Z perspektywy fana Lakers: Dlaczego lubię Della Dempsa

9 grudnia roku 2011r. Światem (tym koszykarskim) wstrząsnęła wieść, że wymiana między LA Lakers, Houston Rockets i NO Hornets, w której daniem głównym był Chris Paul, została zablokowana na najwyższym możliwym punkcie NBA, w gabinecie komisarza Davida Sterna. Powód?

Basketball reasons (z punktu widzenia Hornets) nie przemawiało ani do fanów ani do zawodników – nie tylko tych (nie)wytransferowanych. Czy to był dobry trade dla zespołu z Luizjany? Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, można mieć różne zdanie na ten temat. Na pewno przebudowa drużyny opóźniłaby się, mając Luisa Scole na cztery lata, Kevina Martina na dwa, Gorana Dragicia na rok (może więcej?), Lamara Odoma na rok + opcja zespołu, udział w kolejnych playoffach nie byłby niedoścignionym marzeniem. Tylko czy kolejne odpadnięcie w I rundzie playoff może satysfakcjonować jakikolwiek zespół NBA? Jak powiedział niegdyś Pat Riley „In playoff basketball there are two things. There is winning and there is misery”.

Dell Demps dostał w twarz. On był współtwórcą tej wymiany i on uważał ją jako najlepszą z dostępnych opcji. Co w tym wypadku mógł zrobić ten 41-letni facet, który po niezbyt udanej karierze jako zawodnik NBA, spróbował swoich sił jako generalny manager? Mówiło się, i to dość głośno, o jego rezygnacji, nie ufa się jego pracy, a jej wynik nie zadowolił „góry”, taką decyzję można by było zrozumieć. Innym wyjściem było jak najszybsze znalezienie lepszej wymiany. Oferty „nie do odrzucenia” przez Sterna. Demps liczył się, że w przypadku braku wymiany swojej gwiazdy (hej Orlando!) Chris Paul może pożegnać zespół z Nowego Orleanu zostawiając po sobie krajobraz jak po niedawnym huraganie Katrina. Wtem zadzwonił telefon z Los Angeles… „Tego drugiego” Los Angeles. A może to Demps zadzwonił? Teraz to nie ma większego znaczenia. Natomiast jedno jest pewne, słońce świeci jaśniej nad Luizjaną po niedawnym drafcie, którego wynik jest pośrednią konsekwencją działań Dempsa i tej konkretnej wymiany.

 

15 grudzień 2011r.

Do Clippers: Chris Paul

Do Hornets: Eric Gordon, Chris Kaman, Al-Farouq Aminu, 1 rundowy pick draftu 2012 należący do Minnesoty (niechroniony)

 

Za swoją gwiazdę Hornets dostali młodego i bardzo perspektywicznego combo-guarda, duży, schodzący kontrakt i młody, jeszcze nieoszlifowany talent. Co najważniejsze, dostali kolejny wybór w drafcie – określanym najmocniejszym od 2003 roku, gdzie na parkiety ligi zawodowej trafili m.in. LeBron James, Dwyane Wade, Carmelo Anthony i Darko Milicić Chris Bosh.

 

30 maj 2012r.

Dell Demps popija whisky w swoim przytulnym domku w Nowym Orleanie. Dostał w prezencie wybór na samym szczycie tego draftu oraz pick numer 10. Już wie, kogo wybierze z jedynką. Czeka go jeszcze dużo pracy ale dziś można wychylić za szczęście i te magiczne 12.5%. To będzie początek nowej drużyny. Jego drużyny. Wielkiej drużyny?

 

Pisząc ten artykuł patrzę na kalendarz. Mamy drugi sierpnia 2012 roku, świat żyje igrzyskami olimpijskimi a w NBA sezon ogórkowy ze smrodem „Dwighto-ramy” w tle. Jedna wymiana na tydzień to wszystko na co możemy w tej chwili liczyć. Kilkunastu zawodników dalej szuka klubów, które będą chcieć płacić im krocie za rzucanie piłką do kosza. Nudy.

W międzyczasie w Nowym Orleanie następuje coś co amerykanie nazywają „rebuilding process”. Nowy właściciel, nowa, wschodząca gwiazda NBA w zespole, całkowicie nowy roster. Dell Demps pozbył się niewygodnych kontraktów Trevora Arizy (15 mln $ za 2 lata) i Emeki Okafora (28 mln $ za 2 lata) otrzymając w zamian gwarantowaną wypłatę dla Rasharda Lewisa za wykupienie kontraktu (13.7 mln $) i wybór numer 46 w tegorocznym drafcie. Prosta kalkulacja, w kasie zespołu zostało prawie 30 mln $. Oddanie Jarretta Jacka do Warriors skutkuje kolejnymi oszczędnościami w postaci 5.5 mln $. Podczas draftu do klubu przyszli Anthony Davis (#1 pick), Austin Rivers (#10 pick), Darius Miller (#46 pick). Klub podpisał Most Improved Player’a 2011/2012 czyli Ryana Andersona oddając Gustavo Ayona. Wyrównano maksymalny kontrakt oferowany przez Phoenix Suns dla Erica Gordona. Za paczkę fajek i kontrakt Brada Millera (+ Jerome’a Dysona) pozyskano Robina Lopeza i Hakima Warricka z Suns.

Nowe słońce wstało nad Luizjaną. Dell Demps wykonał kawał dobrej roboty. A to jeszcze nie koniec…