Pelicans są już po Media Day, dzięki czemu wiemy już nieco o problemach kadrowych i celach na ten sezon. Alvin Gentry układa swój zespół na obozie przygotowawczym, a sprawdzić będzie go mógł już dzisiaj w pierwszym meczu przedsezonowym, przeciwko Dallas Mavericks. Przed ekipą z Nowego Orleanu sezon, który ma być nowym otwarciem w historii organizacji.
W dzisiejszej edycji Q&A ocenimy offseason, spojrzymy na mocne i słabe strony i ocenimy szansę zespołu na sukces w nadchodzącej kampanii. Obok mnie, tradycyjnie na pytania odpowie Maciej Łoziak, a towarzyszyć nam będzie debiutujący na stronie Mateusz Różycki oraz nasz gość – Marcin Froń (Twitter).
1. Jak oceniasz offseason Pelicans?
Maciej Łoziak: Zdecydowanie pozytywnie. Pozyskiwanie tanich, a sprawdzonych graczy. Zmiana filozofii budowania drużyny, poświęciliśmy odrobinę talentu – o ile Anderson i Gordon mieli jakikolwiek talent – na rzecz lepszej obrony w drużynie i wszczepienia do organizacji graczy, którzy znani są ze swojej ciężkiej pracy na treningach i po obu stronach parkietu podczas meczów.
Marcin Froń: Offseason oceniam na 4 – posługując się nomenklaturą ocen szkolnych. Choć są szansę, żeby w trakcie rozgrywek zmienić ocenę na bardzo dobrą. Zależy to od ewentualnych ruchów Della (oddanie Evansa i/lub Asika) oraz od pozyskanego z Byków E’Twauna Moore’a. Nie jestem przekonany do słuszności tego ruchu (34 mln $ za 4 lata gry). Z pozyskania pozostałych graczy jestem usatysfakcjonowany. Największe oczekiwania mam wobec pozyskanego z Pacers – Solomona Hilla. W mojej opinii będzie starterem przez cały sezon (Quincy będzie rezerwową ‚3’).
W mojej opinii Dempsowi należą się pochwały za odpuszczenie Gordona i Andersona. Eric nigdy mnie nie przekonywał, nie jest regularny, a jego problemy zdrowotne bywały uciążliwe. Ryno jest fajnym gościem, ale nie jest wart takich pieniędzy jakie otrzymał od Rakiet.
Mateusz Różycki: Offseason oceniam dobrze. Wreszcie do kogoś w Nowym Orleanie dotarł fakt, że Pellies raczej nie idą w dobrą stronę i postanowiono zatrudnić Ferry’ego jako asystenta GM-a. Mam wrażenie, że od tamtej pory wychodzimy na prostą. Wybór Hield’a oraz ciekawy ruch Dempsa w drugiej rundzie draftu tylko to potwierdza. Co do transferów, to sądzę, że udało nam się ściągnąć kilku naprawdę niezłych zawodników za całkiem rozsądne pieniądze.
Rafał Kamieński: Mocne 3? Może nawet 3+. Nie jestem jakimś wielkim fanem tego co zrobili Pelicans w lato, a wszystko spowodowane tym, że nie byliśmy wstanie ściągnąć do klubu drugiego All-Stara, który mógłby pomóc Anthony’emu Davisowi rozwinąć skrzydła. Ciężko było jednak na to liczyć, gdy Dell Demps zamknął sobie taką możliwość oferując fatalny kontrakt Omerowi Asikowi. Tegoroczne offseason polegało więc na tym, aby jak najszybciej przykryć poprzednie błędy GM’a. Pels pozbyli się graczy, którzy dużo zarabiają, ale praktycznie wcale nie grają, ze względu na swoje zdrowie (Anderson, Gordon) i ściągnęli w ich miejsce kilku solidnych rzemieślników m.in. w postaci Hilla czy Moore’a. Postawiono więc na zdrowie, stabilność i charakter. Obok tego udało się też przechwycić Terrence’a Jonesa czy Lance’a Stephensona, którzy powoli otwierali już drzwi do Chin. Oferując im małe pieniądze, New Orleans podjęli małe ryzyko, z możliwością sporej wygranej. To jednak wciąż nie gwarantuje Pelicans nic więcej, jak kolejną ciężką walkę o playoffs i przeciętność.
2. Gdzie widzisz mocne i słabe strony drużyny przed sezonem 2016/17?
Maciej: Słabe strony – niepewność. Z jednej strony nie wiadomo na co stać tę drużynę. Po raz pierwszy duże role będą ogrywać Moore, Galloway i Hill. Nie wiadomo tak naprawdę na jaki poziom są w stanie wskoczyć ci zawodnicy. Do tego dochodzi niepewność związana z ciągłymi kontuzjami w Nowym Orleanie. Pondexter, Tyreke i Jrue wypadną na pewno z pierwszych tygodni sezonu, a jak długa będzie ich przerwa to spokojnie na palcach jednej ręki będzie można policzyć miesiące ich absencji.
Wierzę, ze najmocniejsza strona Pelicans jest to, że będą niedoceniani. Większość osób uważa, że Pelicans osłabli znacząco po odejściu Andersona i Gordona, ale to jest błędne przekonanie. Racja, ze siła ofensywna nie jest już takim postrachem dla rywala, ale zastapienie ich zawodnikami, którzy wiedzą co to jest obrona to OGROMNY upgrade.
Marcin: W ławce rezerwowych. Jest długa i patrząc na nasze możliwości – solidna. Alvin naprawdę ma w czym wybierać, mamy wielu uniwersalnych zawodników. Liczę, że zrobi z niej pożytek.
Słabością tego, minionych, jak i zapewne następnych sezonów, będą kontuzje. Sezon zaczniemy w okrojonym składzie. Przy tak wyrównanej stawce, może być to czynnikiem decydującym przy końcowej klasyfikacji sezonu regularnego.
Mateusz: Silną stroną jest to, że na pozycję rozgrywającego i rzucającego obrońcy, mamy dobrych zawodników takich jak Hield, Stephenson czy Galloway. Nawet pod nieobecność Holidaya powinniśmy sobie poradzić. Jeśli jednak chodzi o słabe strony to na pewno będą to możliwe kontuzje, które, jak wiadomo, nawiedzają Nowy Orlean. Wystarczy, że znowu posypie się Davis (oby nie!) i nasze szanse na PO drastycznie spadną.
Rafał: Siłą Pelicans jest po prostu Anthony Davis, który z bycia nieco ‘overrated’ stał się mocno niedoceniany, przez „ok” sezon 15/16. to dzięki niemu w ogóle możemy myśleć o Playoffs w tym roku. Wciąż jednak wierzę, że Pelicans mają duży potencjał, aby stać się niewygodnym rywalem dla każdego zespołu w lidze i powalczyć o lepsze miejsca w konferencji niż 10-12. Wraz ze ściągnięciem tak charakternych graczy jak Solomon Hill, Langston Galloway, E’Twaun Moore czy nawet Lance Stephenson, mocno liczę na to, że ta ekipa może być takimi Boston Celtics poprzedniego sezonu.
Jeśli chodzi o słabe strony… Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie. Gdyby nie kontuzje, Anthony Davis miałby pewnie za sobą już sezon bliski poziomu MVP. Pelicans może rywalizowaliby w Playoffs, gdyby nie musieli radzić sobie cały rok bez Quincy’ego Pondextera i przez większość sezonu grać bez Evansa, Gordona, Andersona i Holidaya będącego na minutowych ograniczeniach. Po Media Day wiemy już, że te problemy będą ciągnąć się również i na początku tego sezonu…
Ogromną słabością Pelicans od kilku sezonów pozostaje wciąż obrona. Wydaje się jednak, że specjalista od tego aspektu gry – Darren Erman – wreszcie dostał odpowiedni materiał do pracy i będzie w stanie rozwiązać ten problem. Inna sprawa to brak prawdziwego lidera w szatni i gracza na poziomie All-Star, który mógłby wspomagać Anthony’ego Davisa. Ta liga pokazuje od kilku lat, że jeśli nie masz w swoim zespole kilku fantastycznych zawodników to nie masz prawa nawet myśleć o walce o najwyższe cele.
3. Jak w NBA sprawdzą się nasi pierwszoroczniacy? Jaką rolę będą pełnić w Pels?
Maciej: Buddy Hield może nie będzie z miejsca pierwszą strzelbą zespołu, ale mam nadzieję, że w tym samym momencie nie będzie katowany, aby zostać ball handlerem. Już był kiedyś scoring-first pierwszoroczniak w Pelicans, którego chciano przerobić na rozgrywającego. Wyszło z tego tyle, ze zagrał najgorszy pierwszy sezon w historii NBA. Buddy Hield to tytan pracy i jestem pewny, że pod koniec sezonu może dobić do mniej więcej 14 punktów średnio na mecz. Chieck Diallo nie będzie miał za dużo czasu na powąchanie parkietu, więc musi wycisnąć ze swoich okazji maksymalnie dużo soków.
Marcin: Najcięższe pytanie, ponieważ nie widziałem żadnego spotkanie ligi letniej. W lidze letniej Cheick Diallo był najlepszym zawodnikiem, natomiast Buddy nie pokazał swoich możliwości. Cheick został wynagrodzony za bardzo dobrą postawę (3-letnim kontraktem). Wątpię, aby byli starterami, choć Buddy zapewne dostanie sporo minut z ławki. Takiej pewności nie ma Diallo. Musi ciężko pracować, uzbroić się w cierpliwość oraz kibicować wymianie, której częścią będzie Asik lub/i Ajinca.
Mateusz: Buddy’ego widziałbym od razu w pierwszym składzie. Według mnie jest to zawodnik z gotowym już zapleczem koszykarskim, więc tak naprawdę widzę go tylko na boisku. Jeśli chodzi o Cheicka Diallo to oczekuje od niego, że będzie po prostu dobrym zmiennikiem, który z każdym meczem będzie grał coraz pewniej i lepiej.
Rafał: Debiutanci jak to debiutanci – będą przeplatać dobre spotkania z tymi bardzo słabymi. Buddy Hield trafił prawdopodobnie najlepiej ze wszystkich rookies w tej klasie, bo wszystko prowadzi do tego, że pozycja rzucającego obrońcy w pierwszej piątce należeć będzie do niego. Buddy już w pierwszym sezonie powinien dostać sporą ilość minut i chyba każdy fan liczy na jego punkty. Hield od pierwszych minut będzie stał przed ciężkim zadaniem – musi stać się ofensywnym liderem, obok Davisa.
Rola Cheicka Diallo będzie kompletnie inna. Nie widzę go póki co w rotacji, zwłaszcza, że w college’u przez cały rok rozegrał mniej minut, niż ja na orliku w kilka tygodni wakacji. Diallo to kilkuletni projekt, który musi zasuwać na treningach i każdego miesiąca uczyć się koszykówki i walczyć o ewentualne minuty podczas nieobecności któregoś zawodnika z rotacji. Widzę jednak w nim kawał gracza, który może być świetną opcją za 2-3 lata. Póki co, musi się rozwijać.
4. O co będą walczyć Pelicans w nadchodzącym sezonie?
Maciej: Nadchodzący sezon będzie przede wszystkim walką sztabu medycznego. Jeżeli tam będzie wszystko okej, kondycyjnie zawodnicy będą przygotowani na cały sezon, a kontuzje nas ominą to wyniki same przyjdą. Ciężko ocenić na papierze do czego są w stanie dojść Pelicans. Pierwszy miesiąc rozgrywek (teoretycznie powinien być to najtrudniejszy okres dla drużyny) zweryfikuje w jakim miejscu stoją Pelikany.
Marcin: Serce mówi o grę w play offs. Jeśli zdrowie dopisze to mimo, że optymistą nie jestem, ten cel jest realny. Zachód jest specyficzny. Warriors, Spurs i Clippers są absolutnie poza naszym zasięgiem. Nie potrafię sobie wyobrazić, aby Thunder, Memphis i Rockets nie awansowali do PO. Wyżej szanse oceniam Jazz i Mavs. Kompletnie nie wiem czego spodziewać się po Wilkach i Kings (choć Sacramento jak to Sacramento w kwietniu będą się przebudowywać jak to mają zwyczaju).
Mateusz: Liczę na to, że Pelicans będą walczyć o wcześniej już wspomniane przeze mnie Playoffy. Szanse według mnie wcale nie są małe. Za bardzo się przecenia takie ekipy jak Dallas Mavericks, Houston Rockets czy Oklahoma City Thunder, szykując im już gotowe miejsce w Playoffs, jednak ja uważam, że mając zdrowy skład śmiało będziemy mogli z nimi rywalizować.
Rafał: O zdrowie i brak rozmyślania na temat tego, kogo tym razem wyciągnąć z D-League, aby na następny dzień był już gotowy do gry w pierwszej piątce. Jeśli ten zespół będzie zdrowy to będzie mógł wreszcie zacząć na pełnych obrotach walczyć o playoffs. Te plany już na starcie pokrzyżowała jednak absencja Jrue Holidaya i boję się, że Pelicans właśnie przez to mogą bardzo szybko zmienić swój cel walki o playoffs, do po prostu gry na dobrym poziomie i przygotowania się do następnego sezonu. To robi się niestety już trochę nudne.
5. Jak musi wyglądać sezon w wykonaniu Pellies, abyś uznał go za satysfakcjonujący?
Maciej: Sezon musi być wypełniony 82 meczami walki o każdą piłkę, zaangażowaniem, ogrywaniem Buddiego Hielda, a także zmniejszeniem ilości kontuzji. Niezbędna jest poprawa gry w obronie, która praktycznie jest pewna po zmianach kadrowych.
Marcin: Play offy. Nie będzie to łatwe, ale jeśli nie chcemy popaść przeciętniactwo musimy grać w PO. Sam udział będzie sukcesem. W ewentualnej serii z Warriors, Spurs lub Clippers potrzebowaliśmy furę szczęścia (z Warriors nawet cudu), aby awansować dalej.
Mateusz: Abym był na koniec sezonu w pełni usatysfakcjonowany, musimy zająć przynajmniej 8 miejsce. Nawet jeśli się nie uda, to chcę widzieć, że zawodnicy dają z siebie wszystko i walczą do ostatniego meczu. Chciałbym też móc oglądać wreszcie w pełni zdrowy skład ze zdrowym Davisem na czele.
Rafał: Chcę żebyśmy grali jak Boston Celtics 2015/16. Ten zespół ma zasuwać przez wszystkie 48 minut i nie odpuszczać w żadnej akcji. Każda drużyna, która przyjedzie do Nowego Orleanu ma stąd wyjechać poobijana i po ciężkim boju. Tego oczekuję i to chcę zobaczyć. Boję się nałożyć na tę drużynę cel w postaci Playoffs, zwłaszcza przez nieobecność Jrue Holidaya, ale jeśli nie będziemy bić się o najlepszą ósemkę do ostatnich dni – to będę bardzo rozczarowany.
6. Twój typ na sezon 2016/17, to:
Maciej: 35-43, 9-10. miejsce.
Marcin: 43-39, 7. miejsce.
Mateusz: 40-42, 8. miejsce.
Rafał: 36-42, 10. miejsce.