Zapowiedź: vs. Boston Celtics

New Orleans Hornets po zwycięstwie nad Sixers z Philadelphii zagoszczą tym razem w Bostonie, aby zawalczyć o zwycięstwo z inną drużyną Dywizji Atlantyckiej – Celtics. Będzie to kolejna szansa na wygraną ekipy Monty’ego Williamsa, która bez wątpienia jest ostatnio w bardzo dobrej formie – w podobnej są jednak Boston Celtics. 

Ekipa z Bostonu po nie najlepszym starcie i zajmowanych miejscach 8-9 na Wschodzie zaliczyli bardzo dobrą serię zwycięstw, która wciąż trwa. „Celtowie” wygrali sześć ostatnich spotkań wygrywając min. z Pacers, Knicks czy Rockets. Wcześniej przegrali jednak aż cztery mecze z rzędu przez co można stwierdzić, że Celtics potrafią grać przez kilka dni bardzo dobrze, aby później seryjnie przegrywać ze słabszymi rywalami. 

Spotkanie odbędzie się w Bostonie gdzie drużyna prowadzona przez Doca Riversa jest 13-6, a TD Garden wciąż uważa się za jedną z najcięższych hali do zdobycia. New Orleans Hornets grali już jednak w Philly, gdzie „Szóstki” podobnie do Celtics czują się wyśmienicie a mimo to odnieśli zwycięstwo. „Szerszenie” na wyjazdach są póki co 6-13. Hornets są również 2-3 w back-to-backs.

Wpółczynnikiem 38.9 zbieranych piłek na mecz zajmują przedostatnie miejsce w lidze, tuż przed Miami Heat. Pod tym względem Hornets z Aminu, Davisem, Lopezem czy Andersonem powinni wyrobić sobie bardzo dużą przewagę co może sporo ułatwić zadanie.

Najgroźniejszy w drużynie z Bostonu wciąż jest Paul Pierce, który pomimo lecących lat wciąż gra na wysokim poziomie. Jest liderem punktów Celtics z 19.6 punktami na mecz, do których dorzuca 5.5 zbiórek i 3.8 asyst. Al-Farouq Aminu będzie miał dziś sporo roboty w obronie, ale z tym akurat młody Nigeryjczyk nie ma problemów – w przeciwieństwie do gry w ofensywie.

Swoje 14.6 punktów i 7.1 zbiórek w niecałe 30 minut dorzuca również 36-letni Kevin Garnett. Mimo słabszych statystyk to wciąż ten sam KG, który swoją obroną potrafi sfrustrować niejednego zawodnika w NBA. Naprzeciwko niego stanie Anthony Davis co będzie bardzo ciekawym starciem, bowiem młodziutkiego Davisa wciąż porównuje się właśnie do Garnetta lub Duncana w swoim rookie year. „The Brow” w tym sezonie nie gra na miarę oczekiwań, ale mimo to wciąż dużo daje w obronie i zdobywa 13 punktów, 7.7 zbiórek i 1.8 bloków na mecz. Chyba najciekawszy pojedynek w dzisiejszym spotkaniu.

Inna sprawa to świetny obwód Celtics. Mamy tam Rajona Rondo (13 punktów i 11 asyst), który będzie prawdziwą zmorą dla Greivisa Vasqueza i tutaj obawiam się tego, że RR może okazać się zbyt szybki dla mierzącego 6’6 stóp Wenezuelczyka. Na „dwójce” do gry po kontuzji wrócił Avery Bradley znany wszystkim jako jeden z najlepszych obrońców na swojej pozycji. Tym razem będzie musiał poradzić sobie z Eric Gordonem, który natomiast znany jest z tego, że uwielbia punktować – tutaj możemy mieć spore emocje i dużo pojedynków 1vs1.

Boston Celtics posiada solidną ławkę. Po powrocie Bradleya z ławki wchodzi Jason Terry, który świetnie gubi obrońców i biega po zasłonach aby zaraz po tym trafić „trójkę” z czystych miejsc. Aktualnie notuje na mecz średnio 10 punktów. 9.7 „oczek” na spotkanie dorzuca Jeff Green, który wciąż nie jest tym samym zawodnikiem po operacji serca i opuszczonym całym sezonie, ale daje drużynie bardzo dużo energii pobudzając do gry swoich kolegów. Dużo dobrych wejść ma również Brandon Bass, który pomimo rozczarowującego sezonu wciąż jest niebezpiecznym zawodnikiem – zdobywa na mecz 7.8 punktów i 5 zbiórek.

Bardzo dużo podczas ostatnich sześciu zwycięstw „Koniczynek” dał rookie Jared Sullinger. Wybrany w pierwszej rundzie Draftu były zawodnik uczelni Ohio State w ostatnich pięciu spotkaniach notuje na spotkanie średnio 10.4 punktów i 9.2 zbiórek i jest zdecydowanym X-Factorem w ostatnich wygranych. „Szerszenie” aby zatrzymać Celtics będą zmuszeni skupić się na Sully’m, który daje tej drużynie bardzo dużo.

Wydarzeniem dnia będzie jednak starcie ojca z synem. Trener Boston Celtics, Doc Rivers, będzie zmuszony grać przeciwko swojemu synowi Austinowi, który został przecież wybrany z 10-tym numerem w Drafcie 2012 do New Orleans Hornets. Doc Rivers zapytany o spotkanie powiedział, że poza boiskiem daje synowi bardzo dużo rad aby grać jak najlepiej, ale na boisku nie ma zamiaru utrzymywać przyjacielskich stosunków. Powiedział również:

„To będzie ciężkie, bo chcesz go pokonać, a z drugiej strony życzysz mu jak najlepszego występu. Mam w tej chwili bardzo dużo różnych myśli.” – mówił Doc

Dla skrzydłowego Celtics, Jeffa Greena, nie ma natomiast znaczenia czy jest to syn jego trenera czy zupełnie ktoś inny:

„To dla mnie nie ma znaczenia, że jest synem Doca. Będzie grał zbyt ostro? Będzie chciał nas zatrzymać, tak? Jeśli jednak przekroczy pewną linię, uderzę go! Witamy w NBA, dzieciaku!” – mówił

Austin Rivers po powrocie Erica Gordona dostaje jednak znacznie mniej minut, gra jeszcze słabiej i będzie mu bardzo ciężko pokazać się z dobrej strony przed swoim ojcem. Bez wątpienia jednak Austin będzie miał dziś podwójną motywację, aby coś dzisiejszego wieczoru udowodnić i przekazać, że jego czas w końcu nadejdzie.

To elektryzujące spotkanie odbędzie się już dzisiejszej nocy o godzinie 2:00 czasu polskiego.