Ostatnie spotkanie pomiędzy tymi zespołami można było śmiało odznaczyć jako jedno z tych tzw. „must see” w tym sezonie. Trzy dogrywki, kilka rzutów na wagę remisu i w końcu zwycięstwa Pelikanów na ciężkim terenie w Chicago, United Center 131 – 128.
Obydwie drużyny walczą w tym roku przede wszystkim z wieloma kontuzjami, które nie pozwalają w pełni rozwinąć skrzydła i walczyć z najlepszymi w NBA. Chicago Bulls stracili kolejny raz byłego MVP ligi – Derricka Rose’a – 22 listopada i od tamtego czasu wahają się w okolicach bilansu .500 zwycięstw. To i tak pozwala im cieszyć się z wysokiego 5. miejsca w słabej Konferencji Wschodniej.
Po drugiej stronie – Pelikany radzą sobie również bez swojego All-Stara, rozgrywającego Jrue Holiday’a od połowy grudnia. Borykać się muszą również z brakiem Ryana Andersona i Jasona Smitha. Nie trzeba było długo czekać na wyniki i dopiero 13. lokatę na Zachodzie.
Tym razem Chicago Bulls zawitają w Nowym Orleanie, gdzie przede wszystkim Anthony Davis będzie chciał udowodnić wszystkim oglądającym, że został wielkim pominiętym w tegorocznym głosowaniu na Mecz Gwiazd, w którym będzie poniekąd gospodarzem jako reprezentant Pelicans. Brow grał przeciwko swojej drużynie z dzieciństwa (Davis jest z okolic Chicago) tylko jeden raz, w ubiegłym sezonie gdy ów-Hornets przegrali na własnym terenie.
Kluczowym matchupem będzie dlatego pojedynek Davisa z podkoszowymi – All-Starem Noah i Boozerem.
Pierwsze spotkanie New Orleans Pelicans w ciekawym miesiącu lutym (Trade Deadline, ASW) już o godzinie 2:00 czasu polskiego.