Po Arinze Onuaku drugim Pelikanem, który znalazł się w rankingu najlepszych koszykarzy na globie został Lance Thomas. Co ciekawe, dwóch tych zawodników dostało szansę gry w Nowym Orleanie (Thomas po raz kolejny) w tym samym dniu. Absolwent uczelni Duke z pewnością liczy na przełomowy sezon w swojej karierze chociaż przy aktualnie obsadzonej pozycji skrzydłowego będzie mu o to niezmiernie ciężko.
PF, LANCE THOMAS
25 lat, 2 lata w NBA
Średnia ocen: 2.57
Miejsce w rankingu 2012: #452
Miejsce w rankingu 2013: #391
Lance Thomas zaliczył niezły skok w postaci 61. miejsc w górę. Dziwi mnie to jednak, bowiem ma za sobą słabszy sezon niż ten poprzedni, debiutancki. Wychodziłoby więc, że rok temu został sklasyfikowany o kilkadziesiąt miejsc za nisko, a tym razem ciut za wysoko.
To nie zmienia jednak faktu, że zawodników takich jak 25-latek w swojej drużynie powinno się mieć. Ktoś kto zawsze robi swoje, zostaje po godzinach na hali treningowej, studiuje w domu taktykę zespołu i nigdy nie narzeka. Lance Thomas nie jest w NBA dzięki ogromnemu talentowi, ale zawdzięcza to tylko i wyłącznie szczęściu oraz ciężkiej pracy. Jeżeli któryś z zawodników wyżej od niego w hierarchii (min. Anthony Davis, Ryan Anderson, Jason Smith) dozna kontuzji to Monty Williams może bez zawahania powierzyć kilkanaście minut w meczu Lance Thomasowi i być pewnym tego, że ten będzie chciał wykorzystać to jak najlepiej.
Trudno powiedzieć o nim coś więcej niż to, że jest wielkim walczakiem i każdemu grającemu przeciwko niemu jest po prostu ciężko. Williamsowi i Dempsowi poza swoją etyką pracy zaimponował bardzo solidną i agresywną obroną i dobrą postawą na tablicach. Podczas Ligi Letniej w Las Vegas można było również zauważyć u niego spory rozwój w ofensywie, do której dołożył rzut z większej odległości i popisywał się ostrymi wejściami pod kosz.
Przy aktualnej konkurencji na swojej pozycji będzie mu jednak bardzo ciężko grać więcej niż zeszłoroczne 8-10 minut na spotkanie i 2.5 punktu oraz 1.9 zbiórki.