Wczoraj późnym wieczorem zakończyła się trzecia seria spotkań na Igrzyskach Olimpijskich. Na przeciw sobie stanęli do walki przyszła gwiazda Hornets Anthony Davis (USA) oraz dobrze nam znany Al-Farouq Aminu (Nigeria). Mecz zgodnie z planem wygrali Amerykanie demolując przeciwników aż 156:73.
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 23:15, już pierwsze minuty dały nam do zrozumienia kto zwycięży. Reprezentacja Nigerii swoje pierwsze punkty zdobyła dopiero w 6 minucie spotkania, gdy na tablicy świetlnej widniała już 10 puntowa przewaga Dream-teamu. Świetnie w mecz weszli Kobe Bryant z Kevinem Durantem. Popularny ”Black Mamba” już w przeciągu kilku minut rozbił przeciwników przy świetnej skuteczności. Pierwsza kwarta zakończyła się pogromem aż 49:25.
W drugiej kwarcie Mike Krzyzewski do walki wysłał rezerwowych o ile można tak o nich mówić. Carmelo Anthony i Russell Westbrook we dwójkę poprowadzili prze kolejne 12 minut do rozbicia przeciwników. Trzecia tercja to kolejna dominacja, różnica między obydwoma drużynami była ogromna.
Najwięcej punktów Melo aż 37 w 14 minut spędzonych na parkiecie (13-16 z gry oraz uwaga 10 na 12 za 3 punkty!). Strach pomyśleć ile gwiazdor New York Knicks uzyskałby punktów, gdyby przebywał na parkiecie np 40 minut. James (6 pkt), Paul (7), Chandler (2), Durant (14), Love (15), Harden (7), Westbrook (21), Williams (13), Iguodala (9).
Nasza wschodząca gwiazda Anthony Davis zaliczył kolejny dobry występ. Przebywał na parkiecie 15 minut, zdobył 9 punktów przy 100% skuteczności 4-4. Jeśli chodzi o Nigerię warto pochwalić Ike Diogu ( 27 punktów, 3 zbiórki). Zawodnik New Orleans Hornets Al-Farouq Aminu zagrał słabo ( 27 minut zaledwie 7 punktów 2-8 z gry). Dwupunktowa zdobyczą popisał się Chamberlain Oguchi, reszta bardzo przeciętnie.