Pelikany zdrowieją

Sytuacja kadrowa w Nowym Orleanie wciąż jest krytyczna. Pelikany w 14 spotkaniach wychodzili 11 różnymi piątkami spowodowanymi ciągłymi urazami i szukania odpowiedniego układu składu wobec tak wielu braków. Ma to jednak nawet i swoje małe plusiki, jak to, że Alvin Gentry odkrył nowego rozgrywającego – Isha Smitha. Gentry powinien mieć jednak z każdym dniem coraz lepszy humor, gdyż dochodzą do nas całkiem niezłe wiadomości z obozu Pels.

Od początku nie mieliśmy żadnych informacji o stanie Norrisa Cole’a, który tuż przed rozpoczęciem sezonu mocno skręcił kostkę. Mówiło się po cichu o 2-3 tygodniach, ale ten termin dawno minął i wielu zaczęło się niepokoić, że czas rehabilitacji może potrwać jeszcze znacznie dłużej. Nic z tych rzeczy.Ostatnie wiadomości, które podał dziennikarzom Alvin Gentry mówią o tym, że Norris trenuje już z drużyną i grywa w mini-gierkach 2 na 2 czy 3 na 3. Wciąż jednak czuje pewien dyskomfort w stopie i nie jest nawet w 90% sprawny fizycznie, a kostka musi być jeszcze unieruchamiana. Trener Pelicans stwierdził jednak, że Cole na treningach wygląda całkiem dobrze i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to już w pierwszym tygodniu grudnia powinien zaliczyć swój debiut w sezonie.

Jeszcze lepsze informacje dostajemy o Tyreke’u Evansie, który podobnie jak Norris Cole doznał urazu na kilka dni przed startem kampanii. Evans kontuzjował sobie kolano, a potrzebna była nawet operacja. Kolano, operacja – to nie brzmiało dobrze, nawet jeśli tyczyło się to takiego terminatora jak Evans. Mówiło się wstępnie o co najmniej 3 miesiącach przerwy od gry. Wszystko jednak wskazuje na to, iż Tyreke – jak to Tyreke – wyprzedził rehabilitację o blisko kilka tygodni i może wrócić na parkiet nawet w tym tygodniu.

Alvin Gentry i głównie sam Tyreke Evans mają nadzieję nawet na środową potyczkę w Phoenix z Suns. Wow?

Trochę gorzej sprawa wygląda z Quincym Pondexterem, który wciąż leczy swoje kontuzjowane kolano. Udziela się w niektórych treningach, często można go również zobaczyć na rzutówce przed meczami, ale prawdopodobnie do jego powrotu zostało jeszcze kilka tygodni. Wstępnie mówi się o końcówce grudnia/początku stycznia. Q-Pon będzie zaraz po Tyreke’u najważniejszym wzmocnieniem dla Pelicans, gdyż Dante Cunnigham i Luke Babbitt nie potrafią wykorzystać danych im minut, które już i tak podkradł Alonzo Gee, który przynajmniej zapewnia swoją obecnością dobrą obronę.

 

Pelicans legitymują się bilansem 3-11 i sprawa walki o playoffy wciąż zostaje otwarta.