New Orleans Pelicans odnieśli drugie zwycięstwo w ostatnich ośmiu meczach wyjazdowych. Tym razem po wgranej w Sacramento Kings udało się podopiecznym Monty’ego Williamsa pokonać Boston Celtics 95 – 92. Niestety kosztem wygranej okazała się – miejmy nadzieję, że nie – ciężka kontuzja Ryana Andersona.
Celtowie byli bardzo bliscy przerwania jednej z najgorszej serii porażek w lidze. Totalnie zdominowali strefę podkoszową, bowiem nieoczekiwanie Anthony Davis i jego koledzy pozwolili rywalom na aż 22 zbiórki w ofensywie (najwięcej w sezonie Celtics). Boston nie dał rady wykorzystać jednak słabej dyspozycji na deskach i polegli w ostatnich sekundach starcia, gdzie niezawodni byli AD i Tyreke Evans.
Warto dodać, że w tym meczu kolejny raz mogliśmy oglądać prawdziwy popis w obronie Avery’ego Bradley’a, który zupełnie odciął od gry Jrue Holidaya, który myślami był zupełnie indziej. Miał zaledwie 4 punkty, 5 asyst, 4 zbiórki i aż 4 straty. Bradley natomiast narzucał rywalom aż 22 „oczka”.
Pelicans nie ucieszyli się zbytnio jednak ze zwycięstwa na wyjeździe, a wszystko to przez kontuzję jaką odniósł Ryan Anderson. Jeden z najlepszych stretch-four w lidze został staranowany przez Geralda Wallace’a i padł na parkiet. Nie potrafił już wstać samodzielnie i został zniesiony z boisk na noszach i odwieziony do szpitala. Wyglądało to groźnie i myślę, że taka kontuzja (najprawdopodobniej naderwanie czegoś w okolicach szyi, bowiem nie potrafił poruszyć głową i tułowiem) może wykluczyć go na trochę dłużej.
Ryno mecz zakończył z 13 punktami i 7 zbiórkami.
Najlepszym zawodnikiem po stronie Pelicans był Anthony Davis – zdobywca 23 punktów, 9 zbiórek i 3 bloków. Bardzo dobrze – przede wszystkim w pierwszej połowie – zagrał też Tyreke Evans. Był to raz jeszcze występ bliski triple-double, zapisał na swoim koncie 16 punktów, 6 asyst i 8 zbiórek.
Nieoczekiwanie dobrze pokazali się też Brian Roberts (11pkt, 5ast) i Greg Stiemsma (12pkt). Obaj muszą chyba czytać moje wypociny i wzięli się w garść.
Ciekawy występ zanotował natomiast na Anthonym Davisie, Stiemsmie i Ajinci Jared Sullinger. Miał 13 punktów i 11 zbiórek. Nic w tym nadzwyczajnego gdyby nie aż 9 zbiórek w ofensywie.
Następne spotkanie New Orleans Pelicans rozegrają już dzisiejszej nocy z soboty na niedzielę. Będzie to mecz back-to-back z Indiana Pacers o godzinie 1:00.