Zawodnik, który był z drużyną z New Orleans związany ze wszystkich aktualnych graczy najdłużej zmienił w to lato swój klub. Jason Smith po blisko czterech sezonach w Pelicans, jako wolny agent, został niemal zmuszony zmienić swoje położenie i wybrał 1-roczoną umowę z New York Knicks, która będzie gwarantowała mu niemal 3.5 mln $.
New Orleans Pelicans z wielkim żalem musieli odpuścić tego dużego i bardzo solidnego zawodnika. Chodziło głównie o pieniądze i już bardzo duży ścisk na pozycjach 4-5, gdzie ściągnięty został już Omer Asik, a o swoje miejsce walczy w Lidze Letniej m.in. Patric Young. Dell Demps nie mógłby sobie pozwolić na zaproponowanie blisko 4 mln $ za sezon, których swoją drogą, Jason Smith jest wart. Nie było innego wyjścia jak zrezygnowanie z 28-letniego weterana.
Bardzo możliwe, że zadecydowało o tym również zdrowie Jasona, który przez całą swoją karierę ma jednak spore problemy. W cztery lata wystąpił w Hornets/Pelicans 199 razy i nigdy nie przeszedł przez sezon pełni zdrowy. Głównie kolana oraz wciąż walka z bolącym ramieniem wykluczała go z rozgrywek. Podobnie było w poprzednim sezonie, gdzie po 31 świetnych meczach musiał opuścić Pelicans i udać się na rehabilitację. Zespół chciał poniekąd uniknąć sytuacji sprzed roku, gdzie ponad połowa zawodników musiała zakończyć sezon przedwcześnie.
Jasona Smitha będzie mi osobiście bardzo brakować. Jego znakomity rzut z dystansu i dzięki wzrostowi możliwość chronienia obręczy będzie z pewnością ważną opcją w Nowym Jorku. To jednak przede wszystkim prawdziwy profesjonalista, człowiek, który zakochał się w Nowym Orleanie i tym klubie. Oddanie go za nic z pewnością władzom Pelicans nie przyszło tak łatwo.
W swojej karierze dla New Orleans zagrał we wspomnianych 199 meczach – grał średnio 18.9 minut i notował 7.3 punktu, 4.0 zbiórki i 0.7 bloku na potyczkę. Rzucał też na 48% skuteczności. Jego ostatni sezon to średnie na poziomie 9.7 punktu, 5.8 zbiórek i 1 bloku w 27 minut, kiedy godnie zastępował Ryana Andersona w pierwszej piątce.
Powodzenia Jason, trzymamy kciuki za grę w Knicks!