Anthony Davis w trzeciej kwarcie meczu przeciwko Sacramento Kings podkręcił kostkę. Lider Pelicans starał się jeszcze rozchodzić uraz, ale zespół zdecydował przerwać spotkanie i odesłać gracza do szatni, skąd już nie wrócił. Jrue Holiday i Nikola Mirotić poprowadzili Pelikany do 10. wygranej z rzędu, ale niesmak przez kontuzję Davisa jednak pozostał.
Anthony Davis po meczu z Kings uspakajał – „Będę żyć”. Prześwietlenie nie wykazało żadnego złamania, więc władze klubu odetchnęły z ulgą. Kostka była jednak mocno obolała.
Dzisiaj rano w Nowym Orleanie Davis przeszedł przez dokładniejsze testy, które wykazały skręcenie kostki. Najczęściej to co najmniej kilka dni przerwy dla zawodnika, ale w przypadku ostrej walki o wysokie miejsce w tabeli – możliwe, że Davis będzie starał się wrócić wcześniej.
Na ten moment jego występ z Washington Wizards jest bardzo wątpliwy. To tym bardziej ogromna szkoda dla Pelicans, bowiem zespół stoi przez historyczną szansą wygrania 11 meczów z rzędu, co byłoby najlepszym wynikiem klubu. Kibice w New Orleans nawoływali, aby wspierać zespół i zająć wszystkie miejsca w Smoothie King Center, czego od jakiegoś czasu nie można było zobaczyć. Kibice znów mogą poczuć zawód, jeśli Pelicans wyjdą bez Davisa i przegrają spotkanie.
Oby jednak Jrue Holiday poprowadził Pelikany do zwycięstwa. Warto wspomnieć, że Wizards to jedna z lepszych drużyn na wschodzie, a w ostatnich tygodniach radzi sobie bez Johna Walla. Występ Otto Portera stoi również pod znakiem zapytania.
Solomon Hill na mecz z Washington Wizards wciąż znajduje się poza składem. Dla Davisa teoretycznie realistyczny termin to być może powrót w niedzielę, na mecz z Utah Jazz, który będzie bardzo ważny w kontekście playoffs.