Dzisiejszej nocy w meczu b2b, Hornets podejmowali grających na własnym parkiecie Cavaliers, którzy ostatnio nie są w najlepszej formie, ponieważ zaliczyli serię 3 przegranych z rzędu.
Mimo serii porażek Cavs ich bardzo mocną bronią jest nie kto inny jak Kyrie Irving. Ten młody rozgrywający ostatnio jest w jeszcze lepszej formie niż dotychczas i tylko czekać, aż zdobędzie tytuł MVP. W tym spotkaniu zabrakło Erica Gordona, którego z jasnych powodów Monty Williams oszczędza w meczach back-to-back.
Spotkanie zaczęło się celnym trafieniem za 3 zawodnika Kawalerzystów – Alonzo Gee. I po kilku minutach goście wyszli na 7-punktowe prowadzenie, ale po dwóch „trójkach” i rzutach wolnych Szerszeni, NOH doszli Cavs na jeden punkt i dobrą skutecznością osiągnęli wynik 16:11 na swoją korzyść. W ostatnich sekundach tej kwarty Ryan Anderson w trudnej sytuacji trafił za 2 i ostatecznie po pierwszych 12 minutach był remis – 20:20.
Druga odsłona była bardzo wyrównana. Hornets nie pozwalali przeciwnikom na osiągnięcie większej przewagi i udawało im się to, ponieważ największa przewaga Cavs w tej kwarcie wynosiła 4 punkty, która później i tak była zniwelowana przez Szerszeni. Po pierwszych dwóch kwartach goście prowadzili 43:41, a druga połowa zapowiadała się nam całkiem ciekawie.
Po pierwszych 24 minutach tego spotkania najlepiej punktującym zawodnikiem w ekipie Hornets był Austin Rivers, który miał na swoim koncie 7 punktów, 2 zbiórki i 2 asysty, natomiast w zespole Kawalerzystów najlepszym strzelcem był wspomniany wcześniej Alozno Gee (9 pkt, 1 zb).
Trzecia kwarta zaczęła się od punktów Robina Lopeza dzięki któremu Szerszenie wyszli na prowadzenie, lecz trwało ono bardzo krótko, bowiem Kawalerzyści zaliczyli serię kilku punktów z rzędu i przewaga sięgała 5 punktów, a później już nawet 9 pkt. Ważne punkty w tej kwarcie po kontrze zdobył Jason Smith. Dawały one remis i NOH mogli być spokojniejsi. Po tej odsłonie drużyna z Luizjany prowadziła 69:68.
W decydującej kwarcie tego meczu ponownie było bardzo wyrównanie, ale były momenty, w których Szerszenie prowadziły 4 punktami. Niestety, po kilku udanych akcjach Cavs zmniejszyli tą przewagę i powoli zaczęli wychodzić na prowadzenie, żeby na 2 minuty przed końcem mieć już 9 punktów przewagi nad dzisiejszymi gośćmi. To głównie dzięki Kyrie’emu Irvingowi lub jak kto woli – Panu Czwarta Kwarta. W ostatniej minucie Hornets trafili trzy „trójki” i zaliczyli dwa trafienia za 2, lecz to nie wystarczyło i spotkanie zakończyło się 105:100.
Najlepszym strzelcem w tym spotkaniu zdecydowanie był wspomniany przed chwilą Irving. Zdobył on 35 punktów, 5 zbiórek oraz 7 asyst. W drużynie przyjezdnych najlepiej punktował Brian Roberts, bowiem w ciągu 11 minut gry miał on 17 pkt, a do tego dodał tylko 1 zbiórkę oraz 1 asystę.
Boxscore:
Hornets: Roberts 17, Lopez 15, Vasquez 13, Davis i Smith 12
Cavaliers: Irving 35, Waiters 16, Miles 11, Zeller i Gee 10
Skrót z meczu: