Podsumowanie sezonu: Jason Smith

Kolejnym zawodnikiem, którego opiszę w następnym indywidualnym podsumowaniu sezonu 2012/2013 będzie silny skrzydłowy New Orleans Pelicans – Jason Smith.

27-latek to zawodnik, który trzyma się New Orleans Hornets/Pelicans i Monty’ego Williamsa najdłużej ze wszystkich zawodników w aktualnej kadrze. Smith w Luizjanie spędził już trzy pełne sezony po tym jak trafił tutaj po wymianie z Philadelphii 76ers. Jako jedyny gracz pamięta więc jeszcze to, że Szerszenie/Pelikany potrafią również wygrywać, bowiem jeszcze w sezonie 2010/2011 walczył z kolegami jak równy z równym w pierwszej rundzie PlayOffs z samymi Los Angeles Lakers, których uznać jednak musieli wyższość po fantastycznej serii. 

Sezon w skrócie

Jason Smith po świetnym indywidualnym sezonie 2011/2012, w którym notował średnio 9.9 punktu i 4.9 zbiórki w 29 minut w tym roku pochodził do kampanii 2012/2013 jako jeden z weteranów/mentorów. Tak, to dosyć dziwne, że zaledwie 27-letni zawodnik może być kimś w rodzaju mentora, ale przy tak młodych ekipach jaką są New Orleans Pelicans tak niewątpliwie było.

Jego rola w zespole nieco się obniżyła po tym jak do zespołu ściągnięto Robina Lopeza, Ryana Andersona i przede wszystkim Anthony’ego Davisa. Te trzy postacie zabrały sporo minut Jasonowi, ale ten wciąż jednak postanowił robić swoje i dawać z ławki najwięcej jak tylko jest w stanie.

Jason sezon zaczął bardzo solidnie. Monty Williams zrobił ze Smitha kogoś w rodzaju Davida Westa sprzed kilku lat w Nowym Orleanie. Jeżeli na parkiecie przebywał silny skrzydłowy i Greivis Vasquez to mogliśmy być pewni tego, że zobaczymy lada moment akcję pick’n’pop. Jason Smith w tym aspekcie gry spisywał się idealnie. Nie dość, że był „stretch four” i rozszerzał sporo obronę rywali to dokładał do tego niewiarygodnie wiele zaangażowania co procentowało m.in. w walce o zbiórkę, przechwyt czy blok.

Olbrzymie znaczenia dla całego ciężko przepracowanego roku Jasona Smitha miał mecz z Oklahomą City Thunder. Jason w jednej z akcji efektownie zablokował rywala, ale przy tym zranił sobie ramię. Wypadł przez to początkowo na 7 spotkań.

Następnie wrócił do grania na niespełna dwa miesiące gry. Dawał z siebie wszystko i robił to co zakładały założenia taktyczne. Widać było wyraźnie, że coś przeszkadza mu w grze na 100% – kontuzjowane ramię. Przy każdej „ostrzejszej” akcji, gdzie potrzeba było gwałtownie zaatakować na twarzy Jasona pojawiał się momentalnie grymas bólu. Jak się później okazało Jason przez ten cały czas grał z kontuzją. Mógł wybrać wówczas pomiędzy operacją natychmiast lub odczekać do końca sezonu i dopiero później zoperować rękę – postanowił grać.

Nie wytrzymał jednak więcej niż ponad 25 gier. Kiedy sezon był już stracony, a Hornets nie liczyli się w walce o PlayOffs i została im już tylko myśl o tegorocznym drafcie i jak najwyższym picku Jason Smith postanowił przejść operację i zakończyć sezon. Podobno gdyby to zależało od 27-latka to sezon dograłby do końca, ale lekarze stwierdzili, że uraz powiększa się z każdą rozegraną akcją i przerwanie sezonu jest konieczne.

Smith w sezonie 2012/2013 zdołał zagrać w zaledwie 51 spotkaniach. Były to jednak mecze w których Jason dawał z siebie wszystko. Sezonu zaliczyć do udanych nie można – jestem jednak ciekawy jak jego statystyki wyglądałyby gdyby tylko Smith był w pełni zdrów i mógł walczyć z rywalami ramię w ramię, bark w bark.

OCENA (w skali 1-6): 3+

Co przed nim? 

Jason Smith wstępuję w tym sezonie w ostatni rok swojego kontraktu, który gwarantuje mu 2.5 mln $. Tyle samo zarobił w sezonie, który dobiegł właśnie końca.

Jason Smith jest z Montym Williamsem w Nowym Orleanie od samego początku, jak żaden inny zawodnik. Silny skrzydłowy to gracz jakich coach uwielbia najbardziej. Silny, dający z siebie zawsze 100% i grający bardzo dobrze po obu stronach parkietu. Ma również to co mocno ułatwia grę w ataku i w łatwy sposób sam może zdobywać punkty – posiada znakomity rzut z półdystansu. Gra w ataku, kiedy Jason jest na parkiecie, bardzo mocno opiera się wówczas na granych z czy to z Vasquezem czy Gordonem na pick’n’popach dzięki czemu Hornets często wychodzili na prowadzenie lub odrabiali straty.

Smith to również typ gracza, który urodził się jako wojownik. Potwierdził to tym grając niespełna 2 miesiąca z kontuzją ramienia. Widząc to Dell Demps i Monty Williams dostali jasną wiadomość, że 27-latek po prostu chce i kocha grać w Nowym Orleanie.

Przez jednego z fanów Smith został określony jako „klej”, który trzyma całą szatnię razem ze sobą. Jest to bowiem człowiek, który wspiera całą drużynę w każdej minucie każdego spotkania.

Poza tym patrząc również na braki kadrowe na środku nie wyobrażam sobie innego scenariuszu już pozostawienie go tutaj, w Luizjanie gdzie będzie łatał sporą dziurę, a przy tym może z powodzeniem grywać na „czwórce”, która jest jego optymalną pozycją. Gracza z tak wielkim sercem do gry i tylko 2.5 mln $ kontraktem aktualnie bardzo ciężko znaleźć. Jason zostanie w Pelicans na kolejny czwarty sezon. Nieważne jest dla niego to czy gra na parkiecie czy na ławce – dla niego to wciąż bardzo ważna część meczu.

PS. J-Smith to gracz, który bardzo mocno wspiera klub również w wielu innych czynnościach – organizuje campy dla dzieci czy pomaga w różnych eventach. Odebrał również bardzo pozytywnie wieść o rebrandingu Hornets. Widać to Twitterze, gdzie co jakiś czas wkleja zabawne zdjęcia z pelikanami i, chyba jak nikt inny, wyczekuje nowego sezonu już w koszulce New Orleans Pelicans. Wątpię, aby władze organizacji chciały stracić tak barwną postać.

ŚREDNIE Z SEZONU 2012/2013: 8.2 punktów (49% z gry, 84% z FT), 3.6 zbiórek, 0.9 bloków, 1.1 strat w średnio 17.2 minut

NAJLEPSZY MECZ: 17 punktów (6-13 z gry, 5-6 z FT), 10 zbiórek, 3 asysty, 3 bloki, 1 strata w 27 minut vs. Houston Rockets

NAJGORSZY MECZ: 7 punktów (1-7 z gry, 5-6 z FT), 9 zbiórek, 5 strat w 29 minut vs. Utah Jazz