Pelicans 100 – 89 Cavaliers

Anthony Davis powers to the basket against Cleveland defender Tristan ThompsonAnthony Davis to All-Star pełną gębą i potwierdził to kolejny raz. New Orleans Pelicans wygrali trzecie spotkanie z rzędu (najdłuższa taka seria w tym sezonie, a przypomnijmy, że Pelikany radzą sobie bez Holiday’a, Andersona i Smitha). Tym razem kolejny raz bez większych problemów Pellies ograli Cavaliers na ich własnym terenie 100 – 89.

Brewheart, Brwiopijca, Mewa… Wielu zapomina już o naśmiewania się z brwi Davisa, a jest to spowodowane jedynie tym jak świetnie gra i jedynie o tym aspekcie tego zawodnika wszyscy chcą rozmawiać. W Cleveland mogliśmy oglądać zawodnik wybranych w trzech ostatnich draftach z numerem 1. Najlepszy był bez wątpienia Anthony.

The Brow zakończył zawody na 30 punktach, 7 zbiórkach, 8 blokach, 3 asystach i 1 przechwycie. Ba, nie popełnił żadnej straty, sfaulował jedynie raz i był aż 12-18 z gry. Davis wyrównał tym samym rekord organizacji, Alonzo Mourninga z roku 1993 pod względem pięciu spotkań z rzędu z 4+ blokami. Mewa ma więcej bloków w ostatnich pięciu meczach niż Kevin Love w całym sezonie 2013-14.

„To był jedynie kolejny dobry mecz. Fajnie jednak, że ludzie o tym mówią [O All-Star Game]. Ja po prostu staram się stawać lepszym zawodnikiem z każdym kolejnym dniem i podejmować dobre decyzje wobec takiej presji.” – mówił najlepszy zawodnik wtorkowego meczu w Cleveland

Inne „jedynki” – Kyrie Irving zdobył 23 punkty i 5 asyst, ale jego zespół był z nim na parkiecie aż -16. O dziwo, Anthony Bennett rozegrał najlepszy występ w swojej karierze i zdobył 15 punktów i 8 zbiórek. Momentami był jednak nieco ośmieszany w obronie przez Davisa, a jego „pokraczne” i niezdecydowane ruchy na parkiecie aż rażą po oczach. Jeżeli Bennett nabierze jednak pewności siebie i najprościej w świecie, wyluzuje się, może być świetnym zawodnikiem w tej lidze. Nikt nie powinien go przekreślać, to jest pewne.

New Orleans Pelicans prawdziwe piekło w The Q urządzili gospodarzom w drugiej kwarcie. Rzucali na kilka minut przed końcem tej ćwiartki na blisko 80% skuteczności, a przy tym znakomicie bronili. Run 16-0 na zakończenie pierwszej połowy mówi sam za siebie.

W trzeciej kwarcie prowadzenie podwyższono jeszcze o 6 „oczek”, a gdy rezerwowi w czwartej odsłonie nieco odpuścili na parkiet wszedł Anthony Davis i kilkoma akcjami zakończył praktycznie mecz i zaklepał Pelikanom kolejne zwycięstwo w tym miesiącu.

„Końcówka drugiej kwarty i nasza postawa obronie była marzeniem dla każdego trenera” – Monty Williams

Przez występ Mewy wielu zapomina jednak, że to być może drugi (poza meczem z Rockets?) najlepszy występ Erica Gordona w tym sezonie. EJ był bliski zwieńczenia swojego meczu triple-double. Zdobył bowiem konkretne 20 punktów (8-17 z gry), 9 asyst i 7 zbiórek. Nie miał też ani jednej straty, a ostatnio było z tym sporo problemów.

„Chemia w tym zespole jest. Jest silna na całej linii. Ale jeżeli gramy tak dobrze w obronie, biegamy w naszej ofensywie nie tracąc piłek, możemy być też bardzo dobrą drużyną w koszykówkę.” – mówił po świetnym występie Eric Gordon

O słabości Cleveland Cavaliers w tym sezonie może mówić chociażby dzisiejszy pokaz Grega Stiemsmy. Chłopak z Wisconsin był bliski drugiego d0uble-double w swojej karierze i pod nieobecność Andersona Varejao z łatwością zagrał na 11 zbiórek i 9 punktów, miał też 2 bloki.

Nieźle zagrał też Al-Farouq Aminu, który kolejny raz potwierdził swój postęp na półdystansie i zdobył 12 punktów. Pochodzący z Ohio Brian Roberts przed swoją rodziną na trybunach zaaplikował 12 punktów, 6 asyst, 4 zbiórki i 4 straty.

Austin Rivers w 15 minut zdobył 7 punktów. Warto jednak zauważyć, że po jednym wejściu pod kosz został sfaulowany i podczas upadku na parkiet kontuzjował plecy. Wyglądało to piekielnie groźnie, bo zawodnikiem wyraźnie zaczęło „rzucać”. Możliwe, że uszkodził nieco nerw i przechodziły przez jego ciało bolące prądy. Austin to jednak jeden z najtwardszych i najbardziej ambitnych facetów w tej lidze i po kilku minutach leżenia na parkiecie zdołał jeszcze rozegrać kilka minut. Miejmy nadzieję, że będzie gotowy do gry na następne spotkania.

Po bardzo dobrym występie z Magic mocno zawiódł Tyreke Evans. Rezerwowy Monty’ego Williamsa przez swoją postawę rozegrał jedynie 19 minut. Był 1-5 z gry, zdobył 3 punkty, rozdał 5 asyst i przechwycił 3 piłki. Popełnił jednak aż 5 fauli i 3 straty.

Po stronie Cleveland Cavaliers oprócz Bennetta i Irvinga najlepiej wypadł Dion Waiters, na którego przez kilka minut nie mieliśmy dobrego obrońcy. Dion zdobył z łatwością na skuteczności 9-13 z gry aż 21 punktów i 4 asysty.

Najnowszy z nabytków Winno-Złotych, Luol Deng, wciąż nie potrafi dobrze zaaklimatyzować się w Cleveland. Zdobył dziś jedynie 6 punktów i 3 asysty. Był 3-10 z gry.