Trzeba przyznać, że Dell Demps zrobił fantastyczną robotę pod ruchy, które wykonywać będzie teraz David Griffin. Demps nie pociągnął za spust przy wymianie Anthony’ego Davisa, wyczekał sytuację, przytankował resztę sezonu i zyskał dzięki temu Ziona Williamsona. Pelicans z 6% szans wygrali loterię draftu i lepszą przyszłość dla swojej organizacji. Przyjście Ziona kompletnie zmienia sytuację, w jakiej znajduje się zespół w negocjacjach transferowych wokół Anthony’ego Davisa.
Wszystko wskazywało na to, że Pelicans będą chcieli za swojego skrzydłowego wysoki pick w drafcie, aby wybrać z nim Ja Moranta, R.J. Barretta lub Ziona Williamsona. Jedyną nadzieją na Ziona byli New York Knicks, którzy być może byliby skłonni na wymianę #1 za Davisa. Pelicans mają teraz #1 jeszcze przed oddaniem swojej gwiazdy.
David Griffin ma spotkać się z Anthonym Davisem i przegadać przyszłość zawodnika w drużynie. Prezydent Pelicans twierdzi, że jego priorytetem jest przekonanie go do pozostania w Nowym Orleanie i ma nadzieję usłyszeć, że Davis jest w pełni gotowy do gry dla Pelikanów.
Wydaje się jednak, że są to bardzo dokładnie przemyślane słowa w celu podbicia ceny 26-latka. Jedyną opcją, w której Davis zostaje w NOLA to gdyby był skłonny w lipcu podpisać supermaksymalny kontrakt – tak się jednak raczej nie stanie. Ryzyko, aby pozostawić AD w składzie w tym roku i stracić go po sezonie za nic jest zbyt duże. Warto odnotować, iż jego wartość może być z każdym kolejnym dniem nowego sezonu coraz mniejsza.
Zainteresowanych Anthonym Davisem jest jednak potencjalnie bardzo wielu. Wiemy wszyscy o Los Angeles Lakers, New York Knicks czy Boston Celtics. Nie ulega jednak wątpliwości, że gdzieś w cieniu czają się drużyny o których nawet nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Kto bowiem przed transferem Kawhi Leonarda z San Antonio Spurs spodziewał się, że ten trafi do Toronto Raptors? Paul George i Oklahoma City? W NBA dzieją się naprawdę dziwne rzeczy.
Swoją drogą, historie Kawhi i George’a pokazują, że warto zaryzykować i ściągnąć do siebie gwiazdę, mimo iż nie jest pewne, że ta zostanie w mieście na dłużej. Klub ma jednak praktycznie rok czasu, aby dzień w dzień swoją ciężką pracą, atmosferą i dobrymi wynikami przekonać gracza do pozostania na dłużej.
Gdzie Pelicans powinni wysłać Anthony’ego Davisa?
BOSTON CELTICS
Największa niewiadoma, jeśli chodzi o znane nam zainteresowane drużyny usługami Davisa. Celtics są uziemieni przez kontrakt Kyrie Irvinga (mogą ściągnąć AD dopiero 1. lipca) oraz jego decyzją. Wydaje się, że dla Bostonu dość nierozsądną decyzją byłoby pozbycie się swoich młodych graczy i picków, podczas gdy Kyrie chciałby opuścić zespół i odejść do innego miasta. Danny Ainge będzie miał bardzo trudną decyzję i być może będzie musiał zaryzykować dosłownie wszystko podczas nocy draftowej, kiedy to David Griffin prawdopodobnie będzie naciskać z całych sił, aby ten dał mu wszystko co ma.
Czym jest to „wszystko”?
To z pewnością przede wszystkim Jayson Tatum. Mimo dość rozczarowującego drugiego sezonu w NBA, Jayson pozostaje na liście topowych młodych zawodników. Jego potencjał to poziom All-NBA, gracz który może zmieniać oblicza spotkań. Poza Jaysonem Tatumem, Boston ma do zaoferowania jeszcze Jaylena Browna i Marcusa Smarta. Ta dwójka to niemalże bijące serducho aktualnych Celtics i rozstanie z nimi byłoby niezmiernie bolesne, ale wobec transferu Davisa – konieczne. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, gdzie David Griffin mając na stole inne oferty – chciałby wymienić Davisa za Tatuma i tylko kogoś z pary Brown/Smart. Jak brać, to wszystko.
Boston ma jeszcze do zaoferowania kilka ciekawych picków – w tym roku jest to #14, #20 oraz #22. Bardziej interesujący jest natomiast wybór Memphis Grizzlies w pierwszej rundzie, którzy znajdują się w przebudowie. Wybór ten jest chroniony przez Grizzlies w przyszłym roku, ale w 2021 Pelicans mogliby dostać pick bez jakiejkolwiek protekcji. Taki pick to potencjalne top5 draftu, ale i duża wiara w to, że Memphis będzie kiepskie jeszcze przez 2 lata.
Boston w takiej wymianie oferuje bardzo silną trójkę graczy, ale potencjalnie średnio wartościowy dodatki draftowe. Z #14 tego roku można wybrać naprawdę przeciętnego gracza (tegoroczny draft po top3 bardzo traci na wartości), a pick Grizzlies to dużą niewiadoma.
LOS ANGELES LAKERS
Najbardziej agresywna drużyna w rozmowach. David Griffin może spodziewać się tego, że Lakers kolejny raz uderzą po Anthony’ego Davisa i będą skłonni oddać niemalże wszystko. Pytanie jednak, czy to „wszystko” należące do Lakers to wystarczająco. Pewnie jeszcze 1-2 sezony temu, gdyby Jeziorowcy oferowali Brandona Ingrama, Lonzo Balla i Kyle’a Kuzmę to można byłoby brać taką ofertę w ciemno. Ingram nie zaliczył od przyjścia do ligi znaczącego skoku, Kuzma to nic więcej jak „ok” opcja ofensywna, a Lonzo Ball to człowiek zagadka. Wciąż, jeśli jednak lubisz ryzykować i stawiać na niespełniony talent i wierzysz, że ten w końcu „wypali”. Możesz być zainteresowany.
Szanse Lakers na Anthony’ego Davisa z pewnością wzrosły podczas loterii draftu, kiedy to zaliczyli największy skok i podbili swoją pozycję w drafcie o 7 oczek. Z #4 w Drafcie 2019 ciężko o wielki talent, ale potencjalny wybór Jarretta Culvera, Dariusa Garlanda czy De’Andre Huntera jest dość intrygujący.
Jeśli jesteś Davidem Griffinem to chcesz jeszcze 3 picki pierwszorundowe w drafcie, które mimo wszystko nie będą miały tak dużej wartości, jeśli za chwilę w składzie Lakers znajdzie się Anthony Davis do pary z LeBronem Jamesem.
Wymiana, która wchodzi w grę w przypadku rozmów z Lakers to również trójstronny transfer, w której skład weszliby Chicago Bulls. Według plotek Byki byłyby zainteresowane Lonzo Ballem w zamian za ich #7 w Drafcie. Wówczas Pelicans byliby do dyspozycji numer #1, #4 i #7.
Jeśli przyrównać ofertę Lakers do Celtics, to jest ona zdecydowanie bardziej obfita w nowe, młode talenty. Zawodnicy oferowani na „teraz” nie są jednak już tak ciekawi jak wspominani Tatum, Smart czy też Brown.
NEW YORK KNICKS
Powiem szczerze, że przez pewien czas byłem sceptyczny wobec transferu Anthony’ego Davisa do Nowego Jorku. Z biegiem czasu i po dłuższym namyśle, potencjalna oferta Knicks staję się powoli moją ulubioną. Knicks są w stanie zaoferować najciekawszy pick, kilku ciekawych graczy i co najważniejsze… wysłać Davisa na Wschód.
Knicks to być może najwięksi przegrani loterii draftu. Fani Nowego Jorku byli pewni, że Zion Williamson trafi do ich miasta, albo przynajmniej Anthony Davis, jeśli Knicks okazaliby się tak szaleni. Tymczasem okazało się, że klub może zostać bez żadnego z tej dwójki.
Bardzo ubolewam nad tym, że to właśnie do Knicks spadł #3 wybór w drafcie. Kompletnym ułatwieniem byłoby, gdyby mieli #2 i Pelicans mogli zgarnąć dwóch najlepszych graczy tegorocznej klasy w postaci Ziona i Ja Moranta. Takie eksplozywne duo mogłoby stworzyć z Nowego Orleanu najciekawsze miejsce do oglądania koszykówki na świecie.
Ale… Zion Williamson i RJ Barrett? Brzmi naprawdę nieźle. Ta dwójka miała pewne problemy, aby uzupełniać się na uczelni Duke, ale wspólnie stworzyli potężnego mocarza w lidze akademickiej i wszystko wskazywało na to, że poprowadzą swój zespół do mistrzostwa kraju. Poza tym, trudno znaleźć bardziej dobraną dwójkę pod względem zgrania oraz przyjaźni. Przyjście Ziona do Nowego Orleanu byłoby niesamowicie ułatwione, a w Luizjanie mógłby zostać stworzony duet młodych graczy, który wspólnie urośnie do wygrywania wielkich rzeczy w tej lidze.
Poza R.J. Barrettem (lub Ja Morantem, kto wie co wymyślą jeszcze Grizzlies) Knicks mają do zaoferowania bardzo ciekawego gracza w postaci Mitchella Robinsona, który wydaje się być elitarnym role-playerem, albo solidną opcją do pierwszej piątki. Poza nim zawodnicy znajdujący się na poziomie graczy, który w zasadzie oferują Lakers – wciąż niewiadomy Kevin Knox (przeciętny rookie season), Dennis Smith Jr, który nie potrafi znaleźć swojego miejsca w NBA, czy też Frank Ntilikina o którego istnieniu można wręcz zapomnieć. Cała wymieniona trójka to jednak wciąż zawodnicy odpowiednio w wieku 19, 21 i 20 lat. Potencjał w nich jest więc duży, trzeba go jednak wykopać.
Knicks stworzyli sobie warunki pod transfer Anthony’ego Davisa, wymieniając Kristapsa Porzingisa do Dallas Mavericks za ich picki w pierwszej rundzie, które Pelicans powinni z pocałowaniem ręki również przyjąć.
W mojej opinii oferta New York Knicks, jeśli wyglądałaby podobnie jak na załączonym obrazku powinna być tą, którą przyjąć powinien David Griffin. Młody duży talent, kilku młodych nieopierzonych zawodników, picki z ogromną wartością… Czy Pelicans mogliby stworzyć Zionowi lepsze warunki na spokojny rozwój i zbudowanie swojej drużyny?
Wydaje się, że X-Factorem wciąż może być jeszcze Danny Ainge, który ma w swojej talii najciekawszego oferowanego gracza w postaci Jaysona Tatuma. GM Boston Celtics musiałby jednak mieć wystarczająco dużo odwagi, aby dorzucić do swojej perełki jeszcze więcej, a co do tego można być nieco sceptycznym wobec sytuacji z Kyriem Irvingiem.
A Wy gdzie wysyłacie Anthony’ego Davisa? Nowy Jork, Boston, Los Angeles?