Nie udało się. New Orleans Pelicans nie zaznali ogromnego szczęścia i obejdą się ze smakiem, gdyż w pierwszej rundzie tegoroczonego draftu na ten moment Pelikany nie mają swojego wyboru. Podczas NBA Lottery Draft Pellies mieli zaledwie 1.1% szans na wygranie całej loterii oraz 4% na wejście do TOP3 i zachowanie swojego picku. Ostatecznie ten wybór znalazł się na przewidywanym – 10 miejscu. Oznacza to, że skorzystają z niego Sacramento Kings.
Dla Pelicans to z pewnością duży cios, bo jak zwykle – nadzieja zawsze była. Wraz z tym wyborem Dell Demps mógł wyczarować świetne rzeczy na nadchodzący sezon, włącznie z wymianą picku na jakiegoś bardzo dobrego gracza. To dlatego, że klasa 2017 tego draftu uznawana jest za bardzo silną. Drużyna z Nowego Orleanu musi radzić sobie jednak w inny sposób.
Szczęście uśmiechnęło się natomiast do Los Angeles Lakers, którzy wchodząc do TOP3 utrzymali swój wybór w drafcie i nie musieli oddawać go do Filadelfii. Ucierpieli na tym Phoenix Suns, którzy skończyli na miejscu 4. Loterię wygrali Boston Celtics, którzy dzierżą prawa do wyboru Brooklyn Nets. Celtics są tym samym w wyjątkowo genialnym położeniu – po wygraniu Konferencji i awansowaniu do Finałów Konferencji mają również pierwszy pick w drafcie. Jak dobrze to brzmi?
Dobra wiadomość jest taka, że wobec utraty picku w tym roku, New Orleans Pelicans mają swój wybór w 2018 roku bez jakichkolwiek ograniczeń. Inna sprawa – wielu zapomina, że nie ma o co płakać. To właśnie dzięki temu w Pelicans gra aktualnie Boogie Cousins. Chyba było warto, prawda? To wciąż wygrana wymiana Pelikanów.
Dla ekipy z Luizjany pozostaje teraz szeroki scouting graczy drugorundowych. Pellies wciąż mają bowiem szansę na wyciągnięcie perełki z #40 numerem. O zawodnikach, którzy mogą być dostępni w tych okolicach będziemy Was informować na bieżąco, aż po sam dzień draftu. Możecie spodziewać się na dniach już pierwszych sylwetek.