Welcome to Hornets: Al-Farouq Aminu

Dobiłem właśnie w mojej serii do trzeciego ogniwa w wymianie na linii Clippers – Hornets. Kolejny młody i utalentowany zawodnik zasilił szeregi Szerszeni, tym razem na pozycji niskiego skrzydłowego, ale z tendencją do grania na innych miejscach na boisku.

Nazywa się Al-Farouq Aminu, jest 21 letnim skrzydłowym, który przyszedł do Nowego Orleanu prosto z Los Angeles razem z Chrisem Kamanem i Eric’iem Gordonem. Aminu został wybrany z 8 numerem w 2010 roku w Drafcie wybrany przez Clippers.

Al-Farouq Aminu
ur. 21.09.1990r
wzrost: 6-9 (206 cm)
waga: 215 lbs (98 kg)

Mocne strony:
Wzrost, zasięg ramion, predyspozycje fizyczne, zbiórki i wszechstronność pozycji.  W obronie jest na pewno przydatny ze względu na swój wzrostu, który jest dosyć wysoki jak na pozycję niskiego skrzydłowego. Daje mu to także predyspozycję do walki o tablice, szczególnie w drużynie, która ma z tym problemy. Potrafi grać na pozycji od 2 do 4 co daje mu wiele opcji jeśli chodzi o minuty z ławki. Jest także szybkim zawodnikiem, który potrafi przykryć zawodników znacznie niższych od siebie. Ma dobrą pracę nóg, jeśli chodzi o przesuwanie się w obronie.

Słabe strony:
Wszechstronność w ataku nie jest jednak tym czego powinniśmy od niego oczekiwać, bo nie razi on rzutem zza łuku, lub w grze 1 na 1, jednak jeśli chodzi o tzw. cuttery, to może być bardzo efektywnym zawodnikiem. Niestety ciężko przychodzi mu gra 1 na 1 – zarówna jak w ataku, jak i w defensywie. Często ma problemy z faulami co na pewno ograniczają jego minuty na boisku. Musi częściej grać głową w ataku, bo niektóre jego penetracje kończą się figurami wprost z jazdy figurowej.

Rola w drużynie:
Jest to tzw. zadaniowiec, czyli zawodnik, który może nie pociągnie całej drużyny przez mecz, ale ma dać solidne minuty w zakresie jaki zostanie mu narzucony. Jego na pewno mocną stroną będą zbiórki, a także nieprzeciętny atletyzm. Jednym z jego zadań na pewno będzie bieganie do kontr, gdzie jest groźny ze swoim wyskokiem i nietuzinkowym kończeniem akcji.

Aminu jest zawodnikiem dla drużyny, która ma w szeregach przynajmniej 3 niskich skrzydłowych. Dlaczego? Często łapie faule, a jego zadaniem jest dać odpocząć graczom z S5. W Hornets jest jeszcze Quincy Pondexter, który może wskoczyć na miejsce Aminu, jeśli chodzi o pierwszego skrzydłowego wchodzącego z ławki. Choć obydwaj mają inne style gry, to można powiedzieć, że doskonale pasują do stylu gry Montego Williamsa i każdy z nich znajdzie swoje miejsce na parkiecie. Aminu wciąż nie jest zawodnikiem na S5 i przynajmniej przez 2-3 kolejne lata się to nie zmieni, chyba, że zacznie on ćwiczyć nad swoim rzutem, grą 1 na 1.