Preseason 2019: Świetne debiuty, pierwsza wygrana

Nowy zespół, nowe nadzieje, nowy sezon. New Orleans Pelicans rozpoczęli zmagania w sezonie 2019-20 od meczu przedsezonowego w Atlancie. Pellies wygrali mecz bardzo wysoko, 133 – 109. W swoim debiucie w koszulce Pelikanów, Zion Williamson zdobył 16 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty i kilka zagrań przy których opadała szczęka.

Mecz lepiej zaczęły jednak Jastrzębie, którzy podobnie jak Pelicans narzucili bardzo wysokie tempo gry. Momentami można było zapomnieć, że jest to jedynie mecz w kategorii sparingu, a nie mecz o wysoką stawkę. Po stronie Hawks fantastycznie w mecz wszedł Trae Young, który raz po raz rozbijał na początku obronę Nowego Orleanu swoimi genialnymi podaniami.

Pierwsze punkty dla Pelicans zdobył Zion Williamson zagraniem 2+1. Następnie zmasakrował pod koszem Damiana Jonesa wsadem, który pojawił się już we wszystkich skrótach z najlepszymi zagraniami z ostatnich dni.

Pelikany zdobyły w pierwszej połowie aż 75 punktów. Bardzo dobrze w tej części gry spisywał się Lonzo Ball, który ze swoim zmienionym rzutem czuje się zdecydowanie pewniej z dystansu. Trafił 3 trójki i poza tym fantastycznie dyrygował ofensywą Pels. Zion Williamson dominował w pomalowanym, a Jrue Holiday miał kilka defensywnych zagrań, którymi zamykał Hawks grę.

Drugą połowę Pelicans również rozpoczęli z przytupem. Swoje umiejętności do zdobywania punktów pokazał Brandon Ingram, który wcześniej był mało aktywny. Ostatecznie zdobył aż 17 ze swoich 19 punktów właśnie w trzeciej kwarcie. Jrue Holiday pokazał się też z bardzo dobrej strony pod względem rzutowym dając nadzieję na to, że będzie to należało jeszcze bardziej do jego arsenału ofensywnego.

Czwarta kwarta to głównie popis Nickeila Alexandra-Walkera, który w 15 minut dał Alvinowi Gentry’emu argumenty, aby znaleźć się w meczowej rotacji już od początku sezonu. Fantastyczna kontrola nad piłką, kontrolowanie tempa gry, oczy dookoła głowy, wizja gry i bardzo dobry instynkt strzelecki. NAW na ten moment wygląda jak idealna opcja z ławki za plecami Lonzo Balla lub Jrue Holidaya. Frank Jackson ma kłopoty.

Bardzo dobry występ zaliczyli dzisiaj również Jahlil Okafor i Nicolo Melli, którzy mieli więcej minut do dyspozycji z powodu krótkiego czasu gry Derricka Favorsa, który zmaga się z małymi problemami zdrowotnymi. Jah pokazał się z bardzo dobrej strony na ofensywnej desce, a Nicolo jako gracz all-around na bardzo wysokim poziomie. Włoch ma fantastyczne czucie gry, potrafi dograć świetną piłkę, a do tego jest bardzo aktywny na deskach i w obronie. O rzucie już nie wspominając. Będziemy oglądać Melliego bardzo dużo w nadchodzącym sezonie.

Poza wspomnianymi 16 punktami Ziona Williamsona, 21 „oczek” i 3 asysty miał Jrue Holiday, 19 punktów i 6 zbiórek Brandon Ingram. Lonzo Ball dał próbkę tego, czego oczekujemy w sezonie regularnym – dał 9 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek.

Nicolo Melli miał 11 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty. Jahlil Okafor 11 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty. NAW 12 punktów. Frank Jackson 9.

Po stronie Hawks spore problemy sprawiał DeAndre Bembry – miał 16 punktów. Trae Young po dobrym starcie nieco ugasł i skończył spotkanie z 9 punktami, 11 asystami i aż 9 stratami (część z nich to zasługa pary Zo/Jrue).

 

Następny mecz Pelicans zagrają w nocy z środy na czwartek z Chicago Bulls. Mecz o 2:00 czasu polskiego.