New Orleans Pelicans rozpoczęli już na poważnie swoje przygotowania do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu 2018-19. Pelikany przegrały pierwsze spotkanie preseason przeciwko Chicago Bulls w United Center, 116 – 128. Dużą szansę na pokazanie się miały przede wszystkim głębokie rezerwy.
Pellies rozpoczęli mecz piątką Payton – Holiday – Moore – Randle – Davis, która nieco wskazuje nam w jakim kierunku chce pójść Alvin Gentry w swoim ustawieniu. W dzisiejszym meczu nie brał udział Nikola Mirotić, który prawdopodobnie jest w planach do wskoczenia do piątki w miejsce Randle’a.
O samym meczu ciężko cokolwiek pisać, bo to tylko preseason. Bardzo dobrze wyglądał, jak na tym etapie sezonu, Jrue Holiday – był szybki, zwinny i przewyższał innych umiejętnościami na boisku. Miał 16 punktów i 4 asysty w 18 minut. Anthony Davis przeszedł obok meczu. Widać było, że nie wkłada w spotkanie nawet 10% energii – i bardzo dobrze. Podobnie jak Jrue, w drugiej połowie nawet nie wyszedł na parkiet i skończył rywalizację z 13 punktami i 4 zbiórkami.
Bardzo dobrze wyglądał też Julius Randle. Jego fizyczność i energia to coś, co będzie się podobać każdego kibicowi Pelicans. Agresywne wjazdy pod kosz dały mu 15 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst – Boogie who?
Najbardziej niepokojący występ dał Elfrid Payton, który w 25 minut miał 4 punkty, 4 asysty, 8 zbiórek i 3 straty. Payton nie wyglądał jeszcze na gracza w formie, momentami zwalniał grę i dogrywał kiepskie piłki. To, w czym widzę największy problem, to strach przed oddawaniem rzutu z dystansu. Kiedy Pelicans dali mu idealną pozycję do ukąszenia za trzy, Payton stara się wjeżdżać w pomalowane. Dzisiaj 0-3 za trzy.
Najbardziej aktywnym graczem Pelicans był Frank Jackson, który udowodnił dlaczego urósł wokół niego tak wszechobecny hype dotyczący jego osoby. Szybki, elektryzujący i chętny gry. Dzisiaj pokazał, że poza swoim atletyzmem ma dużo do zaoferowania również pod względem rzutowym, co może mu pomóc wywalczyć sporo minut w składzie Gentry’ego. 16 punktów i 6 zbiórek, w tym 4-8 za trzy. Frank wygląda jak główny kandydat do pierwszej osoby, która będzie podnosić tyłek z ławki rezerwowych.
Niezłą zmianę dał też Jahlil Okafor – 8 punktów i 7 zbiórek w 17 minut. Widać było sporo talentu i ciało, które wreszcie wygląda na przystosowane do warunków w NBA. Okafor podczas jednego z ataków źle stanął na stopie i podkręcił kostkę. Po meczu był widziany jak opuszcza halę z lodem przy kostce oraz o kulach. Wyniki rezonansu już wkrótce, oby to nie było nic poważnego.
Pelicans nie przestają grać, następne spotkanie już dziś w back-to-back, przeciwko młodemu zespołowi z Atlanty.