Zapowiedź: vs. Charlotte Bobcats [pre-s]

New Orleans Hornets po bardzo słabej grze o dziwo wygrali z Orlando Magic swoje pierwsze spotkanie przedsezonowe, którzy w czwartej kwarcie ćwiczyli nowe zagranie trenera nazywane „tankowaniem”. W drugim meczu w sezonie „Szerszenie” zmierzą się z najgorszą ekipą zeszłego sezonu – „Rysiami” z Charlotte, którzy mają już za sobą pierwsze zwycięstwo nad Washington Wizards. 

W poprzednim sezonie spotkanie pomiędzy tymi zespołami można było śmiało nazwać „męką”, a wielu ekspertów uznało to starcie jako jedno z najgorszych w poprzednim sezonie, bo obydwie ekipy bardziej starały się o porażkę i więcej „piłeczek” w loterii draftu niż o  wygraną. Najgorsze sezony w historii tych organizacji (a w przypadku Charlotte Bobcats nawet i najgorszy w historii ligi) już za nimi, zaczyna się bowiem nowa era. Hornets i Bobcats zostali obdarowani wielkimi talentami w tegorocznym Drafcie, którzy zresztą są wielkimi przyjaciółmi z Kentucky, mowa tutaj o Anthonym Davisie i Michaelu Kidd-Gilchrist’ie i to właśnie oni mają wspólnie ze swoimi kolegami z drużyny ma sądzić o sile swojej ekipy.New Orleans Hornets rozegrali przedwczoraj bardzo kiepski mecz. Początkowo obrona bardzo kulała, a żaden zawodnik z „pierwszej piątki” nie potrafił wejść ofensywnie w spotkanie i pudłowali raz po razie. Bardzo dobre zawody rozegrał w debiucie Brian Roberts, a Lance Thomas swoją grą tylko potwierdził, że nie odda swoich minut w rotacji Monty’ego Williamsa bez walki. Bardzo słabe debiuty zaliczyli Ryan Anderson i Robin Lopez od których wymagam znacząco lepszej postawy i mam nadzieję, że w meczu z „Rysiami” właśnie to pokaże.

Jak na każdym meczu przedsezonowym każdy z trenerów próbuje nowych piątek na parkiecie, rotuje składem i sprawdza zawodników w swoich nowych rolach i czy dadzą radę ją wykonywać.

Ja osobiście na miejscu coacha Williamsa dał więcej pograć Austinowi Riversowi na rozegraniu, któremu przedwczoraj w meczu z „Magikami” nie wychodziło to najgorzej i powinien spędzić więcej czasu na parkiecie mając piłkę w swoich rękach. Syn trenera Bostonu Celtics powinien bowiem uczyć się odpowiedzialności na parkiecie i tego jak „wprowadzić” do lepszej gry swoich kolegów z drużyny. Dałbym również więcej minut Anthony’emu Davisowi, który powinien uczyć się gry z rywalami z NBA, bowiem w meczu z Orlando Magic pomimo dobrego występu nie wyglądał on najpewniej na parkiecie. Chciałbym również widzieć więcej na boisku Jasona Smitha i naszych bohaterów z Meksyku – Lance Thomasa i Briana Robertsa, którzy niesamowicie mi zaimponowali.

Zadaniem Monty’ego Williamsa powinno być również przyjrzenie się grze Robina Lopeza i Jasona Smitha, bowiem to moim zdaniem między nimi rozegra się ostateczna walka na pozycji środkowego. Po ostatnim meczu w tej chwili na pierwsze spotkanie ze San Antonio Spurs, które będzie otwierać sezon regularny 2012/2013 wystawiłbym w „starting 5” Jasona Smitha, ale poczekajmy jak obydwaj panowie będą nam się reprezentować w następnych grach.

Bardzo prawdopodobne jest to, że w tym rosterze „Szerszeni” na to spotkanie zabraknie Erica Gordona, który jest oszczędzany przez startem sezonu regularnego. Jest to ogromne osłabienie ekipy z Luizjany, bowiem bez obwodowego Hornets w tym sezonie daleko nie zajadą.

„Rysie” z Charlotte wygrały z osłabionymi brakiem Johna Walla „Czarodziejami” z Waszyngtonu. Takim osłabieniem nie można jednak usprawiedliwiać porażki Wizards, bowiem Bobcats zdecydowanie przeważali w tym spotkaniu. Liderami drużyny Michaela Jordana byli wspominany już Michael Kidd-Gilchrist, Gerald Henderson, Byron Mullens, Ben Gordon oraz Ramon Sessions. I to właśnie na tą samą „paczkę” graczy (+ ewentualnie jeszcze Kemba Walker) będzie musiała uważać ekipa z Luizjany.

Będzie to pierwsze spotkanie New Orleans Hornets w tym sezonie we własnym kraju i we własnym mieście, bowiem mecz z „Rysiami” zostanie rozegrany w New Orleans Arena. Oznacza to, że debiutanci w barwach „Szerszeni” po raz pierwszy wystąpią przed własną publicznością. Początek tego – miejmy nadzieję – ciekawego widowiska już dzisiaj w nocy o 2:00 czasu polskiego.

PRAWDOPODOBNA PIĄTKA HORNETS:

PG – Vasquez; SG – Rivers; SF – Aminu; PF – Davis; C – Lopez

PRAWDOPODOBNA PIĄTKA BOBCATS:
PG – Walker; SG – Henderson; SF – Kidd-Gilchrist; PF – Mullens; C – Haywood