New Orleans Pelicans po trzech latach przerwy wracają do najważniejszego etapu sezonu NBA – do playoffs. Pelikanom udało się tego dokonać mimo, iż byli skreślani niemalże przez wszystkich ekspertów po kontuzji DeMarcusa Cousinsa. Zerwany Achilles Boogiego miał oznaczać nie tylko koniec sezonu dla samego zawodnika, ale również i koniec marzeń o playoffs dla jego drużyny. Anthony Davis i spółka podjęli jednak rękawice i sezon skończyli na wysokim, bo 6. miejscu na Zachodzie.
W pierwszej rundzie playoffów Pelicans zmierzą się z Trail Blazers, którzy również mogą uznać ten sezon za niezwykle udany. Portland wykorzystali problemy kadrowe innych zespołów i nie zawiedli, kończąc na 3. miejscu – najwyższe dla tego zespołu od sezonu 1999/00. Seria pomiędzy tymi zespołami zapowiada się niezwykle wyrównanie, bowiem kończyli sezon z zaledwie 1 zwycięstwem różnicy. W dzisiejszym Q&A podamy swoje typy na serię oraz sprawdzimy silne oraz słabe strony Blazers oraz Pelicans. Odpowiadać razem z nami będą Paweł Mocek (redaktor naczelny NBALabs.pl), pdxpl (reprezentujący barwy BlazersPL) oraz Marcin Froń (fan Pelicans).
Przy okazji naszego Q&A, zapraszamy również na blazerspl.blogspot.com, gdzie fani Pelicans mogą poznać spojrzenie na tę rywalizację z nieco innej perspektywy. Pojawi się tam również artykuł z moim gościnnym udziałem, gdzie odpowiedziałem na kilka pytań dotyczących nadchodzącej rywalizacji.
1. Na co czekasz najbardziej w nadchodzącej serii Pelicans z Blazers?
Dominik Kędzierawski: Myślę, że na to, aby zobaczyć jak dojrzałym zespołem są Pelicans. To już nie jest romantyczny ósmy seed i sweep z Golden State w ostatnim sezonie Monty’ego. Obecny zespół ma realne szanse na wygranie tej serii, ale aby tak się stało, Pelicans muszą zagrać jak zespół doświadczony. Mam nadzieję, że playoff Rondo zrobi swoje, ale wciąż ta seria powie nam wiele o tym zespole. Z DMC czy bez niego.
Marcin Froń: Pierwszego meczu oraz pierwszej wygranej w serii. Pelicans jako zespół AD zagrali tylko jedną serię w fazie posezonowej i to trzy lata temu. Ostatni wygrany mecz w Play-offs to 2011, a wygrana seria to trzy lata wcześniej w tych traumatycznych dla fanów zespołu Nowego Orleanu PO przeciwko Spurs. Najwyższa pora zmienić ten stan rzeczy! Wystarczająco długo na to czekamy.
Rafał Kamieński: Na playoffowego Anthony’ego Davisa. Na to, że wejdzie na jeszcze wyższy poziom. To gracz, który jest w stanie w pojedynkę rozstrzygać o losach serii – nawet przeciwko takim drużynom jak Portland Trail Blazers. Jeśli Davis będzie grał na kosmicznym poziomie MVP, jeśli kompletnie przejmie kontrolę nad rywalizacją to Pelicans wygrają w pierwszej rundzie. Czas, aby Davis z wykręcającego świetne statystyki gracza przerodził się w gościa, który nie potrafi przestać wygrywać. Jeśli nie zacząć właśnie teraz, to kiedy? To jego czas.
Paweł Mocek: Na starcie top10 kandydatów do nagrody MVP. Z jednej strony Anthony Davis, który po kontuzji DeMarcusa Cousinsa wskoczył do pierwszej piątki wyścigu po tą statuetkę. ale mający na swoim koncie dopiero 4 spotkania w playoffach. Z drugiej strony Damian Lillard – tykająca bomba zegarowa. Lider Blazers potrafi pudłować cały mecz, by w końcówce przejąć spotkanie i zapewnić swojej drużynie wygraną. Bohaterów w tej serii może być więcej – Jrue Holiday, C.J. McCollum, ba – nawet playoffowy Rajon Rondo. Wydaje mi się jednak, że postawa Lillarda i Davisa będą zdecydowanie kluczowymi, jeśli chodzi o powodzenie ich drużyn.
Pdxpl: Oczywiście na wygraną serię Blazers. Na Lillarda w all-starowskiej formie, skutecznego McColluma, Aminu robiącego różnicę po obu stronach parkietu. Forma tej trójki jest absolutnie kluczowa. Jeśli oni grają dobrze (patrz luty-marzec) Portland rzadko przegrywa.
2. Gdzie Pelicans powinni szukać swojej przewagi nad Blazers?
Dla fana Blazers – gdzie Blazers powinni szukać swojej przewagi?
Dominik Kędzierawski: Mało kreatywnie, ale cóż, Anthony Davis. Blazers nie mają kim go zatrzymać w grze jeden na jednego, więc ich wybór będzie polegać albo na otwieraniu opcji dla AD, albo na poświęcaniu wolnych pozycji dla strzelców. W tej drugiej sytuacji Pels są zależni od formy dnia, ale to wciąż dobry sposób na zwycięstwo.
Marcin Froń: Nikogo nie zaskoczę wskazując na właściciela najdłuższych i najbardziej rozpoznawalnych brwi w lidze. Davis wystąpił w dwóch spotkaniach (spotkania z października nie liczę, bo tam był krótki epizod) zdobył 36 punktów i 9 zbiórek, a w kolejnym dodał 36 punktów i 14 zbiórek. Co ciekawe DMC wystąpił w dwóch pierwszych spotkaniach przeciwko zespołowi stanu Oregon dopisując przy tym 38 oraz 39 punktów. Statystyka podpowiada, że można oczekiwać po Anthonym pokaźnego dorobku punktowego.
Rafał Kamieński: W sile podkoszowej. Trail Blazers to zespół, który dysponuje imponującym backcourtem z Lillardem i McCollumem na czele. Tutaj nie możemy się z tą drużyną równać, nawet jeśli Jrue Holiday będzie w świetnej dyspozycji. Pelicans wygrali z Blazers w tym roku dwa spotkania – za każdym razem, jeśli Cousins lub Davis rozegrali dobry mecz. Tak też musi być i teraz – potężna odpowiedzialność będzie leżeć nie tylko na Anthonym Davisie, ale również i Nikoli Miroticiu. Jeśli Niko podtrzyma formę z ostatnich spotkań, to Portland mogą mieć ogromne problemy. Terry Stotts nie ma obrońców na Davisa, a ten może odwrócić losy całej serii. Pels muszą zdominować pomalowane.
Inna sprawa to obrona. Pelicans po kontuzji Cousinsa to top5 obrona w lidze i tutaj należy podkładać swoje ogromne nadzieje. Nie ulega wątpliwości, że seria z Blazers będzie należeć do tych z wysokimi wynikami, gdzie obie drużyny lubią dużo biegać i dużo punktować. Ale New Orleans nie mogą iść na wojnę totalną z Portland o takiej sile ataku. Należy ten atak powstrzymać bardzo solidną defensywą, którą musi poprowadzić Jrue Holiday.
Paweł Mocek: Pod koszem. Przy small-ballowym ustawieniu z trzema guardami, Anthony Davis praktycznie na pewno będzie kryty przez Jusufa Nurkicia, bowiem Bośniaka nie uda się ukryć na Nikoli Miroticiu. Blazers będą musieli podwajać ten matchup i wówczas otworzą się pozycje dla strzelców – i ci muszą być przygotowani, by w razie czego wykorzystywać swoje okazje (Ian Clark, Darius Miller, E’Twaun Moore, Mirotić).
Pdxpl: Rain Bros. Jeśli Lillard i McCollum nie dadzą się stłamsić obrońcom Pels, to powinno być dobrze. Szansę upatruje też w w rezerwowych ustawieniach, gdzie dostrzegam lekką przewagę rezerwowych Blazers. Napier/Connaughton/Baldwin oraz para Davis-Collins. Stotts ma chyba tutaj więcej możliwości niż Gentry.
3. Gdzie widzisz największe braki New Orleans w serii z Portland?
Dla fana Blazers – gdzie widzisz największe braki Portland?
Dominik Kędzierawski: Wciąż obawiam się o obronę. Ktoś z duetu Dame oraz CJ zawsze będzie na parkiecie, w przeciwieństwie do Jrue. Switchowanie w niczym nie pomoże, jeśli któryś z nich łapie rytm. Moore oraz Rondo będą musieli grać ponad stan w tym aspekcie, a Solo Hill będzie musiał rdzę zrzucać w przyspieszonym tempie. Jeżeli uda się ograniczyć ruch piłki Blazers, Pelicans będą w dobrej sytuacji. Pytanie tylko brzmi – jak agresywnie zagra Gentry?
Marcin Froń: W doświadczeniu w fazie play-offs. Portland gra w nich regularnie, sprawiali w nich niespodzianki.
Rafał Kamieński: Duet Damian Lillard i C.J. McCollum, którzy są w stanie w kilka minut serią strzelecką odmienić losy spotkania. Obrona Pelicans będzie musiała być niezwykle zdyscyplinowana, aby nie dopuścić do tego, aby ta dwójka poczuła się na fali.
Jako największą przewagę Blazers nad Pelicans uważam jednak samą przewagę parkietu. Nie ulega wątpliwości, iż kibice z Portland należą do jednych z najlepszych w lidze, a ich hala podczas meczów w playoffach jest rozgrzana do granic możliwości. Od zawsze zespołom jest ciężko wygrywać na tym terenie i Blazers mogą do boleśnie wykorzystać. Z drugiej też strony, Pelicans grają solidnie zarówno na wyjazdach i w domu – więc może to nie będzie, aż tak wielka różnica?
Paweł Mocek: Nie wiem jaką rotacją będzie dysponował trener Gentry, ale stawiam na to, że będzie to raczej 9, niż 8 graczy (Cheick Diallo może przydać się w pojedynkach z Edem Davisem/Zachiem Collinsem). Obawiam się o defensywę, gdy z boiska zejdzie Jrue Holiday, a pozostanie na nim ktoś z dwójki McCollum/Lillard. Jeśli Blazers uda się wejść w swój ofensywny „groove”, to trudno powstrzymać ich ruch piłki, co pokazywali już wiele razy w tym sezonie. Dodatkowo mają dużo lepszą, bardziej inteligentną defensywę i mogą liczyć na wsparcie ofensywne od takich graczy jak Aminu, czy Shabazz Napier. Portland to już nie tylko Lillard i McCollum.
Pdxpl: Jusuf Nurkić gra coraz lepiej, ale oczywiście na pozycji nr 5 Pels mają największą przewagę. Mecze RS pokazały, że Blazers nie mają odpowiedzi na Davisa. Może być tak, że Davis będzie rzucać po 35-40 pkt w każdym meczu, a zadaniem Blazers będzie ograniczyć pozostałych i liczyć, że Lillard trafi jeszcze więcej.
Obawiam się jeszcze, idącej w górę formy Miroticia. Nie jest wielką tajemnicą, że Portland słabo broni rzuty zza łuku. Jeśli pozwolą mu trafiać po 5-6 trójek w meczu może być gorąco.
4. Kluczowy dla całej rywalizacji matchup to?
Dominik Kędzierawski: Jrue vs Lillard. Jeśli Holiday utrzyma tempo ofensywne Dame’a, grając do tego w obronie na swoim poziomie, Pels będą o krok bliżej do wygrania serii.
Marcin Froń: Jrue vs Dame. Najlepszy obrońca Pelicans będzie krył najlepszego zawodnika rywali. Wynik tego matchupu będzie kluczowy na końcowy wynik serii.
Rafał Kamieński: Najłatwiej byłoby wskazać Jrue Holidaya i parę Lillard/McCollum, z którymi będzie sobie musiał poradzić. Moim zdaniem najważniejszy w tej serii może okazać się jednak Nikola Mirotić, który – w zależności od tego, kogo na niego pośle coach Stotts – musi być agresywny w swoich ofensywnych poczynaniach. Jeśli Niko punktuje, gra Pelicans się otwiera i cała reszta ma znacznie większą swobodę. Najprawdopodobniej Blazers będą wymieniać krycie pomiędzy Davisem i Miroticiem, posyłając na nich Aminu lub Nurkicia. Ta para może być w olbrzymich kłopotach, kiedy przyjdzie im wybrać pomiędzy tym, czy powstrzymać pod koszem szalejącego Davisa, czy jednak uciekać do karcących ich z dystansu Miroticia. Co do AD jestem pewny – kluczowy będzie więc Mirotić i czy podoła zadaniu w tak ważnym momencie.
Paweł Mocek: Jrue Holiday – Damian Lillard. Holiday będzie rzucany pewnie pomiędzy Lillardem a McCollumem, natomiast trudno mi sobie wyobrazić, by w końcówkach spotkań ci panowie nie kryli się man-to-man. Według mnie dla Holidaya zatrzymanie Lillarda będzie równie ważne, co atakowanie go po drugiej stronie parkietu, szczególnie w pick-and-rollach, z którymi Dame ma największe problemy. Lillard za to musi wziąć odpowiedzialność zarówno za swoją grę, jak i uruchamiać innych – nie może grać hero-balla.
Pdxpl: Lillard-Holiday. Wobec nieuniknionej dominacji Davisa. Lillard musi zdecydowanie wygrać swój match-up. Jrue to świetny obrońca, ale na Dame’a w formie z początku 2018 roku, nie ma dobrego defensora.
5. Przewidywania na serię oraz typ:
Dominik Kędzierawski: Życzeniowo? Pels w sześciu. Spodziewam się jednak twardej serii, w której Pelicans pokażą, iż są niestety nierównym zespołem, przeplatającym fenomenalne mecze słabszymi. Niemniej będę zdumiony jeśli otrzymamy mniej niż 6 spotkań. Blazers 4-3.
Marcin Froń: Przewiduję sześć spotkań, gdzie oba zespoły bez większego problemu będą przekraczać barierę 90 punktów. Bilans w RS to 2:2, a oba zespoły wygrały spotkania u siebie jak i w delegacji. Serce podpowiada wygraną Pelicans po sześciu wyrównanych spotkaniach. Pelicans 4-2.
Rafał Kamieński: Szalona seria, pełna zwrotów akcji i wyrównanych spotkań. Dogrywki, kontrowersje, mnóstwo punktów. I mecz numer 7 w Portland. Pelicans 4-3.
Paweł Mocek: O czym niewiele osób mówi – kontuzja Mo Harklessa jest ważna w kontekście tego pojedynku. Po pierwsze, to kolejny wszechstronny skrzydłowy obrońca, po drugie Evan Turner dużo lepiej gra w roli rezerwowego. Harkless ma wrócić w trakcie serii i wówczas ławka Blazers powinna mieć przewagę. Pelicans będą mieli za to prawdopodobnie najlepszego zawodnika na parkiecie, jeśli ten rzecz jasna będzie utrzyma swoją świetną formę. Ta seria ma potencjał, by stać się siedmiomeczową, ale ja postawię na rozstrzygnięcie w Game 6, w Nowym Orleanie. 4-2 Blazers.
Pdxpl: Blazers to najmłodsza ekipa w PO, ale dość doświadczona. Myślę, że nie bez kłopotów, ale Rain Bros i Aminu poprowadzą RipCity do wygranej w tej serii. Jeśli to przeanalizować, to tylko na pozycji centra Pels mają lepszego, bardziej utalentowanego gracza. Wiem, suma talentów nie musi się przełożyć na sukces, ale biorąc pod uwagę fakt, że na ławce trenerskiej też mamy przewagę, stawiam ostatecznie na 4:2 Blazers.
PS. Zachęcamy również i Was do odpowiedzi na pytania 🙂