To jeszcze nie koniec sezonu. W Nowym Orleanie wciąż wierzą, że mogą powalczyć w tej lidze. W końcu zespół wciąż ma Anthony’ego Davisa, najlepszego wysokiego w NBA. Mimo, że nastroje podczas ostatniego treningu były żałobne, to zawodnicy jasno dali do zrozumienia – będziemy walczyć.
Podobne nastawienie ma również zarząd Pelicans z Dellem Dempsem na czele. Kiedy jeszcze DeMarcus Cousins był zdrowy, wiele źródeł mówiło o Pellies w kontekście najbardziej agresywnych na rynku transferowym. Demps chciał znaleźć wzmocnienie zespołu – na pozycji skrzydłowego, rozgrywającego lub środkowego. Do wykorzystania miał przede wszystkim cenny pick.
Jednak po stracie Boogiego, nasuwa się pytanie – co teraz? Pelicans stoją przed bardzo trudną decyzją – czy pozwolić drużynie dokończyć ten sezon w obecnym składzie, czy jednak podjąć duże ryzyko i powalczyć o wzmocnienia. Każdy potencjalny ruch to też większe lub mniejsze szanse, aby z powrotem do siebie sprowadzić Cousinsa.
Według raportu Adriana Wojnarowskiego z ESPN, Pelicans nie mają zamiaru odpuszczać. Chcą walczyć i mają zamiar zaatakować na rynku transferowym. Ba, po kontuzji Cousinsa stali się jeszcze bardziej agresywni, a Dell Demps ma za zadanie wspomóc Jrue Holidaya i Anthony’ego Davisa.
Warto jednak też wspomnieć, że do zdrowia powoli wracają m.in. Tony Allen, Solomon Hill i rookie Frank Jackson. Potencjalne powroty na parkiet można również traktować w formie „wzmocnienia”.
Wszystko wskazuje na to, iż Pels nie będą nawet specjalnie się wstrzymywać od wytransferowania swojego picku w pierwszej rundzie, jeśli będzie taka potrzeba. Po stracie Boogiego w składzie Alvina Gentry’ego pojawiło się sporo dziur, które trzeba załatać.
Pelicans ruszają na polowanie.
Kogo chcielibyście ujrzeć jeszcze w tym sezonie w koszulce Pelikanów?