotów” katem (jak zawsze) okazał się Kevin Durant, autor 29 punktów i 10 zbiórek. Solidne 22 punkty i 7 asyst dorzucił jego kolega z boiska- Russel Westbrook. Najlepszym zawodnikiem z ławki był Harden (14 punktów).
Walkę na deskach (tak jak przepuszczałem) wygrali gospodarze w stosunku: 42:36. Najlepszymi zbierającymi w niebieskim komplecie byli Kaman i Aminu, którym udało się zebrać po 9 piłek. U gości o dziwo najlepiej pod tablicami radził sobie- Durant- 10 zebranych piłek. Słaby występ zanotowali natomiast: Serge Ibaka – 4 punkty, 6 zbiórek i Kendricks Perkins, który nie trafił do kosza ani raz.
Podsumowując: „Szerszenie” po raz kolejny w sezonie stali przed dużą szansą odniesienia zwycięstwa, zabrakło jednak zimnej krwi, przyczyn porażek może być wiele, ja jednak wolałbym powiedzieć szczerze. Tak, przyczyną porażek Hornets w dużej mierze jest brak Erica Gordona i Trevora Arizy. Niestety tak wyszło, kontuzjogenny reprezentant USA po dwóch udanych meczach nie daje takiej radości kibicom z Nowego Orleanu jak przepuszczano, wręcz przeciwnie. Co jednak zrobić? Musimy wytrwale czekać na lepsze jutro, w następnym meczu naszymi rywalami będzie zespół z zimnej Minnesoty.
Skrót wideo: