Powrót Solomona Hilla na parkiety NBA wydaje się już tylko kwestią kilku dni. Według źródeł blisko zespołu z Nowego Orleanu – Hill wrócił już z rehabilitacji do klubu i bierze udział w treningach. Komentatorzy Pelicans – Joel Meyers i David Wesley stwierdzili, że skrzydłowy jest „około tygodnia” od powrotu.
Najbardziej realistyczna data dla Solo to najprawdopodobniej 4. marzec – mecz przeciwko Dallas Mavericks. Według Michaela McNamary, jeśli szczęście dopisze to możemy go zobaczyć na parkiecie nawet wcześniej. Warto dodać, że Hill doznał zerwania ścięgna stawu skokowego. To groźny uraz, podczas którego przede wszystkim potrzeba sporo czasu, aby wrócić w pełni do zdrowia.
Według raportu Solomon Hill do gry będzie wprowadzany bardzo ostrożnie – na limicie minut. Bardzo możliwe, że ograniczenia co do jego gry będą trwać nawet do końca sezonu. Mimo to, to spore wzmocnienie rotacji Alvina Gentry’ego, który będzie mógł skorzystać ze swojego najlepszego obrońcy na pozycję skrzydłowego. Pomoże to też m.in. Jrue Holidayowi, który w ostatnim czasie musiał bronić najlepszych zawodników drużyny przeciwnej, nawet jeśli górowali oni nad nim pod względem wzrostu.
Solomon Hill trafił do Pelicans w tamtym sezonie. Podpisał z New Orleans duży kontrakt i w sezonie 2016-17 notował średnio 7 punktów i 3.8 zbiórki na mecz.