Tegoroczne offseason w wydaniu Pelicans mija pod znakiem starych twarzy w zespole. Wrócił Jrue Holiday. Zza oceanu właśnie powrócił także Darius Miller, będąc pierwszym wzmocnieniem Pels podczas wolnej agentury AD 2017.
Po czterech latach kariery w Kentucky (mistrzostwo i nagroda najlepszego rezerwowego konferencji w 2012), został z #46 wyborem draftu 2012 wybrany przez New Orleans Hornets, reprezentując ich barwy przez dwa następne sezony. W 2014 jego kariera w NBA znalazła się na krawędzi, po tym jak, już, Pelicans nie dali mu nowego kontraktu, podobnie jak reszta zespołów ligi. Wyjechał wtedy do Europy, znajdując zatrudnienie w niemieckim Brose Bamberg. Został tam czołową postacią zespołu, który sięgnął po mistrzostwo w latach 2015 oraz 2016. Sam Miller został MVP finałów w 2016 roku, w których trafił 16 z 19 trójek. W tym roku został zaś mianowany do pierwszej piątki ligi niemieckiej.
Zawsze był solidnym defensorem, co potwierdzał w NBA, ale brakowało mu pewności rzutowej. Tę odnalazł w Bambergu, w ostatnim sezonie rzucając zza łuku ze skutecznością 41.4 procent, ogólnie dodając do tego 11 punktów na mecz. Teraz wraca do NBA ze zwiększoną pewnością siebie i może okazać się bardzo solidnym wzmocnieniem zespołu.