Sezon 2012/2013 dla New Orleans Hornets zakończył się kolejny raz dużym niepowodzeniem. Dużo kontuzji, brak wystarczających umiejętności nie pozwoliły na walkę o PlayOffs drużyny prowadzonej przez Monty’ego Williamsa. Nadchodzący już sezon zapowiada nam się niezwykle interesująco – nowe twarze i nowe nadzieje. Zobaczmy jednak jak wielki wpływ na swoje drużyny w najważniejszej części sezonu mają byli gracze organizacji z Luizjany.
W PlayOffs mogliśmy/możemy oglądać takich zawodników jak Chris Paul, David West, Tyson Chandler, Jarrett Jack czy Carl Landry, których doskonale pamiętamy w koszulce Szerszeni w ubiegłych sezonach. Jednak jak radzą sobie aktualnie w innych drużynach i jak wielki wpływ na ich grę mają w tegorocznych PlayOffs? Zobaczcie sami.
CHRIS PAUL – LOS ANGELES CLIPPERS
CP3 do Los Angeles Clippers trafił już ponad dwa lata temu, kiedy ten zażądał wymiany do innego klubu jeżeli Dell Demps nie jest w stanie zagwarantować mu drużyny, która może walczyć o mistrzostwo. Z Los Angeles do Nowego Orleanu przylecieli wówczas Eric Gordon, Al-Farouq Aminu, Chris Kaman i dziesiąty pick w drafcie, który kilka miesięcy później został użyty na Austina Riversa. Transfer ten ocenić przez pryzmat czasu bardzo ciężko – innego wyboru nie było, Paula trzeba było gdzieś oddać aby później odszedł i nie zostawił klubu z pustymi rękoma. Jeżeli jednak porównamy ofertę jaką składali Los Angeles Lakers (m.in. Dragić, Odom, Scola, Martin) to ten transfer wyszedł nam chyba na dobre.
Chris Paul ma za sobą bardzo dobry sezon regularny i wraz z kolegami z Clippers mieli bez wątpienia mistrzowskie aspiracje. Stawiano ich w gronie faworytów do tytułu, obok Thunder, Spurs czy Heat. Paul nie wybił się jednak, tak jak to miało miejsce w barwach Hornets, na wyższy poziom w PlayOffs i nieco zawiódł. Jego Clippers odpadli w 6 meczach z Memphis Grizzlies, a oprócz jednego game-winnera CP3 nie może być zbytnio zadowolony ze swojej gry, jak i z gry swoich kolegów. Na całej linii zawiedli bowiem również Blake Griffin, DeAndre Jordan czy Caron Butler i Jamal Crawford. Do mistrzowskiej drużyny jednak jeszcze im daleko, a Paul będąc po tym sezonie wolnym agentem na pewno mocno będzie się zastanawiał nad tym czy kolejny raz nie uciec gdzieś do innego zespołu.
Statystyki w PlayOffs 2013: 22.8 punktu, 6.3 asyst, 4.0 zbiórek, 1.8 przechwytów, 1.5 strat w 37.3 minut na parkiecie. 53% z gry, 32% zza łuku.
WILLIE GREEN – LOS ANGELES CLIPPERS
Kolejny były zawodnik Szerszeni i kolejny już reprezentant Los Angeles Clippers. Willie Green w Nowym Orleanie grał w sezonie 2010/2011, czyli tym ostatnim, kończącym erę Chrisa Paula. Willie Green zdobywał wówczas ponad 8.7 punktu na spotkanie, a w Los Angeles jego rola w zespole mocno spadła. Gra o przynajmniej 5 minut mniej na spotkanie, a jego średnie w sezonie regularnym spadły do zaledwie 6 punktów.
Green w PlayOffs mocno zawiódł Vinny’ego del Negro. Jego forma mocno spadła i dostawał tylko 7 minut na spotkanie w serii z Memphis Grizzlies. Nic więc dziwnego, że zdołał zdobyć w sumie tylko 6 punktów. Rzucający obrońca z Nowego Orleanu odszedł jako wolny agent do Atlanty Hawks, gdzie nie wywalczył sobie miejsca i skąd uciekł po rozegraniu 53 spotkań. Jego przyszłość w Los Angeles nie wygląda najlepiej, pomimo obowiązującego go kontraktu na jeszcze przynajmniej dwa lata.
Statystyki w PlayOffs 2013: 2 punkty, 1 zbiórka w 6.7 minut na parkiecie. 67% z gry.
QUINCY PONDEXTER – MEMPHIS GRIZZLIES
Q-Pon do Nowego Orleanu trafił prosto z draftu w 2010 roku, w którym wybrany został z 26 numerem przez Oklahomę City Thunder. Szerszenie dogadały się z Grzmotami i Pondexter przez rok reprezentował barwy Szerszeni. W swoim rookie year dostawał 11 minut na mecz i zdobywał niespełna 3 punkty.
Po swoim debiutanckim sezonie wszyscy myśleli, że Quincy powoli wywalcza sobie miejsce w zespole Monty’ego Williamsa i wkrótce wspólnie z Al-Farouq Aminu stworzy niezły duet na skrzydle. Pondexter prezentował się fenomenalnie podczas letniego campu, a później podczas Ligi Letniej. Jako to jednak Dell Demps, lubi wszystkich zaskakiwać i wówczas drugoroczniak wymieniony został do Memphis Grizzlies za Greivisa Vasqueza, który aktualnie gra pierwsze skrzypce na rozegraniu w Luizjanie. Ten transfer można uznać za jak najbardziej udany – Szerszenie zyskały pierwszego rozgrywającego i jednego z najlepszych asystujących ligi, w zamian oddając dużą niewiadomą w postaci Quincy’ego. Możemy jednak poniekąd żałować, że niski skrzydłowy nie może już wspomagać kolegów w Nowym Orleanie.
W PlayOffach Q-Pon od Lionela Hollinsa dostał bardzo dużo minut, a ten nie zawiódł go. Aktualnie jest bardzo ważnym punktem w drużynie z Memphis i tego zawodnika z ławki Niedźwiadkom byłoby bardzo trudno.
Statystyki w PlayOffs 2013: 7.3 punktu, 2.4 zbiórki, 0.8 asyst, 0.8 przechwytu w 21.8 minut. 46% z gry, 40% zza łuku.
JERRYD BAYLESS – MEMPHIS GRIZZLIES
Baylessa jako gracza New Orleans Hornets może mało kto pamiętać, bowiem w barwach Szerszeni rozegrał zaledwie 11 spotkań w sezonie 2010/2011. Jerryd był wówczas zmiennikiem Chrisa Paula i zdobywał w 13.5 minut 4.5 punktu i 2.5 asyst. J-Bay został jednak wymieniony po ZNAKOMITYM starcie sezonu przez Hornets do Toronto Raptors z Peją Stojakoviciem w zamian za Jarretta Jacka, Davida Andersena i Marcusa Banksa. Patrząc na to, że NOH zyskało wówczas rozgrywającego o dwie klasy lepszego od Baylessa to można śmiało nazwać po raz kolejny Della Dempsa jednym z lepszych menadżerów ligi.
Jerryd Bayless daje Memphis Grizzlies, podobnie jak Quincy Pondexter, bardzo dużo wchodząc z ławki i jest ważną postacią w rotacji Lionela Hollinsa. Swoimi 18 minutami na parkiecie wspólnie z Niedźwiadkami idzie póki co prosto do Finałów Konferencji, bowiem aktualnie wygrywają już 2-1 w serii z Oklahomą City Thunder, którzy bez Russella Westbrooka nie są taką samą, piekielnie groźną, drużyną.
Statystyki w PlayOffs 2013: 9 punktów, 1.4 asyst, 1.6 zbiórek, 1.3 strat w 18.1 minut. 38% z gry, 34% zza łuku.
TYSON CHANDLER – NEW YORK KNICKS
Tyson Chandler grał dla New Orleans Hornets w latach 2006-09 i były to jedne z najlepszych sezonów dla tej organizacji. Chandler wspólnie z Chrisem Paulem stworzyli fantastyczny, efektowny duet, a dla samego środkowego były to chyba najlepsze indywidualne lata w jego karierze. W sezonie 2008/2009 dręczony był jednak przez wiele kontuzji i ówczesny Generalny Menadżer postanowił go wymienić za m.in. Emekę Okafora do Charlotte Bobcats.
Chandler szybko uciekł z Charlotte, dostał się do Dallas, gdzie wygrał swój pierwszy upragniony mistrzowski pierścień. Dzisiaj rozgrywa już drugi sezon z rzędu dla New York Knicks, a na swoim koncie ma już również nagrodę dla Obrońcy Roku. Patrząc przez pryzmat czasu transfer tego zawodnika za przeciętnego Okafora był ciosem w plecy dla organizacji z Luizjany przez kilka następnych lat. Kto mógł jednak sądzić, że pomimo tylu sprzeciwności losu Chandler będzie w stanie grać na tak wysokim poziomie. Zresztą, center nie przywiązuje wagi do barw klubowych i, kto wie, może uciekłby z Nowego Orleanu tak szybko jak to zrobił w przypadku Rysi z Charlotte.
W tej chwili New York Knicks grają już w drugiej rundzie PlayOffs, gdzie spotkali się z Indianą Pacers. Pacers wygrywają aktualnie już 2-1, przełamali przewagę własnego parkietu drużyny z Nowego Jorku i póki co nic nie wskazuje na to aby to Knicks awansowali do Finałów Konferencji, gdzie czekać będą zapewne Miami Heat. Sam Tyson Chandler aktualnie nie ma się najlepiej, głównie przez zdrowie, które poważnie daje mu w kość. Center przy Kevinie Garnettcie i teraz przy Royu Hibbercie wypada co najmniej blado, ale statystyki nie oddają tego jak wiele w obronie daje podstarzałym Knicksom.
Statystyki w PlayOffs 2013: 5.8 punktu, 7.1 zbiórek, 1 blok w 28.9 minut. 63% z gry.
J.R SMITH – NEW YORK KNICKS
Mało kto zapewne pamięta, że efektowny J.R. Smith swoje pierwsze kroki w NBA stawiał właśnie w barwach New Orleans Hornets. Smith został wybrany przez Szerszenie z 18 pickiem i w Luizjanie spędził w sumie 2 lata. W swoim pierwszym roku zdobywał 10.3 punktu, 2.0 zbiórki i 1.9 asyst, ale okropnie forsował rzuty (39% z gry). W sezonie 2005/06 J.R. dostał od Byrona Scotta o wiele mniejszą rolę w drużynie. Jego minuty na mecz spadły, a średnie statystyczne powędrowały na łeb i szyję.
GM postanowił więc J.R.’a wytransferować do Chicago Bulls, skąd do Nowego Orleanu przywędrował wspominany już Tyson Chandler. W Chicago Smitha również jednak nie chcieli i kilka dni później został wysłany do Denver, gdzie spędził aż 5 lat, gdzie prezentował bardzo wysoki poziom. Podczas lockoutu Smith sezon rozegrał w Chinach, a aktualnie od dwóch lat reprezentuje barwy Nowego Jorku. Kilkanaście dni temu została mu przyznana nagroda dla Rezerwowego Roku. Patrząc na to jak wielki wpływ na grę Szerszeni miał kilka lat temu Chandler to transfer J.R. Smitha był fenomenalnym ruchem.
Sezon regularny 2012/2013 można uznać jako najlepszy w karierze rzucającego obrońcy. Inaczej sprawa ma się jednak w PlayOffs, gdzie Smith zawodzi na całej linii i nie wspiera swoich kolegów odpowiednio, tak jak miało to miejsce w regular season. Głównie przez niego New York Knicks przegrywają aktualnie z Indianą Pacers 1-2 i są bardzo bliscy odpadnięcia w półfinałach Wschodu. J.R. opuścił już mecz przez zawieszenie (uderzył łokciem Jasona Terry’ego), w Game 5 vs. Celtics grał, krótko mówiąc, na kacu, a ostatnie mecze z Indianą Pacers gra podobno będąc chorym (ale podejrzenia kibiców są takie, że ten za dużo imprezuje z m.in. słynną piosenkarką Rihanną).
Statystyki w PlayOffs 2013: 13.8 punktu, 4.3 zbiórek, 1.3 asyst, 1.9 strat w 31 minut. 34% z gry, 28% zza łuku.
BRANDON BASS – BOSTON CELTICS
Podobnie jak w przypadku J.R. Smitha – niewielu pamięta, że ten gracz grał w barwach Hornets. Tak jednak było, a Bass pierwsze swoje sezony rozegrał właśnie w Nowym Orleanie. Wybrany został z 33 numerem, a sam Brandon był wniebowzięty dzięki takiemu obrotowi spraw. 28-latek urodził się właśnie w Luizjanie i tak spędził ponad 20 lat (grał tutaj również w koledżu). Bass przez swoje pierwsze dwa sezony dla Szerszeni nie potrafił jednak przebić się przez rotację Byrona Scotta – dostawał zaledwie 9 i 7 minut na mecz. Zdobywał średnio tylko po 2 punkty i 2 zbiórki i szybko został oddany do Dallas gdzie rozwinął skrzydła.
Po dwóch udanych latach w Teksasie został wymieniony na Florydę, do Orlando. Tam w sezonie 2010/2011 rozegrał jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze co wiązało się ze wzrostem ceny rynkowej i wymianą do Boston Celtics. Tam, miał przy sobie Rajona Rondo, który wybił swojego kolegę na wyżyny swoich umiejętności – 12.5 punktu i 6.2 zbiórek na mecz.
Brandon Bass to aktualnie bardzo ważna postać w ekipie Doca Riversa. Patrząc na poważne braki na środku, „BB” obok Kevina Garnetta i Jeffa Greena jest jedną z najważniejszych graczy Boston Celtics. W sezonie regularnym 2012/2013 gracz ten notował średnio 8.7 punktu i 5.2 zbiórki, co i tak jest poważnym regresem w porównaniu z 11/12 – spowodowane kontuzją Rajona Rondo.
Bass wraz z Boston Celtics pożegnał się z PlayOffs w pierwszej rundzie, bowiem w sześciu meczach zostali pokonani przez New York Knicks. Silny skrzydłowy odegrał jednak bardzo ważną rolę broniąc Carmelo Anthony’ego. Były zawodnik Hornets był prawdziwą zmorą najlepszego strzelca tego sezonu regularnego w NBA i wiele drużyn może być zainteresowanych jego osobą po tym lecie. Być może Brandon był w drużynie, której już nigdy nie zobaczymy w takim samym składzie. Pod znakiem zapytania są aktualnie kariery Kevina Garnetta, Paula Pierce’a czy Doca Riversa. Era Celtics została zakończona, a Bass był tego świadkiem, i to od wewnątrz.
Statystyki w PlayOffs 2013: 6.7 punktu, 6.7 zbiórek, 1.2 asyst w 34 minuty. 48% z gry.
DAVID WEST – INDIANA PACERS
Tego Pana pamiętają chyba najstarsi górale. Ikona Hornets w latach 2003-11. Jeden z najlepszych strzelców organizacji z Nowego Orleanu w historii. Przez lata powinniśmy wspominać duet Chris Paul-David West i grane przez nich godzinami akcje pick’n’pop, które były zabójcze dla rywali Szerszeni.
David West był stałym dostarczycielem ponad 19 punktów i 8 zbiórek na mecz. Niestety jego kariera w Luizjanie zakończyła się dla wielu zbyt szybko i w brzydki sposób. Pamiętam jak dziś kiedy spadł jak grzmot na parkiet w meczu z Utah Jazz w sezonie 2010/2011 i jego marzenia o walkę w PlayOffs zostały zaprzepaszczone. Dell Demps ściągnął wówczas szybko Carla Landry’ego w jego zastępstwo, ale kto wie jak potoczyłaby się wtedy seria z Los Angeles Lakers gdyby Monty Williams mógł mieć do dyspozycji Davida Westa. Cóż, możemy tylko gdybać (4-2 albo 4-3 dla Hornets?).
Po przegranej serii z Los Angeles Lakers, odejściu Chrisa Paula do Los Angeles Clippers, David West stanął przed arcyważną decyzją. Być wierny barwom Hornets i zostać tutaj do końca kariery jako mentor/weteran, który już raczej nie posmakuje mistrzowskiego pierścienia czy odejść do innej drużyny i spróbować w swoich ostatnich sezonach powalczyć o mistrzostwo. Wiadome było bowiem, że po odejściu CP3 w Nowym Orleanie będzie potrzebna gruntowna przebudowa. D-West odszedł jako wolny agent do Indiany Pacers. Początkowo wielu kibiców krytykowało go i wygarniało, że bez podań Chrisa Paula ten gracz zniknie gdzieś i popadnie w przeciętność. Zamknął jednak buzie wszystkim krytykom i udowodnił, że już dawno po 30-tce i nawet kiedy nie ma swojego dnia to bez problemów potrafi rzucić 10-15 punktów. Obok Paula George’a i Roya Hibberta aktualnie najważniejszy zawodnik w drużynie Franka Vogela.
Jego Indiana Pacers wygrywa już 2-1 z New York Knicks i bardzo możliwe, że David West po raz pierwszy w swojej 9-letniej karierze zagra w Finałach Konferencji, a tam czekać go będzie niesamowicie ciężki bój. Wszyscy fani Hornets/Pelicans powinni życzyć mu jak najlepiej, bowiem za to co robił przez te kilka lat dla całej organizacji należą mu się ogromne brawa.
Statystyki w PlayOffs 2013: 15.8 punktów, 6.3 zbiórek, 2.0 asyst, 0.8 bloków, 2.4 strat w 34 minuty na parkiecie. 49% z gry.
CHRIS ANDERSEN – MIAMI HEAT
Jeden z największych wariatów aktualnie w NBA. Znany wszystkim jako wytatuowany Birdman i człowiek, który poruszył Miami Heat i z nim Żar gra jeszcze lepiej niż to robił przed jego przyjściem. W Nowym Orleanie spędził w sumie niecałe trzy lata. W 2004/05 zdobywał średnio 7.7 punktu i 6.1 zbiórek, a w 05/06 5.0 punktu i 4.8 zbiórek. W tych dwóch sezonach Birdman znany był przede wszystkim ze swoich szaleństw na parkiecie i tym, że startował w Slam Dunk Contest, który kończył zawsze poza czołową trójką. W sezonie 2007/2008 Chris Andersen obniżył swoje loty i został zwolniony z klubu (kłótnie i bijatyki). Birdman podpisał wtedy kontrakt z Nuggets i spędził tam 4 lata.
Birdmanowi przybywały lata i ilość tatuaży na całym ciele. W pewnym momencie nie było chętnych na jego usługi, aż w końcu z pomocną ręką wyszli Miami Heat, dla których był to wyśmienity ruch. Chris Andersen PER36 minut był jednym z najlepszych zawodników drużyny Erika Spoelstry i ma ogromne znaczenie na grę aktualnych Mistrzów NBA.
Aktualnie Miami Heat są już w drugiej rundzie, gdzie prowadzą 2-1 w niesamowicie elektryzującej serii Chicago Bulls. Jest to jedna z najbardziej brutalnych i najbardziej fizycznych serii w ostatnich latach w NBA. Nie brakuje tutaj przepychanek, w których duży udział chciałby bardzo brać Birdman, który jako pierwszy stoi zawsze w obronie swoich kolegów, przede wszystkim w obronie LeBrona Jamesa, którego Byki próbują zatrzymywać w okropny, nie przypominający niczego koszykówki, sposób.
Statystyki w PlayOffs 2013: 6.9 punktów, 4.0 zbiórek, 1.3 bloków w 13.7 minut. 79% z gry.
JARRETT JACK – GOLDEN STATE WARRIORS
Jarrett Jack do Nowego Orleanu trafił z Toronto Raptors w zamian za wspomnianego już Jerryda Baylessa. Jack odgrywał bardzo dużą rolę jako zmiennika Chrisa Paula w sezonie 2010/2011 i później był jednym z najważniejszych zawodników podczas serii z Los Angeles Lakers, gdzie rzucił m.in. gamewinnera po podaniu CP3.
Po odejściu jego przyjaciela, Chrisa Paula, Jarrett Jack został w Luizjanie sam. Do pomocy miał tylko Carla Landry’ego, Marco Belinelliego, Chrisa Kamana, Al-Farouq Aminu i kontuzjowanego cały czas Erica Gordona. Jack przejął stery Szerszeni i był najlepszym zawodnikiem ekipy z Nowego Orleanu, w jej jednym z najgorszych sezonów w historii organizacji. Kapitan Jack w sezonie 2011/2012 notował średnio 15.6 punktów, 6.3 asyst i 3.9 zbiórek. Dell Demps po tym sezonie podjął bardzo kontrowersyjną decyzję i wysłał rozgrywającego za „paczkę fajek” do Kalifornii, do Golden State Warriors. Hornets zyskali w zamian za niego… miejsce w salary cap. Patrząc na to jak kolejny znakomity sezon dla Wojowników rozgrywał Jack to był to duży błąd, bowiem za tak cennego gracza i jednego z najlepszych rezerwowych sezonu można było dostać zdecydowanie coś lepszego.
Decyzji Della Dempsa jednak cofnąć nie możemy, ale możemy za to cieszyć się jego grą i kibicować mu z całego serca. Rozgrywa aktualnie swój jeden z lepszych sezonów w karierze, a wspólnie ze Stephenem Curry’m i Klayem Thompsonem jest najważniejszym zawodnikiem rewelacji tegorocznych PlayOffów – Golden State Warriors. Wojownicy prezentują fenomenalny styl dla oka każdego kibica i skradli podczas ostatnich tygodni niejedno serce.
Aktualnie Warriors przegrywają po zaciętej serii 2-1 z San Antonio Spurs i patrząc na to jak zaskakujący są podopieczni świetnego coacha w postaci Marka Jacksona to stanu tej rywalizacji chyba nikt nie chciałby obstawiać czy nawet typować. Wszystko jest bowiem możliwe.
Statystyki w PlayOffs 2013: 16.3 punktów, 5.4 asyst, 4.4 zbiórek, 3.6 strat w 36.2 minuty. 49% z gry, 22% zza łuku.
CARL LANDRY – GOLDEN STATE WARRIORS
Sprowadzenie tego zawodnika do Nowego Orleanu odbiło się wówczas sporymi słowami krytyki ze strony fanów Hornets. W sezonie 2010/2011 organizacji brakowało kogoś na pozycję rzucającego obrońcy, gdzie mieliśmy zaledwie Belinelliego, Thorntona i Greena. Ta pozycja wyglądała przy innych naprawdę bardzo krucho. Dell Demps podjął wówczas jednak bardzo kontrowersyjną decyzję i pozyskał z Sacramento Kings silnego skrzydłowego (Landry’ego), a oddał… rzucającego obrońcę (Thornton).
Z biegiem czasu okazał się to jednak cel w ’10’, bowiem kilka dni później David West odniósł kontuzję kolana i był zmuszony zakończyć sezon. Dell Demps prorokiem? Tak czy inaczej, Carl Landry został wówczas rzucony na głęboką wodę i był zmuszony zastąpić drugiego najlepszego zawodnika w drużynie. Carl zdobywał w tych PlayOffach w serii przeciwko Los Angeles Lakers 15.8 punktu i 5 zbiórek i wiadome było to, że tego zawodnika trzeba zatrzymać u siebie na jak najdłużej.
W sezonie 2011/2012 Landry dla Szerszeni zdobywał 12.5 punktu i 5.2 zbiórek w 24 minuty na parkiecie. Zagrał w zaledwie 41 spotkaniach, bo doznał kontuzji. Był to jednak ostatni sezon tego zawodnika w Nowym Orleanie, mimo, że ten chciał bardzo wrócić i grać wciąż dla Monty’ego Williamsa to Dell Demps podjął inną decyzję i postanowił nie przedłużać z nim kontraktu. Silny skrzydłowy ze spuszczoną głową podpisał więc szybko kontrakt z Golden State Warriors i, dla niego, był to zdecydowanie lepszy obrót sprawy.
W sezonie regularnym wchodził z ławki i wspólnie z Jarrettem Jackiem wprowadzał na parkiet olbrzymią dawkę energii i niejednokrotnie w duecie wygrywali spotkania dla Wojowników. W PlayOffs Carl Landry dostał podwójną rolę, bowiem z gry wypadł David Lee, który odniósł kontuzję już w pierwszym meczu z Denver Nuggets.
Carl Landry dostaje od Marka Jacksona ponad 20 minut w tych PlayOffs i aktualnie ma arcyważne zadanie – rywalizować z samym Timem Duncanem. Osobiście trzymam za naszą dwójkę i całych Warriors bardzo mocno kciuki i liczę, że powalczą o coś więcej niż tylko rywalizacja w 5 meczach ze Spurs Gregga Popovicha.
Statystyki w PlayOffs 2013: 12.1 punktu, 5.0 zbiórek, 1.1 asyst, 1.6 strat w 20 minut. 55% z gry.
Jak sami widzicie przez tyle sezonów w Nowym Orleanie mieliśmy okazję oglądać bardzo ciekawych zawodników, którzy w aktualnym sezonie mają ogromny wpływ na swoje drużyny w PlayOffs. Bez zawodników takich jak Jarrett Jack, Carl Landry czy David West ich drużyny nie byłyby w tym miejscu gdzie aktualnie przebywają, a ich kibice nie cieszyliby się z postawy swoich idoli. Inaczej jest jednak z nami, fanami Hornets/Pelicans. Jakiego transferu i jakiej straty zawodnika żałujecie najbardziej?
Dla mnie osobiście największą stratą było oddanie „za nic” Jarretta Jacka i Carla Landry’ego.