SL: Pelicans 82 – 87 Nuggets [G4]

New Orleans Pelicans zakończyli „fazę grupową” z bilansem 2-1 i niewiele brakowało aby mieli wstęp wolny do drugiej rundy PlayOffs, gdzie wchodziły wszystkie drużyny rozstawione z numerem #10 i niżej. Pelikany zostały umieszczone na miejscu u 11. i musieliśmy przystąpić do ciężkiego spotkania w pierwszej rundzie z Devner Nuggets.

Bryłki przegrały wszystkie trzy spotkania i do meczu z Pels podchodzili jako najgorsza drużyna turnieju. To był jednak ich dzień, a dosłownie Jordana Hamiltona, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Drużyna prowadzona przez Bryana Gatesa nie zdołała powstrzymać świetnie dysponowanych w ataku Nuggets i odnieśli porażkę 87 – 82. Oznacza to, że było to ostatnie rankingowe spotkanie w Las Vegas i w walce o mistrzostwo Austin Rivers i jego koledzy już się nie liczą.

Mecz zawodnicy reprezentujący barwy Nowego Orleanu zaczęli katastrofalnie. Mnóstwo pudeł i słaba obrona doprowadziła do tego, że po pierwszej kwarcie Jordan Hamilton miał więcej punktów na swoim koncie niż cały zespół Pelikanów. Hamilton trafiał dosłownie wszystko i był nie do powstrzymania.

Pellies kontynuowali przez całe spotkanie swoją niemoc strzelecką (przede wszystkim zza łuku) i cudem było to, że w końcówce wciąż się liczyliśmy w walce o zwycięstwo. Trzeba sobie powiedzieć, że jeżeli nie trafia się prostych rzutów to zwyciężyć nie można.

W ostatnich minutach nawiązali walkę z Nuggets jeszcze Austin Rivers, Brian Roberts i Darius Miller ale ostatecznie zabrakło sił i czasu aby przejść do kolejnej rundy i spotkać się z Toronto Raptors.

Najlepszy na parkiecie po stronie przeciwnika był wspominany Jordan Hamilton (23 pkt, 4zb) i wspomagający go z Quincy Miller (17pkt, 5zb).

Darius Miller natomiast rozegrał najlepsze spotkanie w swojej karierze jako profesjonalista. Zdobył team-high w postaci 23 punktów (8/15 z gry), 5 zbiórek i 3 asysty. Obok niego najbardziej wyróżnili się Austin Rivers (16pkt), Brian Roberts (17pkt).

Jeff Withey w 19 minut zebrał team-high 6 zbiórek i 2 punkty. Lance Thomas miał 7 punktów i 5 zbiórek. Pierre Jackson nie zagrał z powodu wirusowego zapalenia spojówek.