Offseason 2012: Dzień pierwszy i drugi

Offseason 2012 w NBA zaczął się dokładnie o godzinie 6:00 czasu polskiego, 1 lipca. Wszystkie drużyny przeglądają rynek wolnych agentów – jedni rzucają pieniędzmi na prawo i lewo, a drudzy natomiast spokojnie czekają na wypatrzone już podczas sezonu nazwiska. Co jednak słychać w obozie „Szerszeni”? 

Najbardziej aktywnym wolnym agentem drużyny z Nowego Orleanu jest bez wątpienia Eric Gordon, który został niedawno zastrzeżony przez Hornets. 23-latek odwiedza kluby i stara się wywrzeć na władzach jak najlepsze wrażenie, powód? Jak największe pieniądze. Były zawodnik Los Angeles Clippers gościł już podobno w Indianie Pacers oraz Houston Rockets, a w kolejce czekają jeszcze Brooklyn Nets, Phoenix Suns, Portland Trail Blazers, Dallas Mavericks czy chociażby Charlotte Bobcats. Wszystkie te drużyny – tak ‚Cats również – są w kręgu zainteresowań Gordona i znajdują się na jego liście klubów do których chciałby trafić. Pytanie jednak – w czym te zespoły są w tej chwili lepsze od New Orleans Hornets i czy to właśnie nie tutaj będzie miał najmocniejszą pozycję w zespole?

Dell Demps potwierdził jednak, że nie ma zamiaru nigdzie puścić swojego franchise playera – nawet jeżeli w grę wejdzie maksymalny kontrakt. Eric Gordon chciałby podobno 4-letnią lub 5-letnią umowę, a gdyby miałby być to tzw. ‚max’ to suma wyglądałaby odpowiednio – $58 milionów za cztery lata, a aż $80 milionów za 5 lat gry. Myślę, że sam Eric Gordon jest zdecydowanie wart takich pieniędzy, bo jest to przyszły All-Star, pytanie czy warte są tego jednak jego 50-letnie kolana.

Zawodnika, którego „Szerszenie” chciałyby podobno również u siebie zostawić na sezon 2012/2013 jest Carl Landry, który został ściągnięty do zespołu z Sacramento Kings w zamian za Marcusa Thorntona. Zainteresowanie jest obustronne, bo jeszcze w czerwcu Carl wyraźnie dawał do zrozumienia i zakomunikował Dell Dempsowi, że chciałby wrócić do Luizjany. Problem tkwi jednak w tym, że jest to w tej chwili bardzo drogi zawodnik na którego takich pieniędzy Hornets mogą nie wydać. W poprzednim sezonie zarabiał on bowiem sporo, bo aż $9 milionów (była to cena praktycznie idealna), a w tym prawdopodobnie chciałby jeszcze więcej – czy jest tego wart?

Marco Belinelli wciąż zastanawia się nad tym czy chciałby wrócić do Nowego Orleanu i do drużyny która dała mu tak ogromną szansę czy jednak domagać się od swojego agenta kontraktu z contenderem, do którego Włoch chciał jeszcze niedawno trafić. Jak będzie – tego jeszcze nie wiemy, ale Dell Demps nie wspominał o Marco i bardzo możliwe, że już nie wspomni.

W Nowym Orleanie oprócz zatrzymywania zawodników bardzo starają się wzmocnić zespół wolnym agentami z innych drużyn. W kręgu zainteresowań znalazł się zastrzeżony Nicolas Batum, który reprezentował barwy popularnych Blazers. Francuz jednak jest w tym roku bardzo drogo wyceniany, a sama Minnesota Timberwolves za 4 lata gry oferuje mu aż $45-50 milionów (0verpaid?). Jestem bardzo ciekawy czy po przeczytaniu takiej ceny za 23-latka Dell Demps jest wciąż zainteresowany grą niskiego skrzydłowego w szeregach ekipy Monty’ego Williamsa (oboje bardzo dobrze się znają, bowiem Williams trenował Nicolasa jeszcze gdy był asystentem trenera w Portland), który jest mu przecież jakże ogromnie potrzebny, bowiem dziura na tej pozycji w Hornets jest aktualnie ogromna. 

Innym wolnym agentem, którym zainteresowali się włodarze „Szerszeni” to reprezentant Los Angeles Clippers i Washington Wizards w sezonie 2011/2012 – Nick Young. Podobno rzucający obrońca bardzo podoba się Dell Dempsowi i Monty’emu Williamsowi i bardzo chcieliby go mieć u siebie w drużynie. Nick prawdopodobnie jednak zostanie w Los Angeles mimo, że w kolejce po niego oprócz Hornets są takie drużyny jak Indiana Pacers, Boston Celtics oraz Brooklyn Nets. Jestem bardzo ciekawy jakie zamiary ma Monty skoro chce on w swoich progach kolejnego gracza na obwód, których mamy już przecież całkiem sporo. A może Nick Young miałby występować na pozycji skrzydłowego?

Do Luizjany może trafić również Goran Dragić, który miał fantastyczną drugą połowę sezonu 2011/2012 dla Houston Rockets i to możliwe, że dzięki tej połowie ten rozgrywający tak bardzo się ceni. Chce on bowiem bardzo dużo pieniędzy, ale nie zniechęca to specjalnie drużyny Hornets jak i ekip z Toronto, Phoenix, Brooklynu czy Los Angeles (Lakers). Dragić oprócz wielkich pieniędzy chciałby również być częścią drużyny, która ma zamiar walczyć o tytuł – czy jest więc dla niego miejsce w Nowym Orleanie?

Jednym z priorytetów Dell Dempsa powinno być zatrudnienie do Hornets gracza wysokiego gdzie jest spora luka. Bardzo możliwe, że zaczną się rozmowy o przedłużeniu kontraktu z Chrisem Kamanem, który wcale z miejsca na odrzuca myśli o zostaniu w Nowym Orleanie. Niemiec ma również zamiar spotkać się dzisiaj z Indianą Pacers w sprawie zatrudnienia. Gdyby jednak się nie udało to „Szerszenie” bardzo możliwe, że zarzucą sieci na Kwame Browna lub Ronny’ego Turiafa, którzy są jednymi z lepszych wolnych centrów w tym roku (serio). Demps był również zainteresowany Omerem Asikiem, ale po kontrakcie jaki zaoferowali mu włodarze Houston Rockets ($25 milionów) to przypuszczam, że odpuścił sobie walkę o Turka.