Co za noc, co za mecz! New Orleans Pelicans kolejny raz w decydujących minutach pokazali, że nie boją się presji i żyją dla wielkich momentów. Kiedy w ostatnich minutach Trail Blazers wyszli na 1-punktowe prowadzenie, Pelicans nie pozwolili aby ten mecz im uciekł. Od tego momentu przejęli dominację w Portland i wygrali drugie spotkanie na wyjeździe, 111-102, tym samym obejmując prowadzenie w serii 2-0! To był przede wszystkim fantastyczny mecz Jrue Holidaya, który zaliczył career-high – 33 punkty.
Co ciekawe, w ostatniej kwarcie Anthony Davis nie zdobył nawet punktu. Do zwycięstwa Pels poprowadził wspomniany Holiday, ale bardzo dobre spotkanie rozegrali też Rajon Rondo czy Nikola Mirotić. To jednak przede wszystkim obrona pozwoliła kolejny raz Nowemu Orleanowi wygrać mecz. Damian Lillard i C.J. McCollum nie mają łatwo w tej rywalizacji.
Holiday do 33 punktów dorzucił jeszcze 9 asyst. Rondo miał 16 punktów, 10 zbiórek i o tylko jedną asystę od triple-double – 9. Nikola Mirotić dorzucił od siebie 16 punktów i 8 zbiórek – po słabej pierwszej połowie pojawił się w czwartej kwarcie i uciszał trafieniami z dystansu halę w Oregonie.
Anthony Davis był dzisiaj dostatecznie cicho. Miał momenty kiedy był wybity z rytmu przez brak gwizdków oraz przez twardą i fizyczną grę podkoszowych Blazers. Mimo to zdobył solidne 22 punkty i 13 zbiórek.
Damian Lillard miał tylko 17 punktów i aż 7 strat. CJ – 22 „oczka”.
Jrue Holiday jest wielki. New Orleans prowadzą 2-0 i rywalizacja może zakończyć się w Luizjanie.