New Orleans Hornets minionej nocy zmierzyli się z liderem Southwest Division San Antonio Spurs. Różnica klas obu ekip była widoczna od samego początku spotkania. Ekipa z Texasu pewnie pokonała ”Szerszenie” 128:103 i awansowała na pozycję lidera konferencji zachodniej.
New Orleans Hornets przystąpili do tego spotkania w dość ”mocnym” składzie, zabrakło tylko Okafora i Jacka zatem fani ”Szerszeni” mieli ciut nadziei na niespodziankę w AT&T Center.
Pierwsza kwarta na samym początku była dość wyrównana dzięki Ericowi Gordonowi, który oddawał rzuty i jako jedyny nie przestraszył się defensywy Spurs. Sam Eric meczu nie wygra i szybko jakiekolwiek nadzieje ”Szerszeni” prysły. Ekipa z Texasu zaczęła przeważać w każdym aspekcie gry i pewnie wygrali pierwsze 12 minut różnicą aż 10 punktów.
Druga kwarta przekonała nas jak świetną ławką rezerwowych dysponuje Greg Popovich. Spurs zaznaczali swoją przewagę i rozmontowali tak skutecznie obronę Hornets że do przerwy na tablicach widniał bardzo wysoki wynik 72-45 dla gospodarzy.
”Szerszenie” obudziły się dopiero w trzeciej odsłonie, gdzie potrafiły wygrać jednym punktem podobnie jak czwartą kwartę. Warto dodać iż z pierwszej piątki Spurs nikt nie grał powyżej 21 minut, coach postanowił oszczędzić swoich najlepszych zawodników, gdyż jak wiemy ten sezon jest bardzo wyczerpujący.
Liderem Hornets był oczywiście Eric Gordon, który zdobył 31 punktów, 4 asysty i 2 zbiórki przy skuteczności 11-19 z gry. Drugim strzelcem był zastępca Erica Włoch Marco Belinelli (15 pkt, 2 zbiórki i 2 przechwyty).
Występujący w pierwszej piątce Greivis Vasquez pod nieobecność Jarretta Jacka dołożył 12 oczek. Wynik dwucyfrowy uzyskał jeszcze Carl Landry 13 pkt. Natomiast reszta Ariza (6), Smith (2), Kaman (8), Ayon (4), Aminu (4), Henry (8).
W ekipie Spurs najskuteczniejszy był Tim Duncan. Jego doświadczenie i rutyna przełożyła się na 19 punktów, 6 zbiórek i 2 asysty. Lecz w tym spotkaniu jak już wcześniej wspominałem królowali rezerwowi. Manu Ginobili (14 punktów na świetnej skuteczności 5/6 z gry).
Nieoczekiwanie świetny występ zaliczył Patrick Millis. Ten młody rozgrywający dostał aż 23 minuty (14 pkt oraz 4 asysty) i świetnie wpasował się w ten mecz, dał do zrozumienia iż może być dobrym zastępcą Parkera. Pozyskani podczas Trade Deadline Stephen Jackson oraz Boris Diaw dołożyli kolejno 13 i 6 oczek.
Duncan był bardzo zadowolony z wczorajszej wygranej – ‚‚Nie graliśmy dobrze w ostatnim spotkaniu, dlatego dziś wyszliśmy podwójnie zmotywowani i wygraliśmy”. Na koniec dodał iż bardzo cieszy go postawa rezerwowych którzy mogą być kluczem w walce playoffs.
Z kolei coach Hornets Monty Williams nie krył rozczarowania – ”Był to ciężki dzień dla defensywy, ciężko było na to patrzeć”.
*Ciekawostki
– Spurs popisali się dobrą skuteczność w tym spotkaniu rzucając aż 128 pkt (51-84) 60%.
– Hornets zaliczyli zaledwie 11 asyst, gdzie rywale mieli ponad dwa razy więcej 31.
San Antonio Spurs wygrali 10 mecz z rzędu i awansowali na pierwszą pozycję w konferencji zachodniej.
New Orleans Hornets zagrają już dziś we własnej hali przeciwko Timberwolves. Spotkanie zapowiada się interesująco, początek już o 2!